Dlaczego tenisiści na Wimbledonie są ubrani na biało? Wyjaśniamy

Tenis
Dlaczego tenisiści na Wimbledonie są ubrani na biało? Wyjaśniamy
fot. PAP/EPA
Dlaczego tenisiści na Wimbledonie są ubrani na biało? Wyjaśniamy

Prestiż, tradycja, splendor. Te i inne określenia nieodłącznie są związane z Wimbledonem, którego wyjątkowość na tle innych turniejów Wielkiego Szlema jest podkreślana na każdym kroku. Podkreśleniem szczególnej pozycji londyńskiego turnieju jest bez wątpienia charakterystyczny sposób ubierania się zawodników i zawodniczek, który na stałe jest związany z tą imprezą.

Ponad 140 lat tradycji

Charakterystyczny pomarańcz paryskich kortów imienia Rolanda Garrosa hipnotyzuje. Niebieskie odcienie, nieodłącznie kojarzące się z Australian Open i US Open zapadają w pamięć. Ale czy jest coś bardziej ikonicznego, coś bardziej podkreślającego wyjątkowość tenisa, niż zielone korty Wimbledonu i ubrani na biało tenisiści?


Świat wokół nieustannie się zmienia. Ewolucji podlegają technologie, moda, praktycznie wszystko, co nas otacza. A dress code Wimbledonu od 1887 roku pozostaje niezmienny. Zarówno pod koniec XIX wieku, jak i w trzeciej dekadzie XXI stulecia tenisiści i tenisistki są zobligowani – zarówno tradycją, jak i regulaminem – do przestrzegania odpowiedniego sposobu ubierania się na kort. Jak jednak narodziła się ta – cytując Bareję – świecka tradycja?

Sport dla elit

W XIX wieku tenis był uważany za sport elitarny. Nie wszyscy mogli dostąpić zaszczytu gry z rakietą w ręku. Paradoksalnie, mimo upływu lat, ta sytuacja nie uległa drastycznej zmianie. Choć dziś rakieta jest dostępna dla wszystkich, to „gra w tenisa przez duże T” jest możliwa tylko dla nielicznych, tylko dla tych, którzy niczym dziewiętnastowieczna elita, dysponują odpowiednimi zasobami finansowymi – swoimi, bądź pozyskanymi od sponsorów. To jednak temat na zupełnie inną dyskusję – wróćmy do mody Wimbledonu.


W czasach, gdy Wielką Brytanią – imperium, nad którym nie zachodziło słońce – rządziła królowa Wiktoria sport był rozrywką dla ludzi z wyższych sfer. Lordowie i ich rodziny owszem, mogli oddać się takim uciechom, jak gra w tenisa czy krykieta, ale to, co się z tym wiązało, a więc pot, było niemal nie do przyjęcia.


To właśnie pot, a właściwe plamy, które tworzył na odzieży, były powodem, dla którego podczas gry w tenisa obowiązywały białe stroje. Ślady potu na ubraniach uważano bowiem za nieestetyczne, nieprzystające do lordowskiej klasy, a białe uniformy skutecznie je ukrywały.


Wimbledon, turniej do szpiku kości angielski, do dziś kultywuje myślenie właściwe dla epoki wiktoriańskiej. Na przestrzeni kilkunastu dekad nie zabrakło jednak sytuacji, które mogły podkopać tę blisko 140-letnią tradycję.

Kontrowersje podczas Wimbledonu

W najnowszej historii Wimbledonu nie brakowało sytuacji, w których tenisistki i tenisiści sprzeciwiali się restrykcyjnym regułom dotyczącym dress code’u. Przykładem „nieposłuszeństwa” może być postawa Andre Agassiego, który w latach 1988-1990 odmawiał gry w londyńskim turnieju, mówiąc:


Jestem chłopakiem bez szkoły z Las Vegas. Odrzucam wszystko, co obce, a Londyn wydaje się być tak obcym miejscem, jak to tylko możliwe. Odrzucam zasady, zwłaszcza te arbitralne. Dlaczego muszę nosić biały outfit? Nie chcę. Dlaczego tych ludzi obchodzę, co noszę?


Agassi w końcu udał się do Canossy i w 1991 roku wystąpił w Wimbledonie, co więcej, przestrzegając dress code’u. To jednak nie był jedyny moment, gdy ikona tenisa pokroju Agassiego miała zatargi z „wimbledońskim prawem”.


W 2013 roku Roger Federer wprawił w osłupienie angielskich lordów, gdy w pierwszej rundzie wystąpił w butach z… pomarańczowymi podeszwami. Ten incydent wstrząsnął organizatorami do tego stopnia, że wywarli presję na Szwajcarze, który – chcąc uniknąć dyskwalifikacji, w drugiej rundzie wystąpił już w „regulaminowym” obuwiu.


Kilka lat później wydarzyła się kolejna przedziwna sytuacja – tym razem z udziałem Venus Williams. W 2017 roku, podczas meczu z Elise Mertens Amerykance nakazano… zmienić stanik z różowego na biały. Tenisistki wielokrotnie zwracały uwagę na absurd regulacji dotyczących stroju, które absolutnie nie uwzględniają tak naturalnych kwestii, jak np. miesiączka.


Choć przez wiele lat ich apele były niczym wołanie na pustyni, to w końcu zawodniczki odniosły sukces: od 2023 roku kobiet nie obowiązują już całkowicie białe komplety strojów turniejowych. Wydano zgodę na noszenie spodenek oraz majtek w ciemnych kolorach.


Czy ten sukces zwiastuje upadek bastionu białych strojów podczas Wimbledonu? Zapewne nie. Z pewnością jest to jednak krok w dobrym kierunku – wszak solą turnieju jest sportowa rywalizacja, a nie kolor odzieży zawodników.

Redakcja
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie