Radosław Piesiewicz: Mam ogromne oczekiwania
Radosław Piesiewicz był obecny podczas finałowego spotkania singla kobiet na tegorocznym Wimbledonie. Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego w rozmowie z Tomaszem Lorkiem zdradził na jaki wynik liczy podczas niedzielnego finału miksta z udziałem Jana Zielińskiego oraz jakie ma przewidywania dotyczące igrzysk olimpijskich w Paryżu.
W sobotę odbył się finał singla kobiet podczas tegorocznego Wimbledonu. Barbora Krejcikova pokonała Jasmine Paolini 6:2, 2:6, 6:4. Dla Czeszki to drugi tytuł wielkoszlemowy w singlu w karierze. Jedną z osób śledzących spotkanie z trybun był prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego - Radosław Piesiewicz.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdy na finale Wimbledonu 2024! Kto oglądał finałowy mecz Paolini - Krejcikova?
- Nie ukrywam, że wizyta na Wimbledonie to wspaniałe doświadczenie i coś na co kibice czekają. Finał singla kobiet był niesamowity, choć szkoda, że nie było tu Igi Świątek - powiedział obecny na wydarzeniu Radosław Piesiewicz.
Jakie oczekiwania wobec polskich tenisistów podczas zawodów w Paryżu ma szef narodowego komitetu olimpijskiego?
- Mam ogromne oczekiwania, oczywiście bez presji, ale liczymy na to, że Iga udowodni po raz kolejny, że jest "Królową Paryża". Niedawno wyjechała stamtąd z koroną i liczymy na to, że podczas igrzysk olimpijskich tak szczególnych dla nas, bo sto lat od pierwszego startu w 1924 roku, wracamy do Paryża i liczymy na medale oraz powrót sentymentalny. Trzeba pamiętać, że podczas letnich igrzysk mamy 298 zdobytych medali, więc do 300 brakuje nam tylko dwóch krążków - powiedział prezes PKOl.
Tenis będzie jedną z dyscyplin, w których Polacy mają największe szanse na medale. Poza Igą Świątek na olimpijski laur mogą realnie liczyć także Hubert Hurkacz czy Jan Zieliński.
- Na tenis zwracamy uwagę bardzo mocno i liczymy na bardzo dobre występy Igi Świątek, Huberta Hurkacza czy Jana Zielińskiego. Igrzyska są marzeniem dla każdego sportowca. Wiemy, że nasi zawodnicy skupiają się na tym, aby zdobyć jak najwięcej złotych medali. Wiem jaką profesjonalistką jest Iga Świątek i jakim profesjonalistą jest Hubert Hurkacz. Wiem jak podchodzą do tego turnieju i chcą wygrać złote medale. Będziemy ich wspierali i zrobimy wszystko, aby komfort naszych zawodników był na najwyższym poziomie - dodał prezes PKOl.
Zieliński poza Paryżem ma jeszcze okazję na wielkoszlemowy triumf w tym roku. W niedzielnym finale 27-latek w parze z Su-Wei Hsieh zagrają z parą Santiago Gonzalez/Giuliana Olmos z Meksyku.
- Jan Zieliński cały czas pokazuje fantastyczną formę. Wyspecjalizował się w grze podwójnej i liczymy na to, że to będzie zaskoczenie jeżeli będzie mu dane zagrać z Hubertem w deblu, wywalczy coś niesamowitego i sięgnie po medal igrzysk olimpijskich. To byłaby największa nagroda za pracę, którą wykonuje i to jak walczy i wygrywa. To coś niesamowitego i liczymy na to, że Jan wygra na Wimbledonie, a następnie powtórzy swój wyczyn w Paryżu - powiedział w rozmowie z Tomaszem Lorkiem prezes PKOl.
Niedzielne spotkanie z udziałem Zielińskiego będzie czwartym finałem Wimbledonu z udziałem Polaka. Dotychczas triumf w najważniejszym meczu brytyjskiego turnieju odniósł tylko Łukasz Kubot w 2017 roku. Czy kolejny polski zawodnik dołączy do tego grona?
- Rośniemy w siłę na trawie. Faktycznie mamy czwarty "polski" finał podczas Wimbledonu. Liczę na to, że jutro będziemy wszyscy świętować zwycięstwo Zielińskiego. Poczuł już smak zwycięstwa w Australii z tą samą partnerką. To zawodniczka, która ma 30 lat i niewiarygodnie się uzupełniają. Oglądałem z zainteresowaniem mecz z brytyjską parą i powrót naszej pary był niesamowity. To jest piękno sportu i liczymy na kolejny tytuł w niedzielę oraz bardzo dobry nastrój w Paryżu - zakończył Piesiewicz.
Cała rozmowa w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl