Najlepsze wspomnienie Hurkacza z Wimbledonu? Odpowiedział bez ogródek. "Wyjątkowe"

Tenis

Wimbledon zbliża się wielkimi krokami. Już 1 lipca rozpocznie się rywalizacja w jednym z najważniejszych tenisowych turniejów. Czy Hubertowi Hurkaczowi uda się wygrać na londyńskich kortach?

- Naprawdę podoba mi się ta atmosfera i to uczucie gry na trawie. Mam nadzieję, że jeszcze czegoś dużego dokonam i zostanę zapamiętany nie tylko dzięki zwycięstwu z Rogerem - powiedział tenisista Hurbert Hurkacz tuż przed startem w Wimbledonie w wywiadzie dla "The Guardian".

 

ZOBACZ TAKŻE: Za moment Wimbledon, a tu takie słowa o Idze Świątek. Legenda nie ma wątpliwości

 

O wrocławianinie trzy lata temu zrobiło się głośno na Wimbledonie, gdy w ćwierćfinale pokonał słynnego Szwajcara 6:3, 7:6 (7-4), 6:0. Na wyniku w dużej mierze zaważyły kłopoty zdrowotne Federera, co oznaczało dla niego rozbrat z profesjonalną karierą. Szwajcar powiedział później, że podczas tego meczu wiedział, że jego kolana „nie ma” i że „to koniec”. Nieco ponad rok później przeszedł na sportową emeryturę po emocjonalnym pożegnaniu na Pucharze Lavera w Londynie.

 

Dla Hurkacza był to najważniejszy moment w jego karierze. Gra z Federerem, ośmiokrotnym mistrzem, na korcie centralnym Wimbledonu, była czymś, o czym zawsze marzył. To było onieśmielające przeżycie, ale sprostał temu wyzwaniu. 

 

- Na pewno byłem wcześniej zestresowany. W tamtym momencie byłem całkiem pewny swojej gry. Wiedziałem, że gram dobry tenis na trawie w Wimbledonie, zwłaszcza po pokonaniu Daniiła Miedwiediewa w pięciu setach. Poczułem, że jestem w dobrym miejscu i po prostu starałem się dać z siebie wszystko i rywalizować - przyznał Hurkacz.

 

Polski tenisista potwierdził, że jako dziecko zawsze podziwiał Rogera, który był jego idolem. Wygrał wiele razy w Wimbledonie, a możliwość gry z nim na tym wyjątkowym korcie była czymś, co zawsze chciał zrobić.

 

Hurkacz mierzy aż 196 cm i jest jednym z niewielu aktywnych zawodników, który zdobył tytuły mistrzowskie na kortach ziemnych, trawiastych oraz krytych i odkrytych kortach twardych. Posiada jeden z najlepszych serwisów na świecie, a jego styl doskonale pasuje do gry na trawie, mimo że dorastał, grając na boisku halowym, na mączce oraz bez ogrzewania.

 

- Trawa to zdecydowanie moja ulubiona nawierzchnia. W Polsce, gdy zaczynałem grę, nie mieliśmy kortów trawiastych. Mamy może kilka prywatnych, ale nie porównałbym ich do Wimbledonu. Odkąd po raz pierwszy zagrałem w juniorskim Wimbledonie, zawsze nie mogłem się doczekać kolejnego razu. Zawsze chcę ponurkować na trawie, spróbować fajnych zagrań. Naprawdę podoba mi się ta atmosfera i to uczucie gry na trawie - wspomniał.

 

Popularny „Hubi” ma łagodny charakter, ale "The Guardian" jego serwis określa jako "jadowity". Według portalu TennisViz, który monitoruje ATP Tour, w ciągu ostatnich 52 tygodni Polak zajmował drugie miejsce w rankingu efektywności serwisowej.

 

Polak dotarł do finału w ostatni weekend w Halle, przegrywając z liderem światowego rankingu, Jannikiem Sinnerem. Tylko w finale posłał 13 asów, a w całym turnieju - aż 77. Dzięki świetnej postawie w zawodach po raz pierwszy w karierze awansował na siódme miejsce w światowym rankingu.

 

- Jestem ambitny. Chcę wygrywać turnieje. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić kilka dobrych rzeczy w przyszłości, dzięki czemu zostanę zapamiętany nie tylko dzięki zwycięstwu z Rogerem. Ale granie na korcie centralnym z nim było naprawdę wyjątkowe, po prostu mogłem poczuć tę atmosferę. Było szalenie głośno. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego i cieszę się, że mogłem tego dokonać - wyznał.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie