Legię znów to czeka. Ekspert pyta wprost. "Bać się?"

Legię znów to czeka. Ekspert pyta wprost. "Bać się?"
fot. PAP
Piłkarze Legii Warszawa

Po efektownym wyeliminowaniu Caernaforn droga Legii Warszawa po jesień w Europie po raz kolejny wiedzie przez Danię. Z tą różnicą, że w ubiegłym roku na Midtyjlland stołeczni trafili w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Teraz przeciw Broendby zagrają już w trzeciej.

Czy pamiętając okoliczności rywalizacji z sierpnia 2023 roku, kiedy o awansie zespołu z Łazienkowskiej decydowały pewniej wykonywane karne, a oba mecze były bardzo wyrównane we wszystkich statystykach, można spodziewać się podobnego przebiegu obu spotkań? Prawdopodobnie tak. Istotne jest to, że tak jak przed rokiem rewanż Legia zagra u siebie. Ale wcale nie musi być to kluczowa sprawa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Straty odrobione! Śląsk Wrocław gra dalej w europejskich pucharach

 

Klub z przedmieść Kopenhagi mistrzostwo Danii stracił na własne życzenie. Przegrał w ostatnim meczu grupy mistrzowskiej z Aarhus - i to u siebie – dając niejako tytuł w prezencie Midtyjlland. Najbardziej znanym piłkarzem jest były reprezentant Danii i zdobywca Pucharu Hiszpanii Daniel Waas. Ale ma on już 35 lat i nie gra w każdym spotkaniu. Na pierwsze miejsce wysuwa się zatem austriacki bramkarz Patrick Pentz, numer jeden na EURO 2024, ale głównie dlatego, że kontuzji doznał Alexander Schlager, wyżej ceniony golkiper Salzburga.


Pentz wybrał przed rokiem Broendby, nie mając szans na wygranie rywalizacji z Lukasem Hradeckym w Leverkusen i nie odnajdując się także we francuskiej Ligue 1 w Reims. Nie jest to jednak bramkarz wybitny, dość niski (183 cm), a w rundzie mistrzowskiej w dziesięciu spotkaniach przepuścił piętnaście goli, tylko dwa razy grając na „zero”.


Obserwując początek tego sezonu, wygląda na to, że grającą przed nim trójka stoperów to najsłabsza formacja. Jacob Rassmussen, Rasmus Lauritsen i Belg Jordi Vanlerberghe, który odbił się kiedyś od Club Brugge, to linia złożona z trójki stoperów, którą przy odpowiednim ruchu za ich plecy i prostopadłym podaniu dość łatwo ograć. Można więc szukać tu miejsca, wykorzystując atuty Luquinhasa i Marka Guala. Groźne są za to wahadła: zaledwie osiemnastoletni Clement Bishoff schodzący z lewej flanki na strzał prawą nogą to dynamit i odwaga. Sean Kleiber jest nieco mniej aktywny i często asekuruje pół-prawego stopera (Vanlerberghe), gdy ten decyduje się na próbę wsparcia rozegrania. Furorę może zrobić grający na ósemce kolejny (jak Bishoff) osiemnastolatek, który też trafił do pierwszego zespołu z drużyny juniorów Noah Nartey. Swoboda przy piłce, wizja gry, rozsądne decyzje to w tym wieku cechy, które należy podziwiać. Najmocniejszy jest jednak atak.


Brondby gra w identycznym systemie jak Legia. Ustawienie 1-3-5-2 z ofensywnie grającymi wahadłami i dwoma dziesiątkami często powoduje zamieszanie w szeregach obronnych przeciwnika. Trener Jesper Soerensen ma do dyspozycji szeroki wachlarz atakujących – od niższych i bardziej mobilnych Japończyka Yuito Suzukiego, Mathiasa Kvistgaardena (znów z akademii!)i Filipa Bundgaarda po silnych i świetnie czujących się w polu karnym Norwega Ohio Omoijuanfo (w 2021 króla strzelców ligi norweskiej w Molde) czy Emmanuela Yeboaha, którego w rumuńskim Cluj dotknęła twarda ręka Dana Petrescu.


Piłkarz z Ghany dysponuje niesamowitym instynktem, co udowodnił w meczu pierwszej ligowej kolejki w Viborgu. W doliczonym czasie gry piłka wpadła dwa razy pod jego nogę, raz na głowę. Efekt? Dwa trafienia. Na wagę remisu 3:3.


Ten wynik dokładnie oddaje to, jak prezentuje się Broendby. Niebezpieczni i nieprzewidywalni w ataku, ale posiadający też dość miękkie podbrzusze. Czy skoro Legia w czterech meczach tego sezonu nie straciła żadnego gola, rzadko dopuszczając rywali w ogóle do strzałów w światło bramki, a sama zdobyła czternaście bramek, jest to dobry omen? Z kimś tak mocnym jak Brondby jednak jeszcze nie grała.


Najistotniejsze będzie – jak zawsze – to, jak sama do tych spotkań będzie przygotowana. Bo tylko za to odpowiadają sztab i piłkarze z Warszawy. Na resztę wpływu już mieć się nie będzie.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie