Sabalenka walczy z czasem. Występ na Wimbledonie zagrożony. "Frustrujące"
Aryna Sabalenka walczy z czasem, aby móc wystąpić na Wimbledonie. Białorusinka doznała kontuzji, przez którą musiała skreczować w ćwierćfinale turnieju w Berlinie. Od tego czasu stara się wrócić do pełnej dyspozycji. Czy jednak zdąży na Wimbledon? - Razem z moim teamem robimy wszystko, ale nie jestem w 100% gotowa - przyznała zawodniczka podczas konferencji prasowej.
Po odpadnięciu z French Open Sabalenka przeniosła się do Berlina. Tam wzięła udział w rozgrywanym na kortach trawiastych turnieju WTA 500.
ZOBACZ TAKŻE: Co za słowa Huberta Hurkacza! "Planem jest podniesienie pucharu. Po to się tu przyjeżdża"
W 1/8 finału Białorusinka pokonała Darię Kasatkinę. W kolejnej rundzie mierzyła się natomiast z Anną Kalinskają, ale nie dokończyła tego spotkania. Przy stanie 5:1 dla rywalki Sabalenka skreczowała. Jak się okazało - powodem była kontuzja ramienia.
Na nieco ponad tydzień przed startem Wimbledonu rozpoczął się więc wyścig Białorusinki z czasem. W ostatnich dniach robiła ona wszystko, aby wrócić do pełnej dyspozycji. Z uwagi jednak na specyfikę kontuzji, to wciąż się nie stało.
- Razem z moim teamem robimy wszystko, żebym była w stanie rozegrać pierwszy mecz, ale nie jestem w 100% gotowa - przyznała zawodniczka podczas konferencji prasowej w Londynie.
Sabalence przytrafił się bardzo rzadki uraz. Uszkodziła mianowicie mięsień obły większy. Odpowiada on za dynamikę ruchu ramion.
- Myślę, że jestem drugą albo trzecią tenisistką, która kiedykolwiek uszkodziła sobie ten mięsień. Najbardziej denerwujące jest to, że mogę robić wszystko. Mogę trenować, mogę uderzać z głębi kortu. Problemem jest tylko serwis. To bardzo frustrujące. Nie czujesz się jak osoba kontuzjowana. Jeśli dacie mi jakieś ciężary, to będę je podnosić. Jednak jeśli każecie mi serwować, to będzie mnie bolało - tłumaczyła tenisistka.
W pierwszej rundzie Sabalenka zagra z Eminą Bektas.
Jak zmieniała się Aryna Sabalenka? Tak gwiazda tenisa wyglądała kiedyś (ZDJĘCIA)