Czwarte igrzyska Kurka! "Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu"

Inne
Czwarte igrzyska Kurka! "Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu"
fot. PAP
Bartosz Kurek wybiera się na swoje czwarte igrzyska olimpijskie. Zadebiutował w 2012 roku w Londynie.

Bartosz Kurek po raz czwarty zagra w igrzyskach olimpijskich. – Od moich pierwszych igrzysk mija 12 lat. Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu – podkreślił 35-letni kapitan reprezentacji Polski siatkarzy.

Bartosz Kurek zadebiutował w reprezentacji Polski 1 czerwca 2007 roku, mając niespełna 19 lat. Teraz, siedemnaście lat później, jest drugim najbardziej utytułowanym polskim siatkarzem z dorobkiem 15 medali – pięciu złotych, czterech srebrnych i sześciu brązowych. O jeden więcej ma tylko libero Paweł Zatorski.

 

Zobacz także: Rekordzista! Siatkarz reprezentacji Polski kolekcjonuje medale wielkich imprez

 

Pierwszym wielkim sukcesem zaczynającego na pozycji przyjmującego Kurka był tytuł mistrza Europy, wywalczony w 2009 roku w Turcji.

 

– Mam nadzieję, że to nie moja ostatnia taka impreza. Staram się podchodzić do tego wszystkiego na chłodno, nie napinać się, nie napalać. Wiem, że jestem młody i moja kariera dopiero się zaczyna. Mocno wierzę w to, że Izmir to dla mnie tylko przystanek – powiedział 21-letni wówczas siatkarz przed półfinałem ME w 2009 roku.

 

Rok później polskiej reprezentacji wiodło się znacznie gorzej, jednak w 2011 roku zdobyła dwa brązowe medale, natomiast na najwyższy stopień podium wróciła w 2012 roku, gdy tuż przed olimpiadą w Londynie po raz pierwszy w historii wygrała Ligę Światową, a Kurek został MVP turnieju. Biało-czerwoni jechali więc do brytyjskiej stolicy jako główni faworyci, a debiutujący w igrzyskach 23-letni przyjmujący był już wtedy podstawowym graczem kadry.

 

Polakom się jednak nie powiodło. Grali nierówno od początku turnieju i ostatecznie odpadli w ćwierćfinale trzeci raz z rzędu, dostając bolesną lekcję od Rosjan, późniejszych mistrzów olimpijskich, z którymi przegrali 0:3.

 

Kolejny rok był w wykonaniu biało-czerwonych wyjątkowo zły, a zwieńczeniem była porażka w barażu o ćwierćfinał ME w 2013 roku, których Polska była współgospodarzem.

 

– W takich sytuacjach pojawiają się wątpliwości we wszystko - czy metody treningowe są odpowiednie, czy ja jestem odpowiednią osobą w kadrze, czy mogłem dać drużynie coś więcej – przyznał samokrytycznie Kurek po przegranej z Bułgarią, nawiązując także do igrzysk olimpijskich w Londynie.

 

2014 rok był przełomowy dla reprezentacji Polski, która po 40 latach została ponownie mistrzem świata w turnieju po raz pierwszy rozgrywanym nad Wisłą. Był to jednak trudny okres dla Kurka, który sensacyjnie został odsunięty od kadry przez ówczesnego trenera Stephane'a Antigę i nie znalazł się w składzie na globalny czempionat. Selekcjoner argumentował decyzję słabą formą sportową siatkarza, jednak w kuluarach mówiło się, że 26-letni przyjmujący zaczął "gwiazdorzyć" i nie akceptował roli rezerwowego.

 

Rozbrat Kurka z reprezentacją był chwilowy. Wrócił do niej już rok później, ale w nowej roli – zmienił pozycję z przyjęcia na atak i ponownie został jedną z wiodących postaci w kadrze.

 

Po mistrzostwach świata w 2014 roku sukcesy Polaków nie były aż tak spektakularne, znaleźli się jednak w gronie kandydatów do medalu olimpijskiego w Rio de Janeiro w 2016 roku. Po raz kolejny z tej roli się nie wywiązali, przegrywając zdecydowanie w ćwierćfinale z Amerykanami 0:3. Doświadczony już wówczas Kurek miał do tego niepowodzenia zupełnie inne podejście niż cztery lata wcześniej w Londynie.

 

– Ciężko mnie złamać, ciężko zabić we mnie ducha walki. Mimo bolesnej porażki uważam, że nie ma nad czym rozpaczać, świat się nie skończył. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę gry w reprezentacji, żeby pokazać, że możemy wygrywać razem – powiedział po odpadnięciu z igrzysk.

 

Najboleśniejszy dla polskich siatkarzy był koniec olimpijskich zmagań w Tokio w 2021 roku. Biało-czerwoni ponownie jechali do Japonii jako faworyt, znowu jako mistrzowie świata, a sam Kurek - jako MVP rozgrywanego rok wcześniej mundialu. Polacy wygrali grupę, byli na dobrej drodze do strefy medalowej. Zamknęli ją im jednak Francuzi, mimo że ówcześni podopieczni trenera Vitala Heynena prowadzili w ćwierćfinale 2:1. Po ich stronie, podobnie jak w 2012 roku, znowu polały się łzy, których nie ukrywał także Kurek. Stanął jednak później przed dziennikarzami, wśród których pojawiły się pytania o koniec kariery.

 

– Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Polska siatkówka nadal jest silna. Dziś zawiedliśmy. Przede wszystkim samych siebie. Myślę jednak, że mamy mocną grupę, młodych graczy, świetne zaplecze. Jeśli chodzi o mnie, to nie jest czas na podejmowanie takich decyzji. Fizycznie czuję się dobrze. Trudno przełknąć tę porażkę, więc zobaczymy co będzie, kiedy się to już uda – mówił 33-letni wówczas siatkarz.

 

Jak się później okazało, nie planował zakończenia reprezentacyjnej kariery, chociaż dla kilku z jego kolegów był to ostatni sezon w narodowym trykocie, m.in. dla ówczesnego kapitana Michała Kubiaka. Kurek został w kadrze, a nowy trener Nikola Grbic właśnie jemu powierzył rolę kapitana.

 

Doświadczony już atakujący został niekwestionowanym liderem zespołu na boisku, jak podczas mistrzostw świata w 2022 roku, gdy Polacy zdobyli srebrny medal, ale także poza nim, jak podczas finałów Ligi Narodów i mistrzostw Europy w złotym 2023 roku, gdy z powodu kontuzji nie mógł grać w decydujących meczach i wspierał kolegów z kwadratu dla rezerwowych.

 

Teraz przygotowuje się do czwartych igrzysk w karierze, ponownie zapisując się na kartach historii krajowej siatkówki, bowiem został drugim, po Pawle Zagumnym, Polakiem, który zagra czterokrotnie w turnieju olimpijskim. Zagumny wystąpił w igrzyskach w 1996, 2004, 2008 i 2012 roku. Karierę zakończył w 2014.

 

 

Dla zawodnika, który już 17 lat reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej, większe znaczenie ma jednak to, jak długo jest już w kadrze. I chociaż ma już olimpijskie doświadczenie, to każde igrzyska są dla niego wyjątkowe.

 

– Cyfra cztery nie działa aż tak na wyobraźnię jak to, że od moich pierwszych igrzysk do tych mija 12 lat. Ta liczba i ten czas robią troszeczkę większe wrażenie. Jestem zupełnie inną osobą, jestem w innym momencie swojego życia. Do Londynu pojechał trochę inny Bartek niż będzie w Paryżu. Ciężko porównywać te emocje, kiedy ja jestem zupełnie różny – powiedział PAP kapitan polskiej reprezentacji.

 

Igrzyska to jedyna impreza, której medalu polscy siatkarze nie wywalczyli w tym stuleciu. Podejście numer sześć, na czele z Kurkiem, rozpoczną w sobotę od meczu z Egiptem. Ćwierćfinały zaplanowano na 5 sierpnia, a finał na 10 sierpnia.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie