Wimbledon a II wojna światowa. Jak konflikt wpłynął na historię turnieju?
W 2024 roku będziemy obchodzić 85. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Konflikt, który odebrał życie milionom ludzi i którego krwawy cień do dziś unosi się nie tylko nad Europą, nie był obojętny także dla świata sportu. Dziś przybliżymy wojenną historię Wimbledonu.
Turniej zawieszony
W blisko 150-letniej historii Wimbledonu tylko trzy wydarzenia były w stanie zakłócić organizację turnieju. Były to dwa globalne konflikty zbrojne i pandemia COVID-19. II wojna światowa spowodowała najdłuższą przerwę w rozgrywkach – impreza nie odbywała się w latach 1940-1945.
Jeszcze w 1939 roku, w przededniu wojny, rozegrano turniej na trawiastych kortach Wimbledonu. Choć już wówczas sytuacja międzynarodowa była napięta, to w imprezie brali udział zawodnicy III Rzeszy, a Henner Henkel był nawet półfinalistą turnieju singlistów.
W 1939 roku Niemcy napadły na Polskę, a rok później samoloty Luftwaffe grasowały nad Wyspami Brytyjskimi. Co oczywiste, turniej nie mógł się odbyć, a choć w późniejszych latach wojny zagrożenie niemieckie nad angielskim niebem nie było już tak znaczące, to Wimbledon ponownie odbył się dopiero w 1946 roku.
Bomby spadają na Wimbledon
Podczas bitwy o Anglię, która według historiografii trwała od 10 lipca do 31 października 1940 roku, Londyn był jednym z miast, które było celem nalotów Luftwaffe. Nic dziwnego, że podczas niemieckiej nawały ucierpiały nie tylko zabudowania mieszkalne stolicy, infrastruktura i cele strategiczne, ale także ogromne połacie ziemi, na których w czasach pokoju rozgrywano Wimbledon.
11 października 1940 roku, niemal u schyłku zmagań na angielskim niebie, bombowce Luftwaffe zbombardowały tereny Wimbledonu. Najprawdopodobniej było to spowodowane faktem, że na obszarze kortów zlokalizowane były magazyny – między innymi z bronią i amunicją. Niemieckie bomby spadły na korty, a najbardziej ucierpiał obiekt centralny – zniszczeniu uległy trybuny. Ponad 1200 miejsc siedzących zostało dosłownie zrównanych z ziemią.
Co oczywiste, w czasach wojennej zawieruchy nikt nie myślał o czymś tak błahym, jak renowacje wimbledońskich trybun. Właśnie dlatego, gdy turniej powrócił do sportowego kalendarza w 1946 roku, na korcie centralnym próżno było szukać zniszczonych miejsc siedzących. Trybuny i nawierzchnia kortu centralnego zostały w pełni odrestaurowane dopiero w 1949 roku.
Tenisiści w mundurach
Wojna nie ominęła kortów i, co oczywiste, nie ominęła także tenisistów. Zawodniczki i zawodnicy, tak jak setki milionów innych ludzi, niejednokrotnie zamieniali sportowe stroje na wojskowe mundury.
W tym miejscu warto przytoczyć choćby historię Polski, Jadwigi Jędrzejowskiej, finalistki Wimbledonu z 1937 roku. Tenisistka, którą wybuch wojny zastał w Warszawie, zaangażowała się w działalność konspiracyjną, a mimo wielu możliwości wyjazdu z okupowanej Polski – takie propozycje składał jej między innymi król Szwecji Gustaw V oraz ambasada amerykańska – pozostała w kraju. Odmówiła także gry dla III Rzeszy, mówiąc, że zakończyła już karierę.
Jednak nie tylko Jędrzejowska odłożyła rakietę i skupiła się na wojnie. Jedna z jej rywalek, Amerykanka Helen Jacobs, służyła w marynarce wojennej i dorobiła się stopnia komandora porucznika. Wybitna francuska deblistka, Simonne Mathieu, była czynną działaczką ruchu oporu. 15-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych, Vic Seixas, był pilotem US Air Force. Zwycięzca Wimbledonu w grze pojedynczej i deblowej z 1939 roku, Bobby Riggs, również służył w marynarce.
Wojna wstrzymała Wimbledon, jednak nie była w stanie zabić tradycji, która już wtedy była niezwykle silnie zakorzeniona w całym sportowym świecie. Fakt, że turniej powrócił do kalendarza już w 1946 roku, dowodzi, że nie sposób nie docenić roli, którą sport pełnił, pełni i – miejmy nadzieję – będzie pełnił w życiu społecznym.