Jej styl wytyczył ścieżkę dla kolejnych pokoleń. Oto jedna z największych legend Wimbledonu
Sport, niczym przyroda, nie cierpi próżni. Znika jedna wybitna postać, pojawia się kolejna. Nie inaczej jest w przypadku tenisa. Po erze Navratilovej nastała era Graf. Po erze Graf nastała era Sereny Williams, która w ciągu kilkunastu lat wdrapała się na tenisowy Mount Everest.
Druga w historii
23 Wielkie Szlemy. Najwięcej w tak zwanej Open Era, czyli epoce tenisowej od 1968, w której amatorzy i profesjonaliści zaczęli rywalizować w tych samych turniejach. Serena Williams to ikona tenisa w XXI wieku i postać, która odcisnęła ogromny wpływ na to, jak dziś wygląda ta dyscyplina wśród kobiet.
ZOBACZ TAKŻE: "Niekwestionowana królowa Wimbledonu"
Cechą charakterystyczną dla gry Williams był potężny serwis, mnóstwo kończących uderzeń, a jednocześnie sporo niewymuszonych błędów. Amerykanka przez większość kariery była jednak w stanie balansować na linie i przechylać szalę zwycięstw na swoją korzyść - mimo tego, że wielokrotnie sama wkładała sobie kij w szprychy.
Trudno jednak znaleźć zbyt wiele krytycznych słów wobec zawodniczki, która przez ponad 20 lat utrzymywała się w ścisłym czubie peletonu światowego tenisa. Williams szczególnie upodobała sobie zwycięstwa w Wimbledonie – Amerykanka siedmiokrotnie triumfowała na londyńskich kortach.
Serena Williams na kortach Wimbledonu
Swój pierwszy triumf w Londynie odniosła w 2002 roku i od razu był to triumf spektakularny. W trakcie turnieju nie straciła ani jednego seta, a w finale pokonała swoją siostrę, Venus. Rok później doszło do kolejnego siostrzanego pojedynku na kortach Wimbledonu. Znów górą była Serena, jednak tym razem potrzebne były trzy sety.
W 2004 roku Serena Williams miała szansę na trzeci z rzędu triumf na londyńskich kortach, ale na jej drodze stanęła młoda, wówczas zaledwie 17-letnia Maria Szarapowa. Rosjanka zadziwiła tenisowy świat i zdetronizowała Amerykankę, pokonując ją 6:1, 6:4.
To nie był jednak koniec triumfów Sereny Williams na kortach Wimbledonu. Amerykanka wzniosła prestiżowe trofeum jeszcze pięciokrotnie. W 2009 roku po raz kolejny pokonała swoją siostrę, Venus, rewanżując się jednocześnie za przegrany finał londyńskiego turnieju z 2008 roku. W 2010 roku Serena pokonała w finale Wierę Zwonariową.
Dwa lata później, w 2012 roku, Williams znów dotarła do finału, a na jej drodze do triumfu stanęła Agnieszka Radwańska. Obie zawodniczki były niczym ogień i woda. Amerykanka preferowała niezwykle fizyczny styl gry, z kolei Polka była znana ze swojej kreatywności na korcie. Niestety dla kibiców znad Wisły, siła wzięła górę nad finezją, a Williams odniosła swój piąty triumf w Wimbledonie – i nie był to triumf ostatni.
W 2015 i 2016 roku Wimbledon znów padł łupem Sereny Williams, która odprawiła kolejno Garbinę Muguruzę i Angelikę Kerber. Dwa lata później, w 2018 roku, Kerber znów stanęła na drodze Amerykanki, która mierzyła wówczas w swój ósmy triumf na londyńskich kortach. Williams miała szansę, by w klasyfikacji wszech czasów Wimbledonu przeskoczyć Steffi Graf i zbliżyć się do Martiny Navratilovej, która miała na koncie dziewięć zwycięstw. Poległa jednak w dwóch setach.
Kolejnej szansy na zdetronizowanie Graff nie wykorzystała w 2019 roku. Nigdy więcej nie miała okazji zagrać w finale Wimbledonu. Gdyby Williams wygrała wszystkie finały Wimbledonu, w których wystąpiła, byłaby najlepszą tenisistką w historii.
Gdybanie pozostawmy na boku. Skupmy się na faktach, które są następujące: Serena Williams jest dziś w gronie najlepszych tenisistek w historii. Jej styl gry, jej fizyczność i agresywność wytyczyły ścieżkę dla kolejnych pokoleń zawodniczek.