Niespodzianki w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Odpadł beniaminek 1. Ligi

Piłka nożna
Niespodzianki w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Odpadł beniaminek 1. Ligi
fot: Cyfrasport
Ruszyły rozgrywki Fortuna Pucharu Polski!

Ruszyły rozgrywki Pucharu Polski! W pierwszej rundzie nie grały drużyny z PKO BP Ekstraklasy, ale mimo tego byliśmy świadkami bardzo emocjonujących spotkań i zaskakujących wyników.

Jako pierwsi na boisko wybiegli zawodnicy Hutnika Kraków i Zagłębia II Lubin. Lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy trafili już w 5. minucie do siatki rywali. Druga drużyna Zagłębia odpowiedziała dopiero po przerwie, ale nie pocieszyli się długo remisem, ponieważ już 3 minuty po bramce, Kamil Sochan został ukarany czerwoną kartką. Do końcowego gwizdka nie doczekaliśmy się rozstrzygnięcia, więc byliśmy świadkami dogrywki. W niej zdecydowanie lepiej zaprezentował się Hutnik, który zdołał dołożyć do swojego dorobku aż 3 gole i ostatecznie pokonać "Miedziowych".

 

Hutnik Kraków - Zagłębie II Lubin 4:1 po dogrywce (1:0, 0:1)

 

ZOBACZ TAKŻE: Klamka zapadła! PZPN wydał komunikat ws. "sędziów-imprezowiczów"

 

W kolejnym meczu byliśmy świadkami pierwszej niespodzianki w tej edycji Pucharu Polski. Do Siedlec przyjechała druga drużyna Lecha Poznań. Pogoń jest beniaminkiem Fortuna 1. Ligi, więc oczekiwano od niego pewnego zwycięstwa nad młodym, trzecioligowym zespołem. Lepiej w mecz weszła jednak drużyna z Poznania, której udało się strzelić dwie bramki w pierwszej połowie spotkania. Strzelcami goli byli Filip Wilak i Maciej Wichtowski. Po zmianie stron Lech zdołał utrzymać przewagę aż do końcowego gwizdka i wyrzucić swoich przeciwników z turnieju.

 

Pogoń Siedlce - Lech II Poznań 2:0 (2:0)

 

We wtorek o godzinie 19. rozpoczęło się spotkanie w Bielsko-Białej. Miejscowe Podbeskidzie podejmowało na własnym stadionie Stomil Olsztyn. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu i potwierdzili swoją przewagę nad rywalem w 23. minucie, kiedy Kacper Gach wpisał się na listę strzelców. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać aż do doliczonego czasu drugiej połowy. Wtedy pomocnik Podbeskidzia Paweł Czajkowski skierował piłkę do siatki i przypieczętował zwycięstwo Bielszczan.

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)

 

ZOBACZ TAKŻE: Reprezentant Polski znowu strzela. Jego klub coraz bliżej Ligi Mistrzów

 

Na zakończenie wtorkowych zmagań zobaczyliśmy konfrontację drugoligowców - Polonia Bytom zagrała u siebie z GKS-em Jastrzębie. Gospodarze lepiej rozpoczęli spotkanie i już w 17. minucie wynik meczu otworzył Konrad Andrzejczak. Bytomianom udało się podwyższyć prowadzenie w 56. minucie, a strzelcem drugiego gola został Olivier Wypart. Tym samym Polonia zameldowała się w kolejnej rundzie rozgrywek.

 

Polonia Bytom - GKS Jastrzębie 2:0 (1:0)

 

Drużyny KKS-u Kalisz i Olimpii Grudziądz rozpoczęły środowe mecze Pucharu Polski. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugą odsłonę spotkania lepiej weszli goście, a jedną z ich akcji na bramkę zamienił Tomasz Kaczmarek. Od tamtego momentu gra KKS-u zaczęła się sypać. Od 71. minuty musieli grać w "dziesiątkę", a w końcówce meczu Dominik Frelek przypieczętował wygraną Olimpii.

 

KKS Kalisz - Olimpia Grudziądz 0:2 (0:0)

 

ZOBACZ TAKŻE: Śląsk musi wykorzystywać ich słabsze strony

 

W kolejnym meczu byliśmy świadkami największej liczby bramek w całej 1/64 finału Pucharu Polski. Stal Stalowa Wola podejmowała na własnym stadionie drużynę Olimpii Elbląg. Gospodarze w mgnieniu oka pokazali, że ich potencjał ofensywny jest naprawdę bogaty. Szybko strzelone trzy bramki spowodowały, że Stal zmieniła taktykę i lekko się wycofała z uwagi na korzystny wynik, co z kolei wykorzystali goście, którzy zdołali strzelić gola w ostatnich minutach pierwszej odsłony gry. Druga część meczu miała kompletnie inny przebieg. Wszystko przez czerwoną kartkę, którą zobaczył Dominik Jończy w 60. minucie. Zaraz później bramkę kontaktową dla Olimpii zdobył Mateusz Kuzimski. Nadzieje gości na wyrównanie pogrzebał jednak Kamil Wojtkowski, strzelając ostatniego gola w tym meczu.

 

Stal Stalowa Wola - Olimpia Elbląg 4:2 (3:1)

 

O 17:30 na boisko wybiegły drużyny Raduni Stężycy i ŁKS-u II Łódź. W 4. minucie wynik spotkania otworzył zawodnik gospodarzy - Mateusz Maliszewski. Goście, wspierani przez kilku graczy z pierwszego zespołu byli w stanie odpowiedzieć jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy. Stało się to w 30. minucie, kiedy Maksymilian Rozwandowicz pokonał bramkarza rywali. Druga połowa przyniosła tylko jedno, ale za to kluczowe trafienie. Jego autorem był gracz ŁKS-u - Oliwier Sławiński, który pewnie zamienił karnego na bramkę.

 

Radunia Stężyca - ŁKS II Łódź 1:2 (1:1)

 

ZOBACZ TAKŻE: Gole Roberta Lewandowskiego nie wystarczyły. Barcelona bez zwycięstwa w sparingu

 

W pojedynku pomiędzy Kotwicą Kołobrzeg a Skrą Częstochowa również padły trzy gole. W pierwszej połowie napastnik gości Maksymilian Stangret otworzył wynik meczu. Był to ostatni pozytywny akcent w grze gości. Później bramki strzelali tylko zawodnicy pierwszoligowca. Bośniak Zvonimir Petrovic i Chorwat Leon Krekovic zdołali odwrócić losy meczu i zapewnić wygraną swojej drużynie. To już czwarty mecz z rzędu bez porażki Kotwicy Kołobrzeg.

 

Kotwica Kołobrzeg - Skra Częstochowa 2:1 (0:1)

 

O tej samej godzinie, co wcześniejsze spotkanie, usłyszeliśmy pierwszy gwizdek na boisku w Sosnowcu. Tam miejscowe Zagłębie podejmowało Sandecję Nowy Sącz. Faworytem byli gospodarze, którzy grają na co dzień o jeden poziom rozgrywkowy wyżej niż goście. W mecz jednak lepiej weszli podopieczni Łukasza Mierzejewskiego, którzy w 43. minucie strzelili pierwszą i jak się okazało ostatnią bramkę w tym spotkaniu. Bohaterem Sandecji został Mikołaj Kwietniewski. Zwycięstwo jednak nie przyszło łatwo, ponieważ w końcówce obrońca gości Radosław Gołębiowski obejrzał czerwony kartonik. Zagłębie pomimo prób nie zdołało wyrównać i zakończyli oni swoją przygodę z Pucharem Polski. 

 

Zagłębie Sosnowiec - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:1)

 

ZOBACZ TAKŻE: Nieoczekiwany bohater! Bramkarz strzelił gola drużynie Szymańskiego

 

Ostatnim meczem 1/64 finału była rywalizacja pomiędzy Chojniczanką Chojnice a Wisłą Puławy. Gospodarze zaczęli strzelanie już w 2. minucie, bramkę zdobył Tomasz Boczek. Podopieczni Damiana Nowaka jeszcze w pierwszej połowie poszli za ciosem i w 22. minucie podwyższyli prowadzenie. Druga połowa odwróciła mecz do góry nogami, ponieważ goście ruszyli do ataku. Udało im się sfinalizować aż dwie akcje ofensywne, co sprawiło, że w 65. minucie meczu na tablicy wyników widniał remis. Nie utrzymał się on długo, ponieważ gospodarzom udało się wypracować rzut karny, który na bramkę zamienił Michał Biskup. 

 

Chojniczanka Chojnice - Wisła Puławy 3:2 (2:0)

ŁO
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie