Tak źle na Euro nie było jeszcze nigdy
Bartosz Salamon: Po pierwszej połowie mogliśmy myśleć, że nie będzie tak źle
Bartosz Bereszyński: Austriacy nie zaskoczyli nas niczym, a mimo to... zaskoczyli nas
Piotr Zieliński: Gol na 1:2 podciął nam skrzydła, a ten na 1:3 był już gwoździem
Krzysztof Piątek: Nadzieja umiera ostatnia, więc będziemy walczyć
Robert Lewandowski: Czasami nie chodzi o styl, tylko o to, żeby liczba bramek się zgadzała
Bartosz Slisz: Na gorąco trudno powiedzieć, z czego wynikało nasze usztywnienie
Polska - Austria 1:3. Analiza goli Euro 2024
Po raz pierwszy w historii reprezentacja Polski przegrała dwa pierwsze mecze w turnieju finałowym mistrzostw Europy. Awansowaliśmy na Euro 2024 jako ostatni zespół, odpadliśmy z turnieju jako pierwsi. Tak źle na czempionacie Starego Kontynentu nie było jeszcze nigdy. To smutne, ale prawdziwe.
Historia występów reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy jest stosunkowo krótka. Polacy debiutowali na Euro w 2008 roku. W Austrii na dzień dobry również przegrali z faworyzowanymi Niemcami, ale w drugiej kolejce poprawili humory kibicom remisując z Austrią. Jeden punkt dawał minimalną nadzieję na wyjście z grupy - odebraną po porażce z Chorwatami.
ZOBACZ TAKŻE: Kołtoń: Nabiegani, rozbijający… Rozpruci!
Cztery lata później wiara w wyjście z grupy była na niebotycznym poziomie. W końcu graliśmy u siebie, a mecz otwarcia rozpoczęliśmy z wysokiego C. Ostatecznie zremisowaliśmy jednak z Grekami 1:1, podobnie jak w drugim spotkaniu z reprezentacją Rosji. Po dwóch kolejkach mieliśmy na koncie 2 punkty i bardzo realne szanse na wyjście z grupy. Rozczarowująca porażka z Czechami we Wrocławiu była jak kubeł zimnej wody.
W 2016 roku po raz pierwszy wygraliśmy premierowy mecz na wielkim turnieju. Pokonanie Irlandii Północnej po bramce Arkadiusza Milika ustawiło drużynę Adama Nawałki w dobrej sytuacji przed spotkaniem z Niemcami. Z naszymi zachodnimi sąsiadami zdobyliśmy cenny punkt i po dwóch seriach gier mieliśmy na koncie cztery oczka. Awans z drugiego miejsca w grupie przypieczętowaliśmy skromną wygraną z Ukrainą. Co było dalej - pamiętamy doskonale...
Pięć lat później trzeba jednak było wrócić na ziemię. Zostaliśmy na nią brutalnie sprowadzeni przez Słowaków, z którymi przegraliśmy mecz otwarcia 1:2. Remis z Hiszpanią osłodził jeszcze tę wpadkę. Jeden punkt po dwóch spotkaniach dawał nadzieję na awans do 1/8 finału. Porażka ze Szwecją odebrała ją bezpowrotnie.
I wreszcie jesteśmy tu i teraz. Podobnie jak w przypadku turniejów w 2008 i 2021 roku, w pierwszym meczu musieliśmy uznać wyższość rywala - tym razem Holendrów. W przeciwieństwie do tamtych mistrzostw, nie poprawiliśmy się jednak w drugim boju i zanotowaliśmy przegraną z Austrią 1:3. Po bezbramkowym remisie Francji z Holandii wiedzieliśmy już, że po raz pierwszy w historii, po dwóch meczach nie mamy nawet matematycznych szans na wyjście z grupy. I to mimo tego, że do następnej rundy mogą awansować 3 drużyny. Pozostaniemy w grupie D na czwartym miejscu i nie zmieni tego nawet ewentualna wygrana z Francuzami.
Awansowaliśmy na Euro 2024 jako ostatni zespół, odpadliśmy z turnieju jako pierwsi. Tak źle nie było na mistrzostwach Europy jeszcze nigdy. To smutne, ale prawdziwe.
Przejdź na Polsatsport.pl