"Cały czas robimy ten sam błąd”. Ekspert kreśli czarny scenariusz na IO w Paryżu

Dariusz OstafińskiInne
"Cały czas robimy ten sam błąd”. Ekspert kreśli czarny scenariusz na IO w Paryżu
fot. PAP
Cały czas robimy ten sam błąd”. Ekspert kreśli czarny scenariusz na IO w Paryżu

- Stać nas na szesnaście medali – powiedział prezes PKOl Radosław Piesiewicz na 100 dni przed startem igrzysk w Paryżu. – Jakoś tego nie widzę, już dziesięć medali będzie sukcesem – ripostuje nasz ekspert Andrzej Person.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Powoli ogarnia nas gorączka związana ze startem igrzysk. Pojawiają się pierwsze analizy dotyczące medalowych szans. Jak pan to widzi?


Andrzej Person, ekspert Polsatu Sport: Zapamiętałem sobie taką wypowiedź prezesa PKOl, który mówi o szesnastu medalach. Jakoś tego nie widzę, już dziesięć medali będzie sukcesem. Żeby jednak było jasne, to ja te dziesięć medali będę uważał za satysfakcjonujący wynik. Zwłaszcza jeśli Hubert Hurkacz nie będzie mógł wystąpić, bo to też skomplikuje sytuację Idze Świątek i trochę nam przez to szans może uciec.


Trochę mało tego.


Mało, ale my cały czas robimy ten sam błąd. Te najsilniejsze medalowo nacje mają jedną, dwie dyscypliny główne i tam tłuką medale. Węgrzy czy Niemcy mają kajaki i wiosła, w sumie to każdy coś tam ma. My nie mamy i tu nam wpadnie jeden, tam dwa, ale nie jesteśmy hegemonami w żadnej dyscyplinie. Pamiętam, jak kiedyś w Atenach Otylia Jędrzejczak zdobyła trzy medale w pływaniu, to wydawało mi się, że to będzie nasza broń. Tak się jednak nie stało.


Jednak w Tokio, choć tam też nie mieliśmy dyscypliny, w której byśmy jakoś górowali, to tych medali było więcej.


Tokio nie było jednak prawdziwe, zaciemniło obraz. Daj Boże, żeby było tych medali więcej niż dziesięć, ale powtarzam, że ja tego nie widzę. Zwłaszcza że co chwilę jesteśmy zaskakiwani złymi informacjami. Liczyliśmy, że medalową niespodziankę zrobi nam Dorota Borowska, ale wyszła sprawa dopingowa, i kolejna szansa nam uciekła.


Doping jest ostatnio dużym problemem, bo to nie tylko Borowska. Także w organizmie Norberta Kobielskiego znaleziono zabroniony środek.


To jest wstyd. Ja to nie jestem w stanie tego pojąć. Po co robić takie rzeczy. Zwłaszcza w sytuacji, gdzie Kobielskiemu daleko było do wyników pozwalających walczyć o medale.


Zostawmy rzeczy mało przyjemne i porozmawiajmy o siatkówce. Sukces drużyny męskiej lub żeńskiej mógłby nam bardzo pomóc.


To prawda. Wygrana mogłaby sprawić, że nie marudzilibyśmy na te dziesięć medali. Złoto, to byłby wynik, który poszedłby w świat. Jeśli jednak mam być szczery, to choć szaleję za drużyną siatkarek, to widząc, jak grają Chinki, Japonki czy Turczynki, to ja nie daję naszym paniom wielkich szans.


A panom?


Tu może być lepiej. Inna sprawa, że ja już byłem na takich igrzyskach, co miało być złoto, a kończyło się na ćwierćfinale. Oczywiście nasza męska drużyna ma sukcesy i świetnych zawodników, ale igrzyska rządzą się swoimi prawami. My na ten medal czekamy już prawie 50 lat. Może teraz. Byłoby miło.


Słabo wygląda sytuacja w lekkiej atletyce.


Niestety. Inni skaczą dalej, wyżej, szybciej biegają. My mamy solidnego Nowickiego, ale jak rywale rzucają młotem cztery metry dalej, to ciężko będzie to nadrobić w tydzień.


To prawda.


Dlatego, żeby przed następnymi igrzyskami nie było tej samej dyskusji, to musimy wybrać tą jedną, dwie dyscypliny i spróbować zbudować jakiś system. Łatwe to nie będzie, bo jak z Atlanty wróciliśmy z medalami w zapasach, to padło hasło „od jutra wszystkie pieniądze na zapasy” i przez kolejnych trzydzieści lat zdobyliśmy tylko jeden medal. Pobudowaliśmy ośrodki, coś zrobiliśmy, ale nie wyszło. To bierze się także z tego, że sport nie przyciąga tak, jak kiedyś. Dawniej taki Ryszard Szurkowski mógł się wybić, dlatego że potrafił szybko jeździć na rowerze. Teraz niekoniecznie ta droga jest wybierana i atrakcyjna. Są inne, łatwiejsze sposoby.


Jak tak pana słucham, to boję się, że tych medali może być nawet mniej niż dziesięć. My nawet medalowych szans mamy niewiele więcej.


Stanisław Paszczyk mówił, że muszą być trzy szanse, żeby zdobyć jeden medal. My mu odpowiadaliśmy, że dwie na jeden starczą, ale muszę przyznać, że to on miał rację, dlatego powiedziałem, że dziesięć medali będzie świetnym wynikiem.


Mamy jakiegoś murowanego kandydata lub kandydatkę do złota?


Chyba tylko Igę Świątek. Na nią bym postawił, żeby tak całkiem czarno nie było. Na kortach Rolanda Garrosa ona się czuje świetnie, niedawno wygrała wielkiego szlema, więc tak, uważam, że Iga będzie złota.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie