Kołtoń: Probierz? Zaczął z poziomu (prawie) zero

Kołtoń: Probierz? Zaczął z poziomu (prawie) zero
fot. PAP
Kołtoń: Probierz? Zaczął z poziomu (prawie) zero

Prezes PZPN, Cezary Kulesza, już przed meczem Polska - Francja zadeklarował, że Michał Probierz zostaje. Nie ma zdziwienia, bo przeżyliśmy Euro 2024 dzięki Probierzowi. Pytanie, czy selekcjoner wyciągnie wnioski z tego, co stało się na turnieju.

Michał Probierz poprowadził reprezentację Polski już w 11 spotkaniach. Jeszcze w tym roku Polskę czeka sześć spotkań Ligi Narodów. W 2025 roku czekają nas eliminacje mundialu. I wszystko wskazuje na to, że Probierz będzie prowadził drużynę narodową w walce o 23. finały mistrzostw świata w historii. Zapowiada się w końcu dłuższa kadencja. Pytanie co przyniesie? Warto przypomnieć, że Probierz zaczynał z poziomu (prawie) zero, jeśli chodzi o opinię publiczną. Zdecydowane większość kibiców wskazywała na Marka Papszuna, ale prezes PZPN Cezary Kulesza zaufał człowiekowi, z którym dwa razy dłużej pracował w Jagiellonii Białystok.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gruzini postraszyli Hiszpanów, ale to było za mało. Koncert "La Furia Roja" po przerwie


Probierz zapewnił nam Euro 2024. W finałach były lepszy i gorsze momenty, ale też po dwóch seriach spotkań byliśmy już wyeliminowani - jako jedyny uczestnik mistrzostw. Później przyszedł mecz z Francją, który znowu obudził nadzieję na lepszy los drużyny narodowej. Na pewno jesteśmy dużo dalej, jeśli chodzi o reprezentację, niż po pracy Fernando Santosa. Probierz przewietrzył, znalazł nowych piłkarzy, stara się zaszczepić pozytywny przekaz. Nie waha się występować publicznie, żartować, polemizować. Najważniejsze są jednak wyniki. I w imię wyników należy wyciągnąć sporo wniosków.


Po pierwsze - zabrakło jasnej koncepcji, jeśli chodzi o skład. Widać, że kilku piłkarzy „nie dojechało na turniej”. To znaczy byli w kadrze, ale nie prezentowali takiej wartości, jaką zakładał selekcjoner.


Po drugie - drużyna ma duży problem z realizacją wysokiej obrony czy też wysokiego pressingu. Nawet próbujemy, ale brakuje nam konsekwencji, odpowiedzialności i agresywności. Tej konsekwencji brakuje choćby Robertowi Lewandowskiemu, który woli machać rękami lub pokazywać palcami.


- Pressing związany jest z walką o piłkę, a nie tylko podbiegnięciem do rywala. Walka to też pewna umiejętność - tłumaczy Tomasz Hajto.


Dodajmy, że mimo założeń Probierza o wysokiej obronie, rywale i tak doprowadzili do nadzwyczaj dużej liczby sytuacji bramkowych. Nasi golkiperzy, Szczęsny i Skorupski, musieli interweniować aż 16 razy, a przecież sześć goli straciliśmy. Więcej interwencji w fazie grupowej miał tylko Mamardaszwili z Gruzji - 20 (stracone gole piłkarzy Sagnola w trzech pierwszych meczach turnieju - 4).


- Jak jesteś tyłem do bramki, nie fauluj. Jak rywal wbiega z piłką w szesnastkę, nie wchodź wślizgiem - nawet jak dośrodkuje to nie jest jeszcze bramka, a jak zrobisz karnego, to prawie gol - przypomina stare piłkarskie prawdy Hajto.


Takich uwag nigdy za mało. I to zadanie dla selekcjonera i jego sztabu. Nie przyjmować pozy, że wszystko było dobrze. Zająć się gruntowaną analizą turnieju w każdym aspekcie. Ciężko pracować, aby naprawdę było dobrze. Opinia publiczna i tak ostatnio wiele wybacza, jeśli chodzi o drużynę narodową po czasie Czesława Michniewicza i Fernando Santosa. Michał Probierz ma kapitał także w tym względzie, na którym może budować. I śmiało myśleć o utrzymaniu w Lidze Narodów, a później o awansie na mundial.

 

 

 

Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie