Śląsk musi wykorzystywać ich słabsze strony
- Wierzę, że dzisiaj Śląsk pokona St. Gallen, bo trzymam kciuki, żeby każda polska drużyna grająca w pucharach szła jak najdalej i mam nadzieję, że wywiozą dobry, korzystny wynik dla siebie z tego spotkania - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl, Łukasz Łakomy – pomocnik mistrza Szwajcarii Young Boys Berno.
Grzegorz Michalewski: W trzeciej rundzie el. Ligi Konferencji rywalem Śląska Wrocław będzie FC St. Gallen, a wiec drużyna przeciwko której graliście już w tym sezonie. Jak oceniasz szanse Śląska w tym dwumeczu?
Łukasz Łakomy: Pół na pół. Uważam, że to będzie mecz walki. Z perspektywy St. Gallen ważne są zbierane drugie piłki, gra w kontakcie i ich fazy przejścia z obrony do ataku. Jestem zdania, że to będzie bardzo ciekawe i ofensywne spotkanie. Moim zdaniem, to nie jest łatwy rywal do grania.
Young Boys Berno, którego jesteś piłkarzem, nie ma w tym sezonie najlepszych wspomnień z gry przeciwko FC St. Gallen. Ponieśliście z nimi w tym sezonie dotkliwą porażkę 0:4. Co takiego wydarzyło się w tym spotkaniu, że rywal Śląska zdołał strzelić wam aż cztery gole.
- Niestety, nie brałem udziału w tym meczu ze względu na uraz mięśniowy i to, co mogę powiedzieć o tym spotkaniu, to proste błędy z naszej strony. Traciliśmy zbyt łatwo piłkę, do tego indywidualne straty i narażaliśmy się na kontry naszego przeciwnika, który umiejętnie wykorzystywał nasze przestrzenie. My angażowaliśmy naszych bocznych obrońców do ofensywy i potem właśnie z tych bocznych stref dostawaliśmy bramki. Niestety tak się ten mecz ułożył, że szybko straciliśmy pierwszą bramkę, potem drugą też z kontry, bo mają z przodu szybkich i kreatywnych zawodników. Dotyczy to obu napastników, szczególnie Akolo. Wykorzystali nasze błędy, przede wszystkim w rozegraniu piłki i potem w ustawieniu.
Na co musi uważać Śląsk, aby uniknąć takiego wyniku, jaki się choćby wam niedawno przytrafił.
- Przede wszystkim, trzeba być od początku skoncentrowanym, nie oddawać zbyt łatwo piłek przeciwnikom, bo to ich napędza ze względu na to, że oni lubią grać fizycznie, w kontakcie. Na pewno Śląsk musi się temu przeciwstawić. Uważam, że to będzie czasami gra o to, kto wygra dany pojedynek, ten będzie zbierał więcej pewności siebie. Przede wszystkim, Śląsk musi wykorzystywać ich słabsze strony, a więc ich boczne sektory. Wierzę, że dzisiaj Śląsk pokona St. Gallen, bo trzymam kciuki, żeby każda polska drużyna grająca w pucharach szła jak najdalej i mam nadzieję, że wywiozą dobry, korzystny wynik dla siebie z tego spotkania.
Jeżeli chodzi o te słabsze strony szwajcarskiego zespołu, to gdzie Śląsk może upatrywać swoich szans, zwłaszcza w tym pierwszym spotkaniu na ich stadionie.
- Wydaje mi się, że przede wszystkim w bocznych sektorach boiska, bo też grają tym ustawieniem, „rombem”, który my też tutaj w Bernie stosujemy. Tutaj też są angażowani boczni obrońcy do ofensywnej gry i tam się tworzą przestrzenie. Trzeba to wykorzystywać. Problemy mają też w momencie, gdy rywal gra szybciej i zmienia strony. Zaczyna akcję z lewej i od razu nie kończy jej z tej strony, tylko poprzenosi czasem ciężar gry. I to właśnie może wykorzystać Śląsk w tym spotkaniu. Do tego angażują często swoje boki obrony do ofensywy. Tak samo więc można bardzo szybko skontrować drużynę FC St. Gallen.
Wspomniałeś, że ostatnio pauzowałeś z powodu kontuzji. Jak wygląda obecnie Twoja sytuacja zdrowotna?
- Doznałem urazu mięśnia dwugłowego. Na ten moment mam nadzieje, że będę pauzował dwa tygodnie. Zobaczymy jak to się będzie goić. Na całe szczęście to naderwanie jest delikatne i powrót do zdrowia po szybkiej rekonwalescencji powinien nastąpić w miarę szybko.