Nie było tak łatwo. Rumunka postraszyła Świątek, ale jest awans
Iga Świątek awansowała do drugiej rundy turnieju olimpijskiego. Polka pokonała 2:0 (6:2, 7:5) Irinę Begu. Sklasyfikowana na 136. miejscu w rankingu WTA zawodniczka postraszyła liderkę, ale ostatecznie to raszynianka pokazała wyższą jakość w końcówce.
Iga Świątek rozpoczęła w sobotę udział w swoich drugich w karierze igrzyskach. Z poprzedniego turnieju - rozgrywanego w Tokio - ma gorzkie wspomnienia. Jako wschodząca gwiazda tenisa odpadła wówczas już w drugiej rundzie po porażce z Paulą Badosą. Raszynianka mocno przeżywała tamto niepowodzenie i czekała przez trzy lata na okazję do rehabilitacji.
ZOBACZ TAKŻE: Wpadka na ceremonii otwarcia. MKOL przeprasza
Tym razem przystąpiła do olimpijskiej rywalizacji w roli liderki rankingu WTA. Na dodatek zawody rozgrywane są na kortach Rolanda Garrosa, na których Świątek czuje się jak ryba w wodzie. Wszak to właśnie tam Polka czterokrotnie wygrywała wielkoszlemowy French Open. Oczekiwania kibiców - i samej zawodniczki - są więc ogromne.
W pierwszej rundzie Świątek trafiła na Irinę Begu. Rumunka sklasyfikowana jest na 136. miejscu w rankingu WTA, a najwyżej w karierze była 22. Po raz ostatni panie mierzyły się ze sobą w lipcu 2021 roku na Wimbledonie. Wtedy Polka wygrała 2:0.
Tym razem mecz także zaczął się lepiej dla 23-latki. Wykorzystała ona swoje podanie, po czym od razu przełamała przeciwniczkę. Begu jednak nie poddała się i w dwóch kolejnych gemach doprowadziła do wyrównania. To był sygnał ostrzegawczy, którego Świątek nie zlekceważyła. Do końca seta grała dużo lepiej i zwyciężyła go 6:2.
Jak zmieniała się Iga Świątek?
Druga odsłona meczu była zupełnie inna. Zawodniczki szły łeb w łeb i nie marnowały swoich gemów serwisowych. Taki stan rzeczy utrzymywał się do wyniku 3:3. Wtedy gorszy fragment przytrafił się Świątek, która dała się przełamać. Po chwili Begu wykorzystała nawet własne podanie i zrobiło się 5:3 dla Rumunki.
Polka niejednokrotnie już w swojej karierze pokazywała jednak, że potrafi wyjść niemalże z każdej opresji. Najpierw wygrała więc swojego gema, a następnie zaliczyła breaka w kluczowym momencie. To oznaczało wynik 5:5 - gra toczyła się dalej.
Kolejny gem padł łupem Świątek. Teraz już tylko jeden dzielił ją od zwycięstwa i awansu do drugiej rundy. Raszynianka wytrzymała presję i ostatecznie wygrała 7:5.
Iga Świątek - Irina Begu 6:2, 7:5
Przejdź na Polsatsport.pl