"Dlatego wygrali zasłużenie". Łukasz Kaczmarek skomentował mecz z Francją
Atakujący siatkarskiej reprezentacji Polski Łukasz Kaczmarek przyznał, że Francuzi przechytrzyli biało-czerwonych w półfinale Ligi Narodów. "Wygrali zasłużenie, bo grali niesamowicie w obronie" – powiedział siatkarz, który w sobotę obchodził 30. urodziny.
Polscy siatkarze nie obronią w Łodzi złota Ligi Narodów. Drużyna trenera Nikoli Grbica w meczu o finał przegrała z Francją 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 16:18).
Zobacz także: A jednak! Niemcy, Australijczycy i Francuzi rywalami polskich siatkarzy na igrzyskach w Paryżu
"Nie jesteśmy zadowoleni, bo nie zameldowaliśmy się w finale. Francuzi nas przechytrzyli. Wygrali w stu procentach zasłużenie, bo grali niesamowicie w obronie. Po odebranych naszych atakach coraz bardziej się nakręcali. Świetną zmianę dał atakujący Theo Faure. Znów sporo krwi napsuł nam Antoine Brizard, a więc powtórzyła się historia z igrzysk w Tokio" – ocenił atakujący Jastrzębskiego Węgla.
Jak dodał, pozytywem po stronie biało-czerwonych jest to, że odwrócili losy czwartego seta, a tie-break wyglądał w ich wykonaniu dobrze, ale - jak zaznaczył - tylko do stanu 10:9. "To była dla nas dobra lekcja. Wiadomo, że chcemy wygrywać wszystko, ale z każdej porażki da się wyciągnąć wiele dobrego, szczególnie przed igrzyskami w Paryżu" – podkreślił Kaczmarek.
Zapewnił, że razem z zespołem chce zakończyć turniej w Łodzi z brązowymi medalami. "Atlas Arena jest wypełniona po brzegi, jest więc dla kogo grać, a dla nas każdy medal jest cenny" - tłumaczył.
Przyznał, że mecze w turnieju finałowym Ligi Narodów mają podwójną stawkę, bo waży się także skład kadry na igrzyska w Paryżu. Kaczmarek o miejsce w reprezentacji rywalizuje z Bartłomiejem Bołądziem.
"Nie jest łatwo grać w meczach, w których walczysz z rywalem po drugiej stronie siatki, ale także z myślami, że trwa rywalizacja o miejsce w kadrze. Ale ja w swojej karierze przeżyłem już wiele tego typu rywalizacji. Lepiej jest więc skupić się na wydarzeniach boiskowych. Z Bartkiem jesteśmy przyjaciółmi i jest między nami pozytywna, zdrowa i sportowa rywalizacja" - powiedział.
Atakujący w sobotę obchodził 30. urodziny. Po meczu "Sto lat" odśpiewało mu ponad 10 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach łódzkiej hali. "Takich urodzin chyba już nie przeżyję nigdy. To było naprawdę coś wyjątkowego. Najważniejsze, czego mi można życzyć to zdrowie" – mówił.
Grbic ocenił, że jego podopiecznym do zwycięstwa zabrakło cierpliwości i większej precyzji. Podkreślił, że nigdy nie można zadowolić się prowadzeniem, co – w jego opinii – stało się przy stanie 17:12 w drugim secie, a później w tie-breaku.
"Mówiłem chłopakom, żeby nikt nie oczekiwał szybkiej wygranej 3:0. Francuzi wiedzą, jak grać w siatkówkę. A do tego kiedy cierpią potrafią być najgroźniejsi. Wygrywaliśmy 17:12 w drugim secie i wyglądaliśmy, jakbyśmy czekali na ich porażkę. Nie mamy takiego luksusu, by się uspokoić i jedynie czekać aż przeciwnik odda nam punkty swoimi błędami" – powiedział.
Przejdź na Polsatsport.pl