Smarzek przyznała to podczas wywiadu. "Muszę się trochę powstrzymać, żeby się nie popłakać"

Karolina ZielonkaInne
Smarzek przyznała to podczas wywiadu. "Muszę się trochę powstrzymać, żeby się nie popłakać"
fot. Polsat Sport
Malwina Smarzek

Malwina Smarzek to jedna z polskich reprezentantek dla której igrzyska olimpijskie w Paryżu będą pierwszą taką imprezą w karierze. Polska atakująca w rozmowie z Aleksandrą Szutenberg nie kryła wzruszenia i zadowolenia, że będzie mogła wziąć udział w imprezie czterolecia.

Malwina Smarzek po raz pierwszy pojedzie na igrzyska olimpijskie. Polska atakująca jest bardzo podekscytowana otrzymaniem takiej szansy. Na pytanie Aleksandry Szutenberg - Czy gdyby ktoś rok temu powiedziałby ci, że znajdziesz się w tym czasie, w tym miejscu i będziesz odbierała powołanie do olimpijskiej reprezentacji Polski to co byś mu powiedziała? - polska siatkarka odpowiedziała pełna emocji. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Pracował z juniorkami, teraz poprowadzi mistrzynie Polski. Oto nowy trener Chemika Police

 

- Zadała mi pani takie pytanie, że muszę się trochę powstrzymać, żeby się nie popłakać. Na pewno wierzyłam w to, że mogę się znaleźć w drużynie na igrzyska, ale na pewno nie rok temu. Zapewne był taki moment, gdzie było dużo zwątpień w samą siebie i na pewno nie spodziewałam się tego, że będę tutaj na ślubowaniu i będę lecieć do Paryża - powiedziała polska siatkarka.

 

We wtorek Smarzek razem z całą reprezentacją Polski siatkarek, siatkarzy, szermierzy i kajakarzy w sprincie złożyła ślubowanie w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie.

 

- Było to bardzo wyjątkowe. Myślę, że jest to chwila wyjątkowa dla każdego sportowca i wyobrażamy sobie to gdzieś przed tym dniem, ale te wszystkie emocje tak naprawdę czuje się w tym danym momencie i są naprawdę niesamowite - podkreśla reprezentantka naszego kraju.

 

 

Polska atakująca mimo złożenia ślubowania nie czuje się jeszcze w stu procentach olimpijką. Wszystko ma się zmienić, gdy razem z koleżankami z reprezentacji dotrze do Paryża. 

 

- Powinnam już czuć, bo złożyłam ślubowanie, ale myślę, że tak w stu procentach poczuję, jak znajdę się w wiosce olimpijskiej - to już za kilka godzin. Daleko nie mamy - zaznacza Smarzek.

 

Polska atakująca wspomniała również o trenerze Stefano Lavarinim i jego podejściu do igrzysk olimpijskich w Paryżu. 

 

- Trener nie ustalił nam ogólnego celu. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Może to nie jest cel, ale uważam, że sportowiec jedzie po to, żeby wygrać - bo po to trenujemy ciężko i tak długo się do tego przygotowujemy. Bardzo bym się cieszyła, gdybyśmy wróciły z medalem. Myślę, że na to nas stać, ale wiadomo, że to są pierwsze igrzyska dla każdej z nas - jest to duża impreza, dużo stresu, dużo presji, ale myślę, że jesteśmy w stanie ją wytrzymać - powiedziała Smarzek.

 

Reprezentantka Polski nie może już się doczekać chwili, gdy będzie mieszkać w wiosce olimpijskiej. 

 

- Możliwość przebywania wśród sportowców o tak wielkiej klasie i z całego świata. To jest niesamowite przeżycie i nie mogę już się doczekać, gdy będziemy już w wiosce i będę mogła z nimi wszystkimi przebywać - to będzie wielki zaszczyt - podkreśliła.

 

Na pytanie, czego życzyć na igrzyska w Paryżu, Smarzek odpowiedziała jasno. 

 

- Medalu - zakończyła polska atakująca. 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie