"Zostałam zaskoczona moją własną techniką". Załamana Polka skomentowała porażkę
Angelika Szymańska: Chwila nieuwagi zadecydowała
Waldemar Legień: Najlepszym lekarzem na to wszystko będzie czas
Była jedną z naszych największych nadziei na medal w Paryżu. Angelika Szymańska przegrała w 1/8 finału turnieju judoczek w kategorii do 63 kilogramów. Polska zawodniczka musiała uznać wyższość Meksykanki Prisci Alcaraz Aviti. To koniec marzeń wicemistrzyni świata o olimpijskim medalu.
Nie tak wicemistrzyni świata wyobrażała sobie udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po pewnym zwycięstwie nad Włoszką Savitą Russo, w 1/8 finału Polka nie poradziła sobie z Meksykanką Priscą Acaraz Aviti. Z załamaną Angeliką Szymańską tuż po przegranym pojedynku porozmawiał Marcin Lepa.
ZOBACZ TAKŻE: Była faworytką do medalu. Sensacyjna porażka Polki na igrzyskach olimpijskich
- Zostałam zaskoczona właściwie w pierwszej akcji moją własną techniką. Przed pojedynkiem wiedziałyśmy z trenerką, że rywalka ma bardzo podobny styl walki do mojego. Jeden błąd, chwila nieuwagi zadecydowały o tym, że straciłam punkty na samym początku rywalizacji. W zasadzie nie byłam do końca pewna czy przeciwniczka dostała te punkty. Zorientowałam się dopiero po tym, jak wróciłam od lekarza. W takich sytuacjach zazwyczaj bardzo ciężko się odrabia straty, ponieważ jesteśmy na bardzo zbliżonym poziomie. Niestety w tej walce Meksykanka bardzo dobrze pracowała w defensywie i tym samym wyeliminowała mnie z turnieju - przyznała załamana Szymańska.
Marcin Lepa zwrócił uwagę, że rywalka była o krok od bezpośredniej wygranej. Po ciosie w nos nasza zawodniczka musiała radzić sobie z krwotokiem.
- Krwawienie w tej sytuacji nie miało żadnego wpływu. To był drobny krwotok z nosa. Wykorzystałam ten moment przerwy, aby dojść do siebie. Tam była też sytuacja gdzie przeciwniczka miała mocno założoną dźwignię. Miałam chwilę żeby powrócić do walki. Niestety tym razem się nie udało - zakończyła Szymańska.
Przejdź na Polsatsport.pl