„Błąd Grbicia. Dla mnie to było za dużo”. Ekspertowi zapaliła się lampka

Dariusz OstafińskiInne
„Błąd Grbicia. Dla mnie to było za dużo”. Ekspertowi zapaliła się lampka
fot. Cyfrasport
Nikola Grbić, selekcjoner polskich siatkarzy.

W sobotę polscy siatkarze zagrają pierwszy mecz na igrzyskach olimpijskich. Jakub Bednaruk mówi, że z Egiptem musimy wygrać do zera. – Każda strata z nimi może mieć konsekwencje – dowodzi nasz ekspert w sytuacji, gdy drużyna Nikoli Grbicia nas nie rozpieszcza. – W tych ostatnich meczach towarzyskich grała niechlujnie. Zapaliła mi się lampka, co nie zmienia faktu, że jedziemy w roli faworyta – przekonuje Bednaruk.

Dariusz Ostafiński: Już w sobotę polscy siatkarze grają na igrzyskach z Egiptem. Cel na taki mecze może być tylko jeden.

 

Jakub Bednaruk, ekspert Polsatu Sport, były siatkarz i trener: Trzeba wygrać. Najlepiej bez straty seta. Zakładam, że Egipt nie wygra z nikim i nikomu też nie urwie seta. Każda strata z nimi może mieć więc konsekwencje. Dlatego trzeba bezpiecznie, na spokoju i do przodu.

 

Do awansu pewnie trzeba będzie czegoś więcej niż tej jednej wygranej.

 

Pewnie tak. Może się okazać, że ktoś z trójki Brazylia, Włochy, Polska nawet nie wejdzie z trzeciego miejsca, jak te mecze się źle poukładają.

 

Z drugiej strony - jakbyśmy mieli wchodzić do ćwierćfinału z trzeciego miejsca, to źle by to o nas świadczyło.

 

Dlaczego? Francuzi na poprzednich igrzyskach wyszli z bagna. Grali źle, a nagle okazało się, że potrafią inaczej. W razie trzeciego miejsca w grupie, po wygranej z Egiptem, miałbym inne zmartwienie. Dwie porażki oznaczałaby, że nadal szukamy formy.

 

Różnie się mówi o szansach naszych siatkarzy, ale zważywszy na nasze ostatnie sukcesy, powinniśmy być traktowani jak faworycie do medali, nawet do złota.

 

Oczywiście, że tak. I ja bym powiedział, że jesteśmy faworytami. Trzeba być odważnym, znać swoją wartość. Nie można się chronić, bać porażki. Wiem, że kibice przekonują, żeby nie pompować, ale my jesteśmy wicemistrzami świata i mistrzami Europy. Czego tu się bać?

 

Światowy ranking też za nami przemawia. Jesteśmy jedynką, najlepszą drużyną nie tylko w grupie, ale i w całej dwunastce, która zagra na igrzyskach.

 

Dlatego mówię, żeby się nie bać tej roli i wejść w te buty. Jakby Michael Jordan bał się roli faworyta, to nie byłby taki wielki. Sportowiec musi być odważny i bezczelny. To, że mamy wyniki, że jesteśmy jedynką w rankingu, nie znaczy oczywiście, że wygramy igrzyska w cuglach, ale zaliczamy się do tych, którzy mogą to zrobić. Oczywiście trzeba mieć na względzie, że to będzie trudny turniej, może nawet najtrudniejszy, w jakim graliśmy. Poza Egiptem wszyscy potrafią grać w siatkę. Należy też spodziewać się sensacji, jakiegoś czarnego konia.

 

 

Może to my nim będziemy?

 

Leon mówi, że jedzie po sześć meczów, czyli myśli o finale lub spotkaniu o brąz. Słuchając go, nie wyczuwam, że on myśli tylko o Egipcie, ale o całej puli. Jasne, że może się nie udać, bo to tylko sport, ale nie ma podstaw, żeby się bać. Pewnie znów znajdą się tacy, co będą się śmiać, jak wyjdziemy z grupy i nie uda nam się ćwierćfinał.

 

To realny scenariusz zważywszy na to, co ostatnio gramy.

 

Przyznam, że mnie się też lampka zapaliła. I nawet nie chodzi o to, co ostatnio, ale o to, że od dwóch miesięcy nie zagraliśmy pół dobrego meczu. Z drugiej strony drużyna Grbicia radziła sobie dotąd na wielkich turniejach. Nigdy nie wracała z pustymi rękami. Na dokładkę zawsze grała najlepszą siatkówkę.

 

A jak pan myśli, jakim składem zagramy?

 

Nie wiem, nie potrafię przewidzieć. Grbić ciągle zaskakuje. Ostatnio zaskoczył mnie Śliwką w szóstce z Japonią czy kombinacjami z Leonem. Nie wiem, na ile on jest zdrowy. A wracając do pytania, to nie odważyłbym się typować. Myślę, że przeciwnicy mają też z tym problem.

 

Nasi zawodnicy pewnie też.

 

Wszystko jednak determinuje wynik. Jak wygramy, to nikt nie będzie się zastanawiał, czy to czarowanie składem miało sens.

 

Patrząc na ostatnie mecze, jest pan optymistą? Wykażemy się w roli faworyta?

 

Nie podobały mi się te ostatnie mecze. Dużo było niechlujnie zagranych akcji czy też grania taką wysoką piłką. Do tego wiele piłek oddanych za darmo. Dla mnie to było za dużo, jak na dwa dni. Jak mówiłem, lampka się pali, ale tam nie ma napisu panika.

 

 

Zresztą ten kij ma dwa końce. Znam takich, co się zachwycają tym, że wyszliśmy z 0:2 na 3:2 z Amerykanami.

 

Można i tak. To nie może być jednak znak firmowy. Bo raz czy drugi można wyciągnąć z 0:2 na 3:2, ale za każdym razem się nie uda.

 

A może to, że ta drużyna jest obecnie w takim stanie, to wina trenera Grbicia? Damian Wojtaszek powiedział dla Wprost, że Grbić źle zrobił, podając skład tak późno, że trzymał zawodników w niepewności, że dla nich to była gehenna.

 

Jak chodzi o mnie, to Nikola zrobił błąd, ustalając datę graniczną podania kadry, którą potem trzy razy zmienił. Zawodnicy byli gotowi na finał Ligi Narodów, a on to odwlekał. Mógł powiedzieć, że poda kadrę wtedy, kiedy poda. Będzie kadra, to będzie. Zyskałby na tym więcej.

 

***

 

Grupowe mecze Polaków na IO w Paryżu:

 

2024-07-27: Polska – Egipt (sobota, godzina 17.00)

2024-07-31: Polska – Brazylia (środa, godzina 9.00)

2024-08-03: Polska – Włochy (sobota, godzina 17.00)

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie