Załamana Katarzyna Wasick po finale igrzysk w Paryżu. "Nie wiem..."
"Wszyscy jesteśmy zawiedzeni. To nie był mój dzień, chciałabym, żeby był" - powiedziała pływaczka Katarzyna Wasick po finale rywalizacji na 50 m stylem dowolnym podczas igrzysk olimpijskich, w którym zajęła piątą pozycję. Była ostatnią z biało-czerwonych, która rywalizowała w Paryżu.
Wasick znakomicie spisała się zarówno w sobotnich eliminacjach, w których uzyskała drugi czas (24,27), a także kilka godzin później w półfinale, z którego awansowała z trzecim wynikiem (24,23). W obu przypadkach szybsza była od niej faworytka na tym dystansie Szwedka Sarah Sjoestroem, wicemistrzyni olimpijska na tym dystansie z Tokio i rekordzistka świata. W półfinale wyżej od Polki uplasowała się także Amerykanka Gretchen Walsh.
ZOBACZ TAKŻE: Zabrakło tak niewiele! Olimpijski medal nie dla Elżbiety Wójcik
W finale jednak popłynęła gorzej, uzyskała czas 24,33 i lepsze były od niej aż cztery zawodniczki, poza mistrzynią olimpijską Sjoestroem, wicemistrzyni z Australii Meg Harris, brązowa medalistka Chinka Yufei Zhang oraz czwarta Walsh.
"Wszyscy jesteśmy zawiedzeni" - przyznała widocznie rozczarowana Polka.
Tuż po finale nie była w stanie określić, co zadecydowało.
"Nie wiem, szczerze mówiąc nawet nie pamiętam tego wyścigu. To są ułamki sekund, ciężko coś powiedzieć..." - wskazała.
"Widocznie ktoś miał lepszy dzień, a nie ja. Taki jest sport, takie jest 50 m kraulem. Trzeba być tego świadomym, że wszystko się może zdarzyć. To są naprawdę ułamki sekund, setne sekundy... To nie był mój dzień, chciałabym, żeby był, ale tak się stało, że jest piąte miejsce" - dodała Wasick.
W Tokio Polka również była piąta.
"Piąte miejsce w finale, z tego też trzeba się cieszyć. Nie sądziłam, że po Tokio mogę kontynuować karierę przez trzy lata. Znowu jestem na piątym miejscu. Może Bóg da mi jeszcze siłę, żeby spotkać się z wami za cztery lata" - powiedziała Polka łamiącym się głosem, po czym się rozpłakała i poszła do szatni.
Niedziela była ostatnim dniem rywalizacji pływaków w Paryżu. Polacy zakończyli igrzyska bez medalu, na który czekają od 2004 roku i trzech krążków Otylii Jędrzejczak, obecnie szefowej krajowej federacji. Poza Wasick, w finale w stolicy Francji na 200 m st. motylkowym popłynął Krzysztof Chmielewski, który był czwarty.
Przejdź na Polsatsport.pl