Igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zagrają również przedstawiciele ORLEN Superligi

Inne
Igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zagrają również przedstawiciele ORLEN Superligi
fot. Materiały prasowe
Przed nami najważniejsza sportowa impreza czterolecia – igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Przed nami najważniejsza sportowa impreza czterolecia – igrzyska olimpijskie w Paryżu. O medale powalczą również piłkarki i piłkarze ręczni, a w składach kilku reprezentacji znaleźli się przedstawiciele ORLEN Superligi (w sumie dziewięciu zawodników oraz dwie zawodniczki). Nie jest wykluczone, że część z nich przyjedzie później do Polski w glorii medalistów olimpijskich. Pierwsze mecze turnieju już w czwartek 25 lipca.

Francja: ostatni mecz legendy

 

Zdecydowanym faworytem zbliżających się igrzysk będzie reprezentacja Francji. Nie dość, że zagra u siebie i będzie mogła liczyć na wsparcie swoich kibiców, to jeszcze wystąpiła w każdym finale od 2008 roku. W czterech ostatnich turniejach zdobyła w sumie trzy złote i jeden srebrny medal!

 

Niekwestionowanym liderem reprezentacji Francji pozostaje Nikola Karabatić, który na igrzyskach zadebiutował 20 lat temu, w 2004 roku, w Atenach. Turniej olimpijski w Paryżu będzie jego pożegnaniem z piłką ręczną i chciałby sięgnąć po kolejne złoto.

 

– Marzyłem, aby zagrać w igrzyskach olimpijskich we własnym domu. Coś takiego zdarza się raz na 100 lat! Jeszcze kilka lat temu myślałem, że dla mnie będzie już za późno, bo skończę 40 lat. Teraz czuję się bardzo szczęśliwy, że znalazłem się w zespole i mogę powalczyć o złoty medal.

 

W składzie gospodarzy znalazł się również skrzydłowy Dylan Nahi z Industrii Kielce, dla którego będą to pierwsze igrzyska w karierze i szansa na pierwszy olimpijski medal (zdobył już z reprezentacją złoto ME 2024 oraz srebro MŚ 2023). Powołanie na turniej otrzymał też obrotowy Nicolas Tournat, jeszcze do czerwca zawodnik Industrii i mistrz olimpijski z Tokio, który latem zmienił klub i wrócił do Nantes.

 

Dania: powtórzyć Rio i godnie pożegnać Hansena

 

Drugim, poważnym kandydatem do złotego medalu będą Duńczycy, którzy po tytuł sięgnęli w Rio de Janeiro w 2016 roku (wygrali z Francją), a na kolejnych igrzyskach zdobyli srebro (tym razem w finale przegrali z Francją).

 

Drużyna trenera Nikolaja Jacobsena jest aktualnym mistrzem świata (trzy tytuły z rzędu), a w składzie ma wielką gwiazdę, która po igrzyskach – podobnie jak Nikola Karabatić – także pożegna się z piłką ręczną.

 

To Mikkel Hansen, który był wybierany trzykrotnie najlepszym zawodnikiem na świecie i przez kilkanaście lat stanowił o sile drużyny narodowej. Przez wielu uznawany za najwybitniejszego zawodnika w historii duńskiej piłki ręcznej.

 

Turniej olimpijski będzie też pożegnaniem z reprezentacją dla bramkarza Niklasa Landina. Będzie kontynuował karierę już tylko w barwach klubu z Aalborga.

 

Hiszpania: zdobyć piąty medal w historii

 

Apetyt na kolejny olimpijski medal mają również Hiszpanie. W ich składzie jest aż czterech zawodników z ORLEN Superligi: Abel Serdio (ORLEN Wisła Płock) oraz Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev i Jorge Maqueda (wszyscy Industria Kielce). Ostatni z wymienionych od lipca jest zawodnikiem wicemistrzów Polski. Początkowo był tylko na liście rezerwowej Hiszpanów, ale zastąpił kontuzjowanego Joana Canellasa (z powodu urazu nie zagrał również trzy lata temu w Japonii).

 

Igrzyska w Paryżu będą olimpijskim debiutem dla Daniela Dujshebaeva (w Tokio zabrakło go, podobnie jak Canellasa, z powodu poważnej kontuzji) i Abela Serdio.

 

Wprawdzie Hiszpanie wypadli słabo w styczniowych mistrzostwach Europy, w których zajęli dopiero 13. miejsce, ale traktują ten turniej jako wypadek przy pracy i na igrzyskach mają jasny cel – zdobyć piąty medal w historii reprezentacji.

 

Na razie mają w kolekcji "tylko" brązowe krążki, które wywalczyli w Atlancie (1996), Sydney (2000), Pekinie (2008) i ostatnio w Tokio (2021). 11 sierpnia chcieliby zagrać w finale w Lille i na pewno nie stoją na straconej pozycji.

 

Chorwacja: nawiązać do pięknej historii

 

Chorwaci poznali smak złotego medalu w Atlancie (1996) i Atenach (2004), do tego cieszyli się z brązu w Londynie (2012). Blisko podium byli też w Pekinie (4. miejsce) i Rio de Janeiro (5. miejsce).

 

Ostatnie lata to jednak pasmo ogromnych rozczarowań. Po srebrnym medalu ME 2020, przyszedł brak awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio (porażka w turnieju kwalifikacyjnym z Francją i Portugalią) oraz odległe miejsca w mistrzowskich turniejach: 11. w MŚ 2021, 8. w ME 2022, 9. w MŚ 2023 i 11. w ME 2024.

 

Federacja zdecydowała się na kolejną zmianę selekcjonera. Tym razem postawiła na obcokrajowca i zatrudniła Dagura Sigurdssona. Islandczyk w ostatnich latach pracował z reprezentacją Japonii, a wcześniej wywalczył z kadrą Niemiec mistrzostwo Europy i brązowy medal olimpijski.

 

Na turniej olimpijski w Paryżu powołał jednego zawodnika z ORLEN Superligi – Lovro Mihicia (ORLEN Wisła Płock), a wśród trzech rezerwowych znalazł się Sandro Mestrić (Industria Kielce). Warto dodać, że do Paryża poleciał także Tin Lucin, do niedawna zawodnik ORLEN Wisły Płock, z którą w maju wywalczył mistrzostwo i ORLEN Puchar Polski.

 

Niemcy: duże ambicje i Wolff w bramce

 

Wśród faworytów turnieju olimpijskiego należy wymienić także reprezentację Niemiec. W XXI wieku dwukrotnie stawała na olimpijskim podium – w 2004 roku (srebro w Atenach) i 2016 roku (brąz w Rio de Janeiro).

 

Od czterech lat selekcjonerem niemieckich szczypiornistów jest Alfred Gislason, podobnie jak wspomniany wcześniej Sigurdsson, pochodzi z Islandii. Na razie ciągle czeka na swój pierwszy medal z reprezentacją, za to z drużynami klubowymi zdobył ich mnóstwo, czy to prowadząc SC Magdeburg czy THW Kiel.

 

Liderem i największą gwiazdą zespołu jest Andreas Wolff, do czerwca bramkarz Industrii Kielce, który wrócił do THW Kiel. Był wybierany do drużyny gwiazd ME 2016, MŚ 2023 i ME 2024. Jednak indywidualne wyróżnienia nie mają dla niego takiej wartości, jak medale z drużyną narodową. Już raz zdobył z kadrą olimpijski krążek (brąz w Rio) i teraz chciałby to powtórzyć.

 

Igrzyska w Tokio: medaliści z ORLEN Superligi

 

W porównaniu z igrzyskami w Paryżu, na poprzednim turnieju olimpijskim reprezentacja z klubów ORLEN Superligi była skromniejsza – w Tokio wystąpiła jedna zawodniczka oraz pięciu zawodników.

 

Dwóch z nich przyleciało później do Polski z medalami. Nicolas Tournat, obrotowy Industrii Kielce, został z reprezentacją Francji mistrzem olimpijskim. W finale jego drużyna wygrała z ówczesnymi obrońcami tytułu, Duńczykami, 25:23.

 

Z brązowego medalu cieszył się natomiast Alex Dujshebaev, który był w trakcie całego turnieju najważniejszą postacią zespołu Hiszpanii. Na przykład rzucił ważną bramkę, dającą zwycięstwo w meczu fazy grupowej z Niemcami (28:27), a w spotkaniu o trzecie miejsce z Egiptem zanotował pięć trafień. Tym samym spełnił obietnicę, którą złożył przed wyjazdem synowi Hugo.

 

– Najbardziej chciałem mu przywieźć złoto – mówił po dekoracji Alex Dujshebaev. – Ale z brązu też się cieszę. Walczyliśmy przez cały turniej, w każdym meczu i na każdym treningu.

 

Zawodnicy z ORLEN Superligi w Tokio: Nicolas Tournat, Alex Dujshebaev, Rennosuke Tokuda, Shuichi Yoshida, Patricia Matieli.

 

Igrzyska olimpijskie bez reprezentacji Polski

 

Niestety, ponownie w turnieju olimpijskim nie zobaczymy reprezentacji Polski (żeńska kadra ciągle czeka na debiut). Panowie po raz ostatni wystąpili na igrzyskach w 2016 roku w Rio. Zajęli czwarte miejsce, a kibice biało-czerwonych wspominają do tej pory szczególnie półfinałowy mecz z Danią i fantastyczny rzut Michała Daszka.

 

Bramka zawodnika ORLEN Wisły Płock dała wtedy Polsce dogrywkę, ale ostatecznie z awansu do finału cieszyli się Duńczycy, którzy w meczu o złoty medal wygrali z Francją. Natomiast nasza reprezentacja, wyczerpana trudami turnieju, w walce o trzecie miejsce musiała uznać wyższość Niemców. Z tym spotkaniem kojarzy się z kolei wywiad, którego TVP udzielił Piotr Wyszomirski (obecnie bramkarz Górnika Zabrze):

 

– Przychodzi w życiu człowieka czas, kiedy dźwiga krzyż naciągnięty bólem, cierpieniem, niespełnionymi marzeniami, brakiem radosnych perspektyw. Często ten krzyż go przygniata, ciężko jest wtedy wstać, znaleźć sens dalszej egzystencji – mówił łamiącym się głosem.

 

Później wyjaśnił w mediach społecznościowych, że cytował Marka Piotrowskiego, 9-krotnego mistrza świata w kick-boxingu, mistrza świata amatorów i zdobywcę Pucharu Świata.

 

Jaką wartość ma medal olimpijski, niech świadczą także słowa byłych reprezentantów kraju – Artura Siódmiaka, Sławomira Szmala, Marcina Lijewskiego czy Mateusza Jachlewskiego, którzy mówią zgodnie: – Oddalibyśmy nasze wszystkie medale, które zdobyliśmy w trakcie kariery, za ten jeden olimpijski krążek.

 

Obecni reprezentanci Polski kolejną szansę na występ w igrzyskach i walkę o medal będą mieli dopiero za cztery lata, w 2028 roku, w Los Angeles. Kto wie, może Marcin Lijewski jako selekcjoner drużyny narodowej dokona tego, czego nie udało mu się w roli zawodnika.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie