Siatkarz reprezentacji Polski uspokaja. "Nie wpadamy w panikę"
Polscy siatkarze przegrali z Japonią 2:3 podczas turnieju towarzyskiego w Gdańsku. Marcin Janusz po meczu przekonywał, że najwyższa forma przyjdzie na igrzyskach w Paryżu. Do rywalizacji siatkarze przystąpią 27 lipca.
- W tym długim meczu falowaliśmy, mieliśmy dobre momenty, ale trzeba oddać Japończykom, że dobrze i mocno zagrywali. Ich zagrywka zrobiła różnicę w dwóch setach. Musimy skupić się bardziej na swoich atutach, bo z naszą grą było różnie. Nie powiem, że było źle cały czas, kilka pozytywów można znaleźć, jednak chodzi o to, aby dobrą grę przeciwko tak świetnej drużynie jak Japonia zdecydowanie dłużej utrzymywać – podkreślił rozgrywający reprezentacji Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarz padł bezwładnie na parkiet. Co z jego zdrowiem? Trener zabrał głos
Po Memoriale Wagnera i spotkaniu z Japonią podczas ostatnich przygotowań w Trójmieście 30-latek nie zamierza oceniać, co obecnie jest największą bolączką reprezentacji.
- To nie jest tak, że jeden element nam odstaje. W zależności od meczu różnie to wygląda, czasami walczymy ze sobą, czasami z przeciwnikiem. Nie chcę powiedzieć, że jest to normalne, ale po przegranych nie wpadamy w panikę, co oczywiście nie znaczy, że akceptujemy porażki – zapewnił.
Zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zauważył, że drużyna ma być w najwyższej formie na igrzyskach w Paryżu, a nie w towarzyskich spotkaniach.
- A do olimpijskiej rywalizacji zostało trochę czasu. Wierzę, że tak to jest przemyślane i zaplanowane. Teraz trochę schodzimy z obciążeń i jestem przekonany, że nasza gra z dnia na dzień będzie wyglądała coraz lepiej. Nasz cel jest niebawem i czuję, że niewiele nam brakuje – podsumował Janusz.
W niedzielę o godz. 19.30 Polacy zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi. Do Gdańska, z powodu awarii systemów informatycznych i paraliżu lotnisk, nie dotarła reprezentacja Serbii, czyli czwarty uczestnik olimpijskiego turnieju w Paryżu.
Przejdź na Polsatsport.pl