Siatkarscy faworyci rozpoczęli igrzyska! Niespodziewane kłopoty w pierwszym meczu
Francja wygrała z Serbią 3:2 w meczu pierwszej kolejki grupy A turnieju siatkarzy na igrzyskach w Paryżu. Broniący tytułu mistrza olimpijskiego gospodarze, którzy triumfowali w tegorocznej edycji Ligi Narodów, to jeden z głównych kandydatów do olimpijskiego złota. W meczu z przeciętnie prezentującą się w obecnym sezonie reprezentacyjnym Serbią dość niespodziewanie stracili jednak punkt.
Francuzi rozpoczęli to spotkanie nerwowo. Dobrze grający blokiem Serbowie uzyskali przewagę (8:11), którą utrzymywali w środkowej części seta (11:15, 14:19). Trójkolorowi ruszyli do odrabiania strat, fragment dobrej gry dał im wyrównanie – Jean Patry zaatakował z przechodzącej piłki i było 21:21. Kluczowe akcje padły jednak łupem Serbów, którzy byli w tej partii lepsi w obronie i w ataku. Wynik na 23:25 ustalił skutecznym atakiem Aleksandar Atanasijević.
Zobacz także: Francuscy siatkarze wśród faworytów! Jak gospodarze radzili sobie na igrzyskach olimpijskich?
Podrażnieni gospodarze ze sporym animuszem rozpoczęli drugą partię (4:1, 11:5). Zdecydowanie poprawili skuteczność w ataku, złapali właściwy rytm i dominowali na boisku (15:9, 20:12). W końcówce kontrolowali sytuację, a seta zamknął atakiem blok-antenka Earvin N'Gapeth (25:17).
Początek trzeciej odsłony to wyrównana rywalizacja obu zespołów (11:11). W środkowej części seta znów do głosu doszli Francuzi (14:11). Rywale próbowali dotrzymać im kroku (17:15), ale końcówka toczyła się pod dyktando gospodarzy. Ostatni punkt wywalczył pojedynczym blokiem Antoine Brizard i francuscy siatkarze powtórzyli wynik z poprzedniej partii (25:17).
Francuzi udanie zaczęli kolejnego seta, gdy asa posłał Brizard, prowadzili 6:3. Serbowie nie rezygnowali, szybko odrobili straty (7:7). Wynik długo oscylował wokół remisu. Gospodarze odskoczyli na dwa oczka przy zagrywkach N'Gapetha (16:14). Rywale wyrównali jednak po mocnym uderzeniu Atanasijevicia (18:18), a później to oni uzyskali przewagę (19:21). W końcówce Serbowie się nakręcili, zatrzymali rywali blokiem, Miran Kujundzic skutecznie zaatakował, a błąd gospodarzy dał im brakujący punkt (21:25).
Spotkanie rozstrzygnęło się więc w tie-breaku. Kapitalne otwarcie zaliczyli Trójkolorowi, którzy wygrali pięć akcji z rzędu i prowadzili 7:1. Rywale zaczęli popełniać błędy, po jednym z nich Francuzi prowadzili rzadko spotykaną na tym poziomie w tie-breaku różnicą dziesięciu oczek (12:2). Earvin N'Gapeth wywalczył piłkę meczową (14:5), a pomyłka rywali w ataku zakończyła seta (15:6). W decydującym secie serbscy siatkarze oddali gospodarzom aż osiem punktów po błędach własnych...
Najwięcej punktów: Trevor Clevenot (23), Jean Patry (22), Earvin N'Gapeth (14) – Francja; Marko Podrascanin (13), Drazen Luburić (12), Marko Ivović (10), Miran Kujundzić (10), Aleksandar Atanasijević (10) – Serbia. Francuzi lepiej punktowali blokiem (17–12) i popełnili mniej błędów własnych od rywali.
Francja – Serbia 3:2 (23:25, 25:17, 25:17, 21:25, 15:6)
Francja: Barthelemy Chinenyeze, Jean Patry, Earvin N'Gapeth, Antoine Brizard, Nicolas Le Goff, Yacine Louati – Jenia Grebennikov (libero) oraz Trevor Clevenot, Quentin Jouffroy, Benjamin Toniutti, Theo Faure. Trener: Andrea Giani.
Serbia: Uros Kovacevic, Marko Ivović, Nikola Jovović, Drazen Luburić, Marko Podrascanin, Aleksandar Nedeljković – Milorad Kapur (libero) oraz Aleksandar Atanasijević, Petar Krsmanović, Vuk Todorović, Miran Kujundžić. Trener: Igor Kolaković.