Hit w polskim muay thai! Młodość kontra doświadczenie na Hybrid MMA 5

Sporty walki
Hit w polskim muay thai! Młodość kontra doświadczenie na Hybrid MMA 5
fot. materiały prasowe
Hit w polskim muay thai! Młodość kontra doświadczenie na Hybrid MMA 5

Już 23 sierpnia podczas gali Hybrid MMA 5: Summer Edition dojdzie do starcia na szczycie polskiego muay thai. Młody Adrian Gunia zmierzy się z doświadczonym Kamilem Siemaszko. Zarówno organizatorzy, jak i kibice już zacierają ręce przed tym pojedynkiem.

Formuła muay thai zdobywa coraz większą popularność w Polsce. W zeszłym roku, za sprawą grupy Tuco Promotion na sportowych antenach Polsatu zadebiutował boks tajski w małych rękawicach, odmiana tej dyscypliny bardzo mocno promowana przez największą organizację muay thai na świecie, czyli One Championship.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polak powalczy o medal olimpijski. Co za zwrot akcji!


Od tamtego czasu udało się zorganizować kilka walk w tej formule i tak naprawdę każda z nich dostarczyła ogromnych emocji. Najwięcej pojedynków na galach Tuco Promotion w muay thai stoczył Adrian Gunia. W tym roku zaprezentował się również niezwykle doświadczony Kamil Siemaszko. Teraz obaj spotkają się w klatce Hybrid MMA.


Gunia miał bardzo pracowitą końcówkę 2023 i początek 2024 roku. Rozpoczął od wygranej spektakularnym frontalnym łokciem (tomahawk) z Karolem Kopryjaniukiem. Później wygrywał z Italo Julio Limą oraz Erikiem Breitem. Od jego ostatniego starcia z Rafaelem Hudsonem minęło już trochę czasu.


- Udało się odpocząć. Maj był luźniejszy, w czerwcu zacząłem przygotowania do drugiej części roku - mówi Gunia.


Teraz przed młodym zawodnikiem warszawskiej Palestry jedno z największych wyzwań w dotychczasowej karierze. Na zawodowstwie z tak doświadczonym zawodnikiem z Polski, jak Siemaszko jeszcze się nie mierzył.


- W przygotowaniach do tej walki dużo bardziej postawiliśmy na aspekty motoryczne. Siła, dynamika i wytrzymałość nad tym głównie pracowaliśmy. Z Kamilem trzeba będzie uważać na zasięg. Zawodnik dosyć długi, więc zobaczymy jak z wchodzeniem w ten zasięg. Będę musiał zwrócić na to uwagę. Całkiem dobrze pracuje w klinczu, więc zrobię wszystko, żeby nie znalazł luki i nie wbił się łokciem czy kolanem. Jestem na to przygotowany, więc wiem, że trzeba uważać na te płaszczyzny, ale bardzo chętnie będę w nie wchodził - zaznacza Gunia.


W grudniu Gunia zdobył brązowy medal mistrzostw Europy w muay thai. Wcześniej święcił triumfy w kickboxingu.


- Jeśli chodzi o karierę zawodową, to nie miałem doświadczenia w walkach z czołówką. Na amatorstwie walczyłem z masą dobrych zawodników. W muay thai z Kubą Rajewskim, w K1 z Michałem Królikiem. Nie wiem, kto był najtrudniejszy, bo raczej się nad tym nie zastanawiałem. Jeżeli nawet przegrywałem w przeszłości, to z reguły nie odstawałem jakoś bardzo poziomem - dodaje.


Grupa Tuco Promotion często korzysta z usług młodego zawodnika, który staje się jednym z najczęściej występujących fighterów na galach tej organizacji. Przed Gunią kolejne wyzwania, a oczywiście jego marzeniem są występy w One Championship.


- Idealnie byłoby zrobić walkę z Kamilem i może jeszcze dwie do końca roku, żeby zakończyć 2024 z sześcioma starciami na koncie. Oby tylko ominęły mnie kontuzje - kończy zawodnik pochodzący ze Starachowic.


Siemaszko trenuje na co dzień w Czerwonym Smoku Poznań, jednym z najlepszych klubów w Polsce, gdzie swoje umiejętności szlifują m.in. Mateusz Gamrot, Borys Mańkowski czy Jakub Wikłacz. Trenerem Kamila jest uznany na polskiej scenie mieszanych sportów walki Bartosz Jezierski.


- Cały okres przygotowawczy spędziłem w Czerwonym Smoku. Głównym "master mindem" jest trener Jezierski, ale tarczuje mnie również Piotr Sawiński. Sparingi również na miejscu. Wszystko idzie zgodnie z planem - mówi Siemaszko.


Walka z młodszym Gunią odbędzie się w małych rękawicach (takich jak do MMA). Jeżeli chodzi o muay thai w Polsce, to jest to stosunkowo nowe rozwiązanie. Pierwsze tego typu walki nad Wisłą wprowadzała grupa Tuco Promotio pod koniec zeszłego roku.


- Jeśli chodzi o rękawice, to różnica jest znacząca. Widać to w One Championship, gdzie to jest standardem. Trzeba bardziej uważać na ciosy bokserskie, dzięki temu to trochę bardziej przypomina kickboxing. Trzeba też inaczej planować obronę, więcej pracować ciałem i na nogach - zaznacza poznaniak.


Siemaszko na boksie tajskim zjadł zęby. Występuje na galach od wielu lat, a na jego koncie są m.in. cztery mistrzostwa Polski w tej formule.


- Rozwój muay thai na pewno jest widoczny. Nowy zarząd związku organizuje zgrupowania i konsultacje kadry, a także wypuszczają więcej zawodników na zawody międzynarodowe. Rozwija się także zawodowe muay thai. Widać coraz więcej pojedynków na galach i to mnie bardzo cieszy, bo to będzie popularyzowało ten sport. Widać nawet w MMA, że klasyczne tajskie narzędzia jak np. łokcie zyskują na znaczeniu. Mocne rozcięcia i nokauty są często spotykane na naszych galach. Można czerpać z tego, że muay thai się w Polsce rozwija - stwierdza.


- Muay thai nie jest aż tak popularne, gdyż medialnie bardzo mocno stoi MMA. Zarówno na całym świecie, jak i w Polsce. Jeżeli promotorzy zobaczą, że to ciekawe urozmaicenie gal, że to widowiskowy, brutalny i wszechstronny sport, to miejmy poskutkuje to dalszym rozwojem - dodaje.


Siemaszko pokazał się z bardzo dobrej strony na kwietniowej gali One Punch. W Ostrowcu Świętokrzyskim bez większych problemów pokonał Rafała Pawłowskiego przez TKO w 1. rundzie. Na tamtej gali walczył również Gunia i już wtedy obserwatorzy stwierdzili, że ich pojedynek musi dojść do skutku.


- Adrian na pewno jest bardzo głodny sukcesów. Ma za sobą dużo startów amatorskich. Teraz zaczął tworzyć dobry rekord zawodowy. Idzie do przodu, rozwija się. Na pewno trzeba uważać na dobre zmienianie pozycji i pracę w dystansie. Zwody i markowania to też jego mocna broń. Bardzo mocno kopie, ale zobaczymy, kto będzie kopał mocniej, bo ja też z tego słynę - komentuje zawodnik Czerwonego Smoka.


- Cieszę się, że mogę zawalczyć w wakacje. Ten okres z reguły jest luźniejszy, ale propozycja była taka, że głupio byłoby jej nie przyjąć. Od tego występu zależy też, co będzie dalej. Na temat końca roku lub początku przyszłego już trwają rozmowy. Sensowne propozycje na pewno rozważę. Na ten moment skupiam się jednak na Hybrid. Czuję się dobrze, jestem zdrowy i jeżeli walka pójdzie po mojej myśli, to będę w stanie myśleć o kolejnych propozycjach - zakończył Siemaszko.


Gala Hybrid MMA 5: Summer Edition już 23 sierpnia w Kołobrzegu. Transmisja na sportowych antenach Polsatu.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie