Siatkarz padł bezwładnie na parkiet. Kibice aż zbledli ze strachu. Jest komunikat
W sobotnim meczu Polski z Japonią groźnie wyglądającej kontuzji doznał jeden z siatkarzy gości - Kentaro Takahashi. Zawodnik został zniesiony z boiska na noszach, a później przetransportowany do szpitala. Głos po tych dramatycznych wydarzeniach najpierw zabrał selekcjoner Japończyków - Philippe Blain. W niedzielę pojawiła się informacja od samego zawodnika.
Polska przegrała z Japonią 2:3 w meczu towarzyskim reprezentacji siatkarzy rozegranym w gdańskiej Ergo Arenie. Obie drużyny przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Paryżu, jednak nie samo spotkanie stało się najważniejszym punktem tamtego wieczoru.
ZOBACZ TAKŻE: Ważna decyzja ws. Wilfredo Leona. Nikola Grbić nie chce ryzykować
Przy stanie 6:3 miała miejsce groźnie wyglądająca sytuacja z udziałem Kentaro Takahashiego. Zawodnik chciał ratować piłkę, po tym jak jego kolega z drużyny został zablokowany. Niestety upadł, a jego ciało na chwilę stało się bezwładne. Na parkiecie natychmiast pojawili się sanitariusze oraz selekcjoner.
Sytuacja nie poprawiała się, więc po kilku chwilach siatkarza zniesiono na noszach przy głośnym aplauzie publiczności. Po zakończeniu spotkania głos w sprawie Takashiego zabrał selekcjoner Japończyków - Philippe Blain.
- Próbował podbić piłkę po bloku i uderzył głową o podłogę. Na chwilę stracił przytomność. Z tego powodu lepiej było wysłać go do szpitala i przeprowadzić badania, by upewnić się, że to nic poważnego - powiedział Francuz w rozmowie z Interią.
W niedzielne przedpołudnie głos w swojej sprawie zabrał także Takahashi. Na jego instastories pojawiło się zdjęcie. Podpisano je "Dziękuję za troskę. Kentaro ma się dobrze". Nie wiadomo jednak, czy zawodnik pojawi się podczas niedzielnego otwartego treningu Japończyków.
Igrzyska olimpijskie rozpoczną się już w piątek 26 lipca. Japonia w Paryżu zagra w grupie C, gdzie jej rywalami będą Amerykanie, Argentyńczycy i Niemcy.
Przejdź na Polsatsport.pl