Przewróciła się na rondzie. Polka opowiedziała o kluczowym momencie
Marta Lach: Na trasie padał deszcz, było ślisko i niebezpiecznie
Małgorzata Jasińska: Dziewczyny dały z siebie wszystko, gratuluję im walki
Australijka Grace Brown zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu w kolarskiej jeździe indywidualnej na czas. Agnieszka Skalniak-Sójka zajęła 12. miejsce, a Marta Lach - 18. "Przewróciłam się na rondzie. Liczyłam na 7-8. miejsce" - powiedziała Skalniak-Sójka.
Brown zdeklasowała rywalki, wyprzedzając o 1.31 Brytyjkę Annę Henderson oraz o 1.32 Amerykankę Chloe Dygert. Skalniak-Sójka, siódma zawodniczka ubiegłorocznych mistrzostw świata w Szkocji, straciła do triumfatorki ponad dwie i pół minuty, natomiast Lach - blisko trzy i pół minuty.
Zobacz także: Piękny sen Polki przerwany. Zdecydowało jedno trafienie
Rywalizacja, ze startem i metą w centrum Paryża przy moście Aleksandra III, odbywała się na 32-kilometrowej płaskiej trasie, śliskiej od deszczu, co spowodowało wiele upadków. Przewróciły się m.in. Skalniak-Sójka, brązowa medalistka Dygert, a także utytułowana Belgijka Lotte Kopecky, która musiała zadowolić się siódmą pozycją. Startowało 35 zawodniczek.
"Przewróciłam się na rondzie. Na warunki atmosferyczne nie mamy wpływu. Dałam z siebie wszystko, co mogłam dać. Czułam się bardzo dobrze do momentu kraksy. Potem już wiadomo - zadziałała psychika, do tego wszystko bolało. Dałam z siebie, ile mogłam" - powiedziała Skalniak-Sójka.
Przyznała, że liczyła na 7-8. miejsce, a przy szczęściu może na jeszcze wyższe. "Niestety. Wywrotkę miałam po 13. kilometrze. Mocno się poobijałam, a teraz jest mi bardzo zimno" - mówiła za metą przemoczona Polka.
Lach powiedziała, że na pewno byłoby lepiej, gdyby nie "przygoda" z przebitym kołem.
"Straciłam na to sporo czasu - ok. 20-30 sekund. To było na zakrętach i trener nie mógł szybko do mnie podjechać. Pech. Do tego przestało mi na 5-6. kilometrze działać radio. Praktycznie nic nie było widać, bo szybka zaparowała, więc musiałam ją wyrzucić" - podkreśliła. Przyznała, że warunki były inne niż zwykle, ale wszyscy mieli takie same.
"Nawierzchnia trudna, bardzo silny deszcz, białe pasy w centrum miasta. Nie było łatwo. W zakręty trzeba było wchodzić zdecydowanie bardziej zachowawczo niż na rekonesansie. Wtedy świeciło słońce, teraz trzeba było w deszczu zwolnić, żeby się nie wywrócić" - dodała.
Przejdź na Polsatsport.pl