Polka idzie jak burza w Wimbledonie! "Staram się grać jak Jasmine Paolini"
Monika Stankiewicz idzie jak burza w juniorskim Wimbledonie. Polka w dotychczasowych spotkaniach nie straciła jeszcze ani jednego seta, a po zwycięstwie nad Hephzibah Oluwadare awansowała już do ćwierćfinału turnieju.
Warszawianka rozpoczęła zmagania na londyńskiej trawie od wygranej 6:4, 7:6 (7-5) z Norweżką Emily Sartz-Lunde, następnie pokonała Brytyjkę Hannah Klugman 6:2, 7:6 (10-8), a w walce o ćwierćfinał odprawiła 6:2, 6:3 kolejną reprezentantkę gospodarzy, Hephzibah Oluwadare.
ZOBACZ TAKŻE: Polak skomentował odpadnięcie z Wimbledonu. Powiedział o planach na przyszłość
- Trawa to szybka nawierzchnia, piłka się nisko odbija, trzeba się szybko poruszać po korcie, ale można też grać mocno i płasko. Wymiany są krótkie i fajnie się gra, bo można mieszać style. Bardzo lubię tę nawierzchnię i wydaje mi się, że od teraz będzie ona moją ulubioną - powiedziała Stankiewicz w rozmowie z Tomaszem Lorkiem, wysłannikiem Polsatu Sport na Wimbledon.
Młoda polska tenisistka przyznała, że ze względu na podobne warunki fizyczne i styl gry, stara się podpatrywać Włoszkę Jasmine Paolini, która awansowała do finału tegorocznego Wimbledonu.
- Staram się grać jak Jasmine Paolini, inspiruję się nią i mam nadzieję, że w przyszłości będę odnosiła podobne sukcesy - powiedziała Stankiewicz.
Nasza tenisistka w juniorskim Wimbledonie brała również udział w grze podwójnej, ale tu Polka, występująca w parze z Ukrainką Jelizawietą Kotliar, odpadła już w pierwszej rundzie, przegrywając 4:6, 4:6 z Brytyjkami Danielą Piani i Hollie Smart.
- Zwykle biorę debla po to, żeby coś potrenować pod singla: czy to wolej, czy bardziej agresywne wymiany, czy żeby bardziej wchodzić w kort - wyjaśniła Monika Stankiewicz.
O półfinał Wimbledonu warszawianka powalczy z Australijką Emerson Jones, która w 1/8 finału odprawiła w dwóch setach Bułgarkę Iwę Iwanową 6:1, 6:2. Spotkanie zaplanowano na 12 lipca.
Przejdź na Polsatsport.pl