"To nie było nasze maksimum, tylko błędne decyzję". Polak ocenił swój start w igrzyskach

Karol PłatekInne
"To nie było nasze maksimum, tylko błędne decyzję". Polak ocenił swój start w igrzyskach
fot. PAP
Robert Sobera nie będzie miał dobrych wspomnień z Paryża

Olimpijska sobota była smutnym dniem dla Polaków. Zwłaszcza dla Roberta Sobery i Piotra Liska. Obaj nasi sportowcy nie awansowali do poniedziałkowego finału olimpijskiego.

Robert Sobera i Piotr Lisek nie będą dobrze wspominali igrzysk olimpijskich w Paryżu. Obaj nasi lekkoatleci nie zdołali awansować do finału skoku o tyczce. Do minimum kwalifikacyjnego wynoszącego 5,80 metra, Soberze i Liskowi zabrakło 20 centymetrów. Z pierwszym z nich przed kamerami Polsatu Sport porozmawiała Agnieszka Łapacz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nie było łatwo, ale jest awans! Włodarczyk wystąpi w finale

 

- Piotrek Lisek na obozie przed igrzyskami skakał po 5,80 metra na treningu. Wyglądało na to, że tutaj w Paryżu będzie eksplozja formy i skoczymy obaj rekordy sezonu. Okazało się jednak, że 5,60 metra to jest nasz maks. Myślę jednak, że to nie był maksymalny nasz pułap, tylko złe decyzje. Piotrek też z tego, co wiem, raz zmieniał tyczkę na twardszą, raz na miększą. Trochę też wiatr zawiewał. Mnie na drugiej próbie zawiał wiatr, co dodało mi nutę niepewności. Tak to się skończyło. Żałuję, bo to były igrzyska, na które byłem najlepiej przygotowany, a wyszło jak zawsze - powiedział Sobera.

 

Reporterka Polsatu Sport zapytała polskiego lekkoatletę, czy zmagania w Paryżu będą jego ostatnim startem, czy planuje jeszcze przystąpić do zmagań na kolejnej imprezie.

 

- Bardzo bym chciał wystartować w kolejnych igrzyskach, ale bardzo liczyłem na ten finał tutaj w Paryżu. Nie wiem, czy nie miałem zbyt wysokich oczekiwań od tego sezonu i od tych igrzysk. Nie mam pojęcia co do następnych, bo jestem już wiekowy. Mam 33 lata, mimo że nie wyglądam. Za cztery lata kto wie, może będzie szansa, może poziom będzie niższy. Ja planuje z roku na rok moją karierę. Przyszły sezon mam już zaplanowany i liczę na to, że będę miał szansę rywalizować o medale - zaznaczył Sobera.

 

Agnieszka Łapacz zapytała również o to, czy Sobera czuł dodatkową presję związaną z tym, że tuż przed jego występem z walki o finał odpadł Lisek.

 

- Szczerze mówiąc, tak. Normalnie to się chyba nie oglądam na innych. Jak widziałem, że on miał już dwie zrzutki a przede mną dwie próby, to pomyślałem sobie, że muszę to zaliczyć. Okazało się, że to była ta próba, której nie oddałem. Może to był jakiś mały czynnik destabilizujący, chociaż nie powinien. Tuż po konkursie byłem bardzo rozczarowany, ale nie miałem do siebie dużych zarzutów. Teraz dzień po mam już delikatne wyrzuty, że to igrzyska i mogłem zaryzykować. Finalnie chyba lepiej było podjąć ryzyko niż tego nie zrobić - podsumował polski lekkoatleta.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie