Wisła Kraków musi być na to gotowa. Żar leje się z nieba! Moskal zdradził, w czym tkwi ratunek

Wisła Kraków musi być na to gotowa. Żar leje się z nieba! Moskal zdradził, w czym tkwi ratunek
Polsat Sport
Piłkarze Wisły Kraków podczas treningu w Podujevie, przed rewanżem z KF Llapi

37 stopni Celsjusza w cieniu, w słońcu grubo ponad 40 – takie warunki panowały w Podujevie, gdy Wisła Kraków rozpoczęła oficjalny trening przed czwartkowym rewanżem w I rundzie eliminacji do Ligi Europy przeciw KF Llapi. - Nie są to idealne warunki, ale musimy się do nich dostosować. Na szczęście w Polsce panują ostatnio podobne. Niezależnie od tego, czy gramy u siebie czy na wyjeździe, musimy robić swoje i pokusić się o strzelenie bramki – powiedział nam trener krakowian Kazimierz Moskal.

Stadion imienia największego bohatera Kosowa – Zahira Pajazitiego, dowódcy, który w 1997 r. zginął w bitwie z Serbami, jest ostatnio wyjątkowo mocno eksploatowany. Zaledwie dzień wcześniej swoje starcie o Ligę Mistrzów, po dogrywce i karnych przegrał mistrz Kosowa – FK Balkani Prisztina z UE Santa Colomą.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tak trener Wisły podsumował pucharowe zwycięstwo. "W piłce chodzi o to"

 

- Po dziurach w trawie widać, że na tym boisku toczył się zacięty mecz – powiedział nam obrońca Wisły Bartosz Jarosz.

 

Kazimierz Moskal zwrócił uwagę na fakt, że po wygranej 2:0 przed tygodniem w Krakowie więcej wie o rywalu.

 

- Z drugiej strony siedzi trener, który nie wypadł z kapelusza i będzie chciał nas zaskoczyć. Ja również nie zamierzam wykładać kart na stół na 24 h przed meczem – podkreślał szkoleniowiec Wisły.

 

Trener Llapi Tahir Batatina w czwartek nie poprowadzi zespołu, gdyż musi odcierpieć zawieszenie za czerwoną kartkę, jaką dostał w Krakowie, protestując po drugiej bramce. Z pewnością odzyskał dobry humor. Ekipę Polsatu Sport przywitał z otwartymi ramionami i dobrą kawą.

 

Tematem przewodnim musiał być ekstremalny upał. Niby w środku lipca to nic dziwnego, ale na ogół takie mecze grane są po zachodzie słońca, a nie w szczycie gorąca. Stadion w Podujevie nie ma sztucznego oświetlenia, więc spotkanie rozpocznie się o godz. 16:30, by na wypadek dogrywki i karnych zakończyło się przed zmierzchem. Po godz. 20:00 w Kosowie robi się całkowicie ciemno.

Wiślacy doświadczyli potężnych upałów. Moskal jako kapitan Lecha

We wrześniu 1993 r. Kazimierz Moskal był kapitanem Lecha, gdy w pełnym słońcu przyszło się zmierzyć jego ekipie w Jerozolimie z Beitarem.

 

- Gorąc był niemiłosierny. Trener Roman Jakóbczak poprosił mnie, żebym podczas losowania wybrał tę stronę, na której w pierwszej połowie był skrawek cienia, żeby Mirek Trzeciak miał łatwiej. Wysoka temperatura dawała się mocno w kość, musiałem się do tego przyzwyczaić. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Później, gdy przyszło mi grać w Izraelu, w Hapoelu Tel-Awiw, łatwiej znosiłem upały – opowiadał Polsatowi Sport.

Angel Rodado ma prostą radę na żar z nieba

- W Hiszpanii grałem wiele meczów w temperaturze powyżej 35 stopni. Rada jest prosta, musisz pić dużo wody przed, w trakcie i po meczu – podkreślał napastnik Wisły Angel Rodado, który podróż z Krakowa do Prisztiny umilał sobie grą w "Pokemony".

 

Jeden z Orłów Górskiego, legendarny Kazimierz Kmiecik, dziś jest asystentem trenera Moskala.

 

- Grając w Grecji, w Larissie, doświadczyłem meczu przy 40 stopniach. Jak to znosiłem? Ciężko, to było człapanie po boisku. I oczywiście korzystałem z każdej przerwy na uzupełnianie płynów. Po takim meczu człowiek był wyjątkowo padnięty, bo tracił sporo soli i minerałów grając w takich warunkach – opowiadał nam najlepszy strzelec w historii "Białej Gwiazdy".

 

- Pamiętam, że już w roli trenera byliśmy w Baku, na meczu z Karabachem i było ciężko, upały również sięgały 40 stopni. Ostatni mój wypad w piłkarski żar miał miejsce podczas kwalifikacji do Ligi Mistrzów do Nikozji. Tam również ciężko się grało – dodał Kazimierz Moskal.

 

- Dla mnie najgorętszym meczem był ten z Argentyną podczas MŚ do lat 17 w Indonezji. Stadion był zamknięty, nie było żadnego przewiewu. Naprawdę ciężko się biegało – wspominał stosunkowo świeże doznania Jakub Krzyżanowski, którego transfer do Bolognii na razie nie doszedł do skutku.

 

Swoje wspomnienia odnośnie futbolu "w saunie" ma także Igor Sapała, który strzelił ładną bramkę w pierwszym meczu z Llapi.

 

- W sezonie 2022/2023 graliśmy w Krakowie mecz z Zagłębiem Sosnowiec, jego stawką był bezpośredni awans do Ekstraklasy. Pora tego spotkania była dosyć wczesna, chyba godz. 12, "lampa" z nieba grzała bardzo mocno. Jaka była rada? Dużo wcześniej trzeba było się nawadniać, nie dzień przed meczem, ale już dwa tygodnie wcześniej. Teraz też zastosowałem taką praktykę. Nawadnianie plus odżywki, magnes. Żeby być gotowym do gry w takich warunkach, potrzebna jest odpowiednia suplementacja diety – opowiadała nam Sapała.

 

- Rozmawialiśmy z drużyną na ten temat, że w Podujevie będzie trudno również pod tym względem, ale myślę, że w Polsce są takie temperatury, że łatwiej będzie znieść podobne warunki w Kosowie – nie kryje Kazimierz Moskal.

Trener Jop wspomina lanie 0:5 z Argentyną w Buenos Aires

Asystent trenera Mariusz Jop nie miał trudu ze znalezieniem w pamięci najbardziej ekstremalnego spotkania, w jakim przyszło mu zagrać.

 

- Bodaj jesienią 1999 r., z kadrą Polski do lat 23, przegraliśmy 0:5 w Buenos Aires z Argentyną, w barwach której grali m.in. Juan Roman Riquelme i Javier Saviola. Skwar był niemiłosierny. Na tamtym wyjeździe dzieliłem pokój z Maćkiem Żurawskim. Dla Europejczyków adaptacja do takich warunków była dodatkowym wyzwaniem, chociaż ostatnio w naszym kraju panują takie temperatury, że przyzwyczajenie się do gry w takiej pogodzie będzie łatwiejsze. Trzeba się nawadniać, nie ma żadnych dodatkowych trików – opowiadał trener Jop.

 

25-letni obrońca krakowian Joseph Colley pochodzi z Gambii, gdzie upały nie są niczym nadzwyczajnym, ale największych doświadczył w barwach Szwecji.

 

- Z młodzieżową reprezentacją Szwecji grałem bodaj w Gruzji, podczas ME do lat 19. Nie pamiętam dokładnie, ile było stopni, ale upał był nie do zniesienia. Rada jest tylko jedna – trzeba dużo pić i to kilka dni wcześniej. W dniu meczu staram się nie pić za dużo, bo na boisku czuję się ciężki. Do tego dochodzi oczywiście spożywanie minerałów i witamin – podkreślał Colley.

Kiedy mecz Llapi – Wisła? Gdzie oglądać?

Starcie KF Llapi – Wisła Kraków już w czwartek o godz. 16:30. Transmisja w Polsacie, Polsacie Sport 1 i na Polsat Box Go.

 

Korespondencja z Podujeva

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie