Ekspert o Anglikach. Nie ma dla nich litości. „Mnie się to bardzo nie podobało”

Dariusz OstafińskiTenis
Ekspert o Anglikach. Nie ma dla nich litości. „Mnie się to bardzo nie podobało”
fot. PAP
Ekspert o Anglikach. Nie ma dla nich litości. „Mnie się to bardzo nie podobało”

Hiszpanie do finału Euro 2024 weszli w efektownym stylu, Anglicy się do tego finału prześlizgnęli. – Dlatego nie mam wątpliwości, komu będę kibicował w niedzielę. Prawdziwy finał tego Euro, mecz Hiszpania – Niemcy, już za nami – mówi Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Hiszpania – Anglia, to wymarzony finał Euro 2024?

 

Arkadiusz Radomski: Połowicznie. Hiszpania na pewno zasłużyła na ten finał, bo gra jak dotąd najlepszy futbol. Natomiast Anglicy niekoniecznie. Ja nie mam wątpliwości, komu będę kibicował w niedzielę.

 

Anglicy nie zaimponowali panu ani trochę w meczu z Holandią?

 

Mnie na pewno nie. Mają swoją jakość, mają dobrych piłkarzy i to właściwie tyle. Na początku półfinałowego meczu z Holandią nie grali zbyt dobrze, ale z biegiem czasu się rozkręcili. Ta jakość i szeroka kadra sprawiły, że Anglia wygrała półfinałowe spotkanie.

 

A nie zauważył pan, że Anglicy po stracie gola zdominowali Holendrów, właściwie to zabrali im piłkę.

 

No tak, to prawda. Były w meczu z Holendrami takie fazy, gdzie Anglicy faktycznie dominowali i grali lepiej. Trzeba też jednak powiedzieć, że ogólnie Holandia zagrała bardzo słabo na tym turnieju. Mało ofensywnie. Oni za Koemana tak grają. Przeważnie defensywnie, a od czasu do czasu atak i wysoki pressing. Króluje jednak zachowawcze granie. To nie była taka Holandia, jaką lubimy.

 

No tak, bo wiemy, że Holandia potrafi „klepać” piłkę systemem tysiąca podań, by nagle prostopadłym podaniem stworzyć sytuację.

 

I taka prawdziwa Holandia gra bardziej ryzykownie. Ta jednak tak nie grała, dlatego uważam, że Koeman nie pasuje na trenera tej reprezentacji. Za jego kadencji ten zespół gra zdecydowanie poniżej możliwości. Za mało jest też w nim rotacji. Holendrzy mają tylu dobrych zawodników, że aż się prosi, żeby tam więcej zmieniać. Koeman tego nie robi, a jak ktoś ma status gwiazdy, to on go nie rusza.

 

Gra Holendrów pewnie wyglądałaby inaczej, gdyby w pierwszej połowie nie stracili Depaya. A już na pewno wyglądałaby inaczej, jakby na Euro pojechał Frankie de Jong.

 

Możliwe. To kluczowy, bardzo ważny zawodnik dla tej reprezentacji.

 

Zostawmy jednak Holendrów i zajmijmy się cudem Anglików. Jak to możliwe, że drużyna, która w pierwszych meczach wyglądała na fizycznie „zajechaną” zaszła tak daleko.

 

Oni nie tylko tak wyglądali, oni po prostu byli „zajechani”. A zaszli mimo to tak daleko, bo rywale okazywali im za wiele respektu. Jakby tego było mniej, to pewnie już by ich nie było. Jednak w związku z tym, że rywal był zwykle wystraszony i za wiele Anglii nie zaszkodził, to ta w każdym przypadku potrafiła się odgryźć. Jak powiedziałem, jakości tej drużynie nie brakuje.

 

Anglicy to chyba najwięksi minimaliści na tym kończącym się Euro 2024. Zaczynali grać dopiero wtedy, gdy zostali przyciśnięci do ściany.

 

Tak. Jak tracili gola, to od razu się budzili. Myślę sobie jednak, że to wynikało z podejścia trenera. Po co tracić energię, skoro można coś zrobić po najmniejszej linii oporu. Mnie się to bardzo, ale to bardzo nie podobało. Wolałem takie granie, jak do pewnego momentu uskuteczniały Szwajcaria czy Austria. Ofensywnie, do przodu.

 

Wszystko ładnie, pięknie, ale gdzieś nam te drużyny po drodze przepadły. Dlaczego?

 

Bo na samym końcu okazywały za dużo respektu. Gdzieś pokutowało myślenie, że rywale mają lepszych zawodników z przodu, więc trzeba się cofnąć. To wszystko psuło.

 

To samo myślenie zgubiło Polskę w meczu z Austrią.

 

Dokładnie to samo. Polska, grając odważniej, do przodu i na pressingu zrobiła dobre wrażenie z Holandią i punkt z Francją. Z Austrią zagraliśmy mocno wystraszeni i to się zemściło. Jestem przekonany, że jakbyśmy zagrali z Austriakami tak, jak z Holandią i Francją, to efekt mógł być lepszy.

 

Wróćmy do finału. Anglicy mają jakieś szanse?

 

Jakieś tam mają, ale jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, jeśli Hiszpania zaprezentuje najlepszą wersję tego, co gra na Euro, to zdominuje to spotkanie i wygra.

 

Na razie Hiszpanie nie przegrali żadnego meczu, nie okazali chwili słabości. Zwykle jest jednak tak, że na takim turnieju każda drużyna gra słabsze spotkanie.

 

Myślę jednak, że to się tutaj nie przydarzy. Hiszpanie mają taką jakość, że Anglicy nawet nie mają się co z nimi równać. Nie na tym Euro.

 

Jak tak pan słucham, to w sumie źle się stało, że rywalem Hiszpanów nie będzie ktoś inny.

 

Niemcy powinni być tym rywalem. Drabinka jednak sprawiła, że te drużyny wpadły na siebie w ćwierćfinale. I to był przedwczesny finał. Niemcy to druga obok Hiszpanów drużyna na tym turnieju, która grała naprawdę dobrą piłkę. Nikt tak nie napsuł krwi Hiszpanom, jak oni. Mieli pecha, że na nich trafili.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie