Zapytali Igę Świątek o ceremonię otwarcia igrzysk. Tak zareagowała

Iga Świątek
Zapytali Igę Świątek o ceremonię otwarcia igrzysk. Tak zareagowała
fot. PAP
Iga Świątek po zwycięstwie 6:2, 7:5 nad Rumunką Iriną-Camelią Begu w pierwszej rundzie igrzysk olimpijskich w Paryżu.

"Było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj, ale pierwsze rundy nigdy nie są łatwe" - powiedziała liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek po zwycięstwie 6:2, 7:5 nad Rumunką Iriną-Camelią Begu w pierwszej rundzie igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Pierwszy mecz Świątek w turnieju olimpijskim ze znacznie niżej notowaną Rumunką, która zajmuje 136. miejsce w rankingu, miał być spokojnym wejściem w igrzyska, jednak spotkanie odbiegało od łatwych i przyjemnych. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie Polka notowała długie fragmenty nerwowej, niezbyt dobrej gry. W całym pojedynku popełniła 39 niewymuszonych błędów, o osiem więcej od rywalki.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wpadka na ceremonii otwarcia. MKOL przeprasza

 

"Mój poziom trochę falował, było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj, ale pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, więc daję sobie jeszcze przestrzeń, żeby wejść tutaj w odpowiedni rytm i w odpowiednią grę. Popełniłam sporo błędów i wynik nie był korzystny, jednak najważniejsze jest dla mnie to, że w trzech ostatnich gemach poprawiłam swój poziom i koncentrację i wygrałam w dwóch setach" - oceniła spotkanie liderka światowego rankingu.

 

Polska tenisistka mogła się poczuć jak podczas French Open nie tylko dlatego, że turniej olimpijski jest rozgrywany na tych samych kortach, co drugi Wielki Szlem w sezonie, ale także ze względu na warunki. Podobnie jak w pierwszym tygodniu wielkoszlemowej imprezy, pierwszego dnia igrzysk w Paryżu od rana padało. Mecz Świątek z Begu rozgrywany był więc pod zamkniętym dachem, co nieco utrudniło grę tej pierwszej. Zaznaczyła, że nerwowość po jej stronie nie wynikała z wyjątkowości turnieju olimpijskiego.

 

"Warunki sporo się zmieniły, bo większość treningów rozegrałam, kiedy było gorąco i piłki +skakały+. W tym spotkaniu zrobiły się trochę ciężkie, czasami mój top spin nie działał tak, jak zazwyczaj. Tak samo było na początku French Open i nie przywiązuję się do tego. Jeśli następnym razem będę grała w takich warunkach postaram się trochę lepiej dostosować i popełniać mniej błędów" - stwierdziła najlepsza obecnie polska tenisistka, która we French Open triumfowała już czterokrotnie, w tym m.in. w tym roku trzeci raz z rzędu.

 

 

Podczas krótkiej pomeczowej rozmowy z dziennikarzami, którzy początkowo mogli zadać tylko jedno pytanie, chociaż później liczba wzrosła do czterech, została zapytana także o ślubowanie olimpijskie. Świątek złożyła przysięgę już w Paryżu, podczas zamkniętej dla mediów ceremonii w Domu Polskim kilka dni przed rozpoczęciem imprezy. Był to wyjątek, bowiem pozostali sportowcy ślubowali jeszcze w Warszawie w obecności rodzin i mediów, podobnie jak zawodnicy, którzy uczestniczyli w uroczystości już w stolicy Francji.

 

"Logistycznie było to łatwiejsze do zrealizowania już w Paryżu, bo przyjechałam dość wcześnie. Z Polskim Komitetem Olimpijskim dużo wcześniej ustaliliśmy, że będę miała ślubowanie na miejscu. Sprzyjało mi to, bo było trochę więcej spokoju i mniej ogólnego chaosu. Mogłam skoncentrować się na przygotowaniach do turnieju" - przyznała raszynianka.

 

Nie uczestniczyła także w defiladzie sportowców podczas piątkowej ceremonii otwarcia na Sekwanie ze względu na wczesny sobotni mecz. Zdradziła, że nie obejrzała całej uroczystości na żywo, ale nadrobiła rano w sobotę.

 

"Nie oglądałam całej ceremonii, chciałam się wyspać, a mimo wszystko jak oglądam takie rzeczy, to pojawia się dużo emocji i dumy. Rano trochę nadrobiłam, jestem szczęśliwa, że tenis został doceniony, ponieważ ta dyscyplina na to zasługuje" - podkreśliła Polka, nawiązując do Hiszpana Rafaela Nadala i Amerykanki Sereny Williams, którzy podczas ceremonii nieśli ogień olimpijski.

 

"Myślę, że Francuzi zrobili wspaniałe show, to była chyba najlepsza ceremonia, jaką widziałam i na pewno na długi czas pozostanie wszystkim w pamięci" - zakończyła Świątek.

 

Kolejną rywalką Polki będzie Francuzka Diane Parry lub Nadia Podoroska z Argentyny.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie