Marek Magiera po ogłoszeniu kadr na IO. "Czerwony atrament gotowy do pisania historii"
Stefano Lavarini i Nikola Grbić ogłosili nazwiska siatkarek i siatkarzy, którzy reprezentować będą Polskę na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dyskusje na temat wyborów obu szkoleniowców jeszcze chwilę potrwają, bo u kibiców – nie może być inaczej – wzbudzają zrozumiałe emocje. U panów zdecydowanie większe niż u pań, co ze względu na stopień oczekiwań jest raczej zrozumiałe.
Zacznijmy od reprezentacji siatkarek, bo Lavarini ze swoimi decyzjami był pierwszy i tak trochę z zaskoczenia ogłosił w sobotę skład naszej olimpijskiej reprezentacji. W dwunastce znalazło się miejsce dla Marii Stenzel, która z powodów zdrowotnych nie grała w tegorocznej Lidze Narodów. Z zawodniczek, które reprezentowały nas w finałowym turnieju VNL w Bangkoku w olimpijskim zestawieniu zabrakło Kamili Witkowskiej i Moniki Fedusio. Olivia Różański będzie "trzynastką", czyli rezerwową.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Mielewski skomentował brak tego siatkarza w kadrze Nikoli Grbicia. "To jest niezrozumiałe"
O jako takich niespodziankach nie ma mowy. W zasadzie jedyne wątpliwości dotyczyły pozycji trzeciej środkowej i wyboru pomiędzy Klaudią Alagierską i Kamilą Witkowską, które w czasie VNL wymiennie "przebierały się" za drugą libero w czternastce, gdyż ta druga nominalna – w tym sezonie Justyna Łysiak – stawała się pełnoprawną przyjmującą i pojawiała się na boisku, aby wzmocnić w konkretnym ustawieniu linię przyjęcia i obrony.
Lavarini od jakiegoś czasu stosował ten wariant, który zresztą zawsze się sprawdzał, a w roli "fałszywej" libero występowała z reguły Aleksandra Szczygłowska, która uzupełniała Marię Stenzel. Teraz sytuacja trochę się zmieniła. Szczygłowska fenomenalnie zagrała na pozycji libero w VNL i była jednym z najjaśniejszych punktów drużyny, która wywalczyła brązowy medal tej imprezy.
Obecność Marii Stenzel w dwunastce na igrzyska olimpijskie też nie była wcale pewna – między innymi poprzez znakomitą grę wspomnianej Szczygłowskiej – ale przede wszystkim przez losową przypadłość i konieczność usunięcia wyrostka robaczkowego tuż przed startem sezonu reprezentacyjnego. Tutaj toczyła się zwyczajna walka z czasem, bo że Stenzel sportowo się obroni, to było raczej więcej niż pewne.
Skład reprezentacji siatkarek na igrzyska olimpijskie niewiele różni się od składu wytypowanego przez dziennikarzy i ekspertów Polsatu Sport. Na naszej liście – powstała ona na zasadzie podsumowania oddanych głosów na konkretne zawodniczki – zabrakło Stenzel, w składzie dwunastki znalazło się miejsce dla Olivii Różański, a w roli rezerwowej obsadzona została Monika Fedusio. Nie wiem, jak rozłożyły swoje głosy moje koleżanki i moi koledzy ze stacji, ale mogę podzielić się moim zestawieniem – otóż, jeśli chodzi o nazwiska to było ono identyczne jak Lavariniego, ale jeśli chodzi o dwunastkę już nie, bo u mnie pozycję rezerwowej zajęła Stenzel.
Stefano Lavarini w jednym z wywiadów jakiś czas temu powiedział, że igrzyska olimpijskie dla polskiej reprezentacji to historia będąca na razie białą kartką, którą trzeba będzie zapisać czerwonym atramentem. Zapisywać ją będą Joanna Wołosz, Katarzyna Wenerska, Magdalena Stysiak, Malwina Smarzek, Natalia Mędrzyk, Martyna Łukasik, Martyna Czyrniańska, Aleksandra Szczygłowska, Maria Stenzel, Klaudia Alagierska, Magdalena Jurczyk, Agnieszka Korneluk oraz Olivia Różański.
Oto wielkie nieobecne kadry Stefano Lavariniego
Więcej emocji i dyskusji towarzyszyło powołaniom Nikoli Grbicia, ale sprawa jest oczywista, bo tutaj oczekiwania co do występu na igrzyskach są zdecydowanie na innym poziomie i sięgają medalu, i to raczej bardziej złotego niż brązowego. Skład wytypowany przez ekipę Polsatu Sport wyglądał następująco: Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek, Bartłomiej Bołądź, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Tomasz Fornal, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz, Paweł Zatorski oraz Kamil Semeniuk.
Grbić ostatecznie postawił na Łukasza Kaczmarka, a Bartłomieja Bołądzia ogłosił "trzynastką" w drużynie. Do dwunastki powołany został Semeniuk, a z kadry w ogóle wypadł Bartosz Bednorz. I biorąc pod uwagę formę sportową "Bendżiego" w ostatnim czasie na pewno jest to decyzja mocno zaskakująca. Nie będę ukrywał, że ja jej kompletnie nie rozumiem, ale tłumaczę to sobie w ten sposób, że trenerzy są właśnie po to, żeby widzieć zdecydowanie więcej niż zwykli zjadacze chleba. I oby tak samo było w tym przypadku, bo drużyna jest najważniejsza. Nie ma nic wyżej, nic ponad nią…
Oto wielcy nieobecni kadry Nikoli Grbicia