Czy polscy siatkarze wygrają ćwierćfinał ze Słowenią? Aleksander Śliwka nie ma wątpliwości
Już w poniedziałek polskich siatkarzy czeka najważniejszy, a zarazem najtrudniejszy mecz czterolecia - ćwierćfinał igrzysk olimpijskich. A w nim walka ze Słowenią. Czy Biało-Czerwoni pokonają niewygodnych rywali i przełamią "klątwę", która towarzyszy im od początku wieku? Na ten temat wypowiedział się Aleksander Śliwka.
Na dwa dni przed ćwierćfinałem siatkarze Nikoli Grbicia przegrali z Włochami 1:3. Polacy nie grali na wysokim poziomie, do którego przyzwyczaili zarówno siebie samych, jak i rywali. "Azzurri" byli zdecydowanie lepsi i triumfowali w pełni zasłużenie.
- Nasza gra nie była tak równa i stabilna jak Włochów. My swoją siatkówkę wznieśliśmy na wyżyny w trzecim secie, ale to było za mało na Włochów, którzy nie zeszli z wysokiego poziomu ani na chwilę. Jesteśmy żądni pokazania tego, co mamy najlepsze w meczu ze Słowenią - powiedział Aleksander Śliwka w rozmowie z Polsatem Sport
ZOBACZ TAKŻE: Grbić wprawi kibiców w osłupienie? To byłaby sensacja. "Nie wierzę"
A o zwycięstwo łatwo nie będzie. Słoweńcy wygrali wszystkie mecze fazy grupowej, tracąc przy tym tylko jeden punkt - po zwycięstwie 3:2 z Francją. Z tabeli po pierwszej części turnieju zajęli trzecią pozycję, a Polacy - szóstą.
Historia rywalizacji obu ekip jest bardzo wyrównane. Do tej pory grali ze sobą 19 razy. 10-krotnie lepsi byli reprezentanci Polski, a dziewięć razy triumfowali siatkarze ze Słowenii.
- Na etapie ćwierćfinału igrzysk olimpijskich nie ma przeciwnika, który jest "wygodny". Wszystkie zespoły prezentują siatkówkę na bardzo wysokim poziomie i mecz z każdym będzie ogromnym wyzwaniem dla nas, ale i dla przeciwników. Słowenia to rywal, z którym mierzymy się od lat. Od lat grają w niezmienionym składzie, są ze sobą bardzo zgrani, dobrze poukładani. Grają brudną, techniczną siatkówkę, ale my mamy umiejętności i doświadczenie, by im się przeciwstawić - analizował przyjmujący.
Liderem reprezentacji Polski w meczu z Włochami był Kamil Semeniuk, który wszedł za nieco słabiej dysponowanego tego dnia Wilfredo Leona. Nieco gorzej nasi panowie radzili sobie na pozycji atakującego - Bartosz Kurek atakował z kiepską skutecznością, a i Łukasz Kaczmarek nie wniósł świeżości do gry.
- Każdy członek naszej drużyny jest nastawiony na zwycięstwo zespołowe. Ważne jest, aby wygrać trzy sety. Na to się nastawiamy i każdy musi przedłożyć indywidualne granie na wynik zespołu. Ten cel będzie nam przyświecać. W poprzednich latach byliśmy w stanie osiągać sukcesy i wierzę, że będzie tak jutro - dodał Śliwka.