Co za akcja w Wiśle Kraków! Grek Kiakos wyjaśnił Hiszpanom historię piłki
Wyprawa Wisły Kraków do Kosowa dała mi dwa przykłady na to, jak wyjątkowy jest to klub. Dwa zwycięstwa nad KF Llapi obudziły nadzieje. Kibice garną się do kas po bilety na mecz Rapidem. Przygoda kopciuszka z zaplecza Ekstraklasy będzie trwała jeszcze co najmniej cztery mecze.
Obrazki, które obiegły świat z Kosowa, z trybuną wypełnioną kibicami z Krakowa i nie tylko – do Podujeva dotarli także fani z Wiednia – były wielce zaskakujące. Żaden z tych ludzi ruszających w daleką podróż do najmłodszego kraju Starego Kontynentu nie miał pewności, że zostanie wpuszczony.
ZOBACZ TAKŻE: Angel Rodado powiedział to bez ogródek! "Wisła Kraków ma swojego Messiego!"
Wszak mecz miał się odbyć przy zamkniętych trybunach – taką karę dostało KF Llapi za incydenty z ubiegłego sezonu. A jednak wiślacy ruszyli w podróż różnymi drogami. Jedni przez Bratysławę i mecz zaprzyjaźnionego Slovana, a później przez pobliski Wiedeń, inni na rowerze w 18 dni, jak Bartosz Sowizdraniuk, a jeszcze inni samochodem w kilkanaście godzin po noclegu na Węgrzech, jak Dawid z Nowej Huty ze swym synkiem.
Socios Wisła daje przykład, jak wspierać klub
Jakże wielce to różniło się od zorganizowanych wypraw, na które bilety rozprowadza klub. Koniec końców wszyscy weszli na stadion, a gdy sprawa się rypła, bo realizatorzy transmisji, wbrew obietnicom składanym Wiśle, pokazali liczne grono fanów z Krakowa na całą Europę, w Polsce za pośrednictwem otwartego Polsatu, Polsatu Sport 1 i Polsat Box Go, jeden z kibiców zaordynował: „Panowie, i tak nas pokazali w telewizji, więc nie ma co udawać, że nas tu nie ma. Jedziemy z dopingiem!”. Tak piłkarze z Krakowa mogli się czuć jak u siebie.
Kapitan Wisły Alan Uryga zachował zimną krew i pełnię dyplomacji: - Przeprowadzona zgodnie z wytycznymi UEFA oficjalna delegacja klubu, w tym sponsorów okazała nam wsparcie – powiedział do mikrofonu naszej stacji.
Na tej samej zasadzie przywiązania, oddania i wierności oparło się Stowarzyszenie Socios Wisła. Kilka tysięcy ludzi dobrowolnie opodatkowało się dla klubu. I regularnie wspierają budżet klubu. Jak choćby na wiosnę, gdy dzięki dotacji w wysokości 1,5 mln zł zdobywcy Pucharu Polski otrzymali licencję nie tylko na ewentualną grę w Ekstraklasie, ale też na europejskie puchary. Od początku istnienia Socios dało Wiśle zastrzyk finansowy w kwocie bliskiej ośmiu mln zł.
Historia i tradycja drugim filarem Wisły Kraków
O ile pierwszym filarem, na którym stoi dziś Wisła, jest jej społeczność, o tyle drugim z pewnością jawi się historia i tradycja. Co ciekawe, podczas drogi powrotnej jej wycinek opowiadał Hiszpanom Angelowi Rodadowi, Angelowi Baenie i Marcowi Carbo Grek Giannis Kiakos.
- Moja rodzina pochodzi z Larisy. Na największe sukcesy klubu AE Larisa zapracowali Polacy: trenerzy Jacek Gmoch, Andrzej Strejlau i piłkarze Kazimierz Kmiecik oraz Krzysztof Adamczyk. Była nawet zabawna historia, że gdy po przyjściu do Wisły opowiadałem to, ktoś wskazał mi siwego pana i zapytał, czy wiem kto to jest. Oczywiście nie wiedziałem. Okazało się, że to trener Kazimierz Kmiecik, który jest w sztabie Kazimierza Moskala. To wielka przyjemność móc z nim pracować – pełnym emocji głosem opowiadał Hiszpanom Giannis Kiakos.
- Faktycznie, okres występów w Larisie wspominam bardzo miło. Moja bramka w finale Pucharu Grecji przyczyniła się do zdobycia tego trofeum przez klub w 1985 r. – wspomina trener Kmiecik.
- Miałem przyjemność zwiedzić prywatne muzeum piłkarskie trenera Kmiecika w jego domu. Widziałem jego medale, jakie wywalczył czy to na igrzyskach olimpijskich, czy na mistrzostwach świata. Zrobiło to na mnie spore wrażenie – odparł Angel Rodado.
W Podujevie na trybunach kciuki za syna Giannisa trzymał jego tata – Konstandinos, który zawodowo grał w piłkę w Australii, w 1984 r. został mistrzem tego kraju, w barwach South Melbourne FC. Na koniec kariery amatorsko grał w Niemczech, gdzie na świat przyszedł Giannis.
Już w czwartek dalsza część przygody wiślaków z eliminacjami do Ligi Europy. O godz. 18 zmierzą się z Rapidem Wiedeń, który w minioną sobotę zremisował towarzysko z AC Milan 1:1. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów 125-lecia klubu.
Od piątku Wisła sprzedała już prawie 21 tys. biletów. Poza licznikiem jest pula dwóch tysięcy, jaką przekazano Rapidowi i około trzech tysięcy droższych wejściówek na loże gold i silver.
Krakowianie pozyskali ostatnio obrońcę Bruk-Betu Termaliki Wiktora Biedrzyckiego. Teraz myślą o wzmocnieniu skrzydeł.
Kiedy mecz Wisła Kraków – Rapid Wiedeń? Gdzie oglądać?
Mecz Wisła – Rapid odbędzie się w czwartek 25 lipca, o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport 1, w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl