Zielone korty Wimbledonu – sekrety pielęgnacji najsłynniejszej trawy świata

W świecie sportu trudno o bardziej ikoniczne połączenie niż białe stroje i zielone korty Wimbledonu. Historie unikalnego dress code’u obowiązującego podczas londyńskiego turnieju już wyjaśnialiśmy, teraz odkryjmy sekrety trawy, którą obserwujemy w Londynie.
Droga w utrzymaniu
Sezon tenisowy trwa niemal przez cały rok, ale zawodniczki i zawodnicy rywalizują głównie na kortach ceglanych i twardych. To właśnie na tych nawierzchniach rozgrywane są trzy z czterech turniejów wielkoszlemowych – French Open, Australian Open i US Open. Z kolei Wimbledon, jako jedyna impreza, odbywa się na kortach trawiastych. Sezon na tej nawierzchni jest jednak bardzo krótki – trwa niewiele ponad miesiąc, a później tenisistki i tenisiści wracają na inne korty.
Rywalizacja na kortach trawiastych jest zatem bardzo krótka, a Wimbledon jest bezsprzecznie świętem nie tylko wszystkich fanów tenisa, ale także entuzjastów gry na tej nawierzchni. Co jednak ciekawe, do 1974 US Open i Australian Open również były rozgrywane na kortach trawiastych, jednak organizatorzy zdecydowali się zmienić nawierzchnię, a najważniejszy był czynnik ekonomiczny.
Korty trawiaste są bowiem najdroższe w utrzymaniu. Pielęgnacja trawy, dbanie o jej prawidłowe ukorzenienie się, wzrost, a także „strzyżenie” generuje spore koszty. Głównie dlatego sezon na tej nawierzchni jest tak krótki, a w najbliższym czasie nie powinniśmy oczekiwać w tej materii zbyt wielu zmian.
Utrzymanie kortu z trawy kosztuje co najmniej około 25 tysięcy euro za kort na rok – mówił w 2012 roku Marcel Hunze, dyrektor turnieju Libema Open w Holandii.
Trawa na Wimbledonie
A jaka jest trawa na kortach Wimbledonu? Z pewnością inna, niż ta, którą pamiętają zawodnicy i kibice z XX wieku. Dlaczego? Ano dlatego, że w 2001 roku nastąpiła spora zmiana, jeśli chodzi o rodzaj stosowanej trawy.
Do 2001 roku korzystano z mieszanki życicy i kostrzewy czerwonej pełzającej, gdzie 70% składu stanowił pierwszy gatunek. Od ponad 20 lat na kortach Wimbledonie stosowana jest jednak nawierzchnia zawierająca wyłącznie życicę wieloletnią.
Kluczowy był czynnik ekonomiczny, ponieważ nowa mieszanka była o wiele trwalsza, a co za tym idzie wymagała mniej środków na pielęgnację. Co więcej, korty zyskały wizualnie, bo trawa stała się… bardziej zielona. Zmieniła się jednak specyfika gry na korcie, na co swego czasu narzekało wielu zawodników i zawodniczek.
Przyniosło to wyższe odbicia i spowolniło grę – mówił dla Guardiana Eddie Seaward, ówczesny główny opiekun kortów.
Ta zmiana wymusiła na uczestnikach Wimbledonu zredefiniowanie stylu gry. Od 2001 roku taktyka serve&volley jest o wiele mniej skuteczna. Jak wyliczył Craig O'Shannessy, twórca „Brain Game Tennis”, w 2002 roku 33% punktów zdobywanych przez tenisistów podczas Wimbledonu było wynikiem właśnie takiego stylu gry, jednak trzy lata później skuteczność tego zagrania spadła do 19%! Od 2008 roku serve&volley jest już swego rodzaju „białym krukiem” i są używane przez maksymalnie 10% czasu gry.
Jak pielęgnuje się trawę na Wimbledonie?
Zacznijmy od podłoża. Aby kort trawiasty był wysokiej jakości, potrzebna jest rzecz jasna dobra trawa, ale sekret tkwi nieco głębiej – dosłownie! Sekretem dobrych kortów tego typu jest ciężka, gliniana, doskonale wysuszona gleba. Taki rodzaj ziemi jest bardzo często spotykany w Wielkiej Brytanii i to właśnie dlatego na Wyspach spotkamy najwięcej kortów trawiastych.
Kolejną kluczową kwestią jest sterylizacja kortów, która chroni je przed różnego rodzaju niebezpieczeństwami – chwastami, szkodnikami, grzybami. Dokonuje się jej przy pomocy pary wodnej i wysokich temperatur. Zwyczajowo takie zabiegi odbywały się w niedzielę – przez lata wolną od rywalizacji, jednak od 2022 roku Wimbledon rozgrywany jest także w ten dzień, więc specjaliści od pielęgnacji kortów mają o wiele mniej czasu, by doprowadzić je do perfekcji.
Ostatnim czynnikiem, który ma nie tylko ogromne znaczenie, ale także działa na wyobraźnie, jest wysokość trawy. Były selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka, znany był ze swojego niemal obsesyjnego perfekcjonizmu i wymagał, by murawa podczas treningów miała 24 milimetry.
Z kolei trawa na każdym z 18 kortów Wimbledonu jest przystrzyżona do 8 milimetrów wysokości! Każdego dnia po zakończeniu rywalizacji specjaliści od pielęgnacji trawy łapią za nożyczki i z chirurgiczną precyzją doprowadzają ją do perfekcyjnego stanu.
Wimbledon to wspaniały turniej, z ponad 100-letnią tradycją, jednak dziedzictwo zawodów byłoby niczym, gdyby nie ogromna rzesza specjalistów, która każdego dnia pracuje na to, by dwa tygodnie rywalizacji na londyńskich kortach było prawdziwym świętem tenisa.
Przejdź na Polsatsport.pl