Pierwsza połowa dała Wiśle nadzieję. Po przerwie Spartak ją ugasił

Pierwsza połowa dała Wiśle nadzieję. Po przerwie Spartak ją ugasił
Fot. Polsat Sport
Pierwsza połowa dała Wiśle nadzieję. Po przerwie Spartak ją ugasił

Wisła Kraków prowadziła do przerwy 1:0 ze Spartakiem Trnawa w wyjazdowym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Po zmianie stron gospodarze zdobyli trzy bramki i to oni są w korzystniejszym położeniu przed meczem rewanżowym, który za tydzień zostanie rozegrany w stolicy Małopolski.

Spotkanie zaczęło się od niemałego zamieszania. Hugo Ahl dośrodkowywał piłkę w pole karne Wisły. Centrę ręką zablokował Wiktor Biedrzycki. Po analizie VAR sędzia zdecydował się podyktować rzut karny. Na podstawie powtórek można było stwierdzić, że trudno było o bardziej podręcznikową "jedenastkę" w takiej sytuacji. Arbiter postanowił jednak jeszcze raz przyjrzeć się tej akcji. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Słabo zaczęli, świetnie skończyli. Legia wygrała na trudnym terenie!

 

Okazało się, że tuż przed dośrodkowaniem Ahl sfaulował Giannisa Kiakosa. Sędzia uznał, iż należy przyznać "Białej Gwieździe" rzut wolny. W 26. minucie gry padł gol na 1:0 i było to trafienie dla Wisły. Angel Baena przechwycił podanie jednego z obrońców Spartaka. Hiszpan oddał strzał na bramkę, który obronił Ziga Frelih. Piłka jednak ponownie znalazła się pod nogami Baeny. Tym razem 23-latek zagrał do swojego rodaka Angela Rodado, a ten z bliskiej odległości skierował futbolówkę do siatki. 

 

Piłkarze Kazimierza Moskala wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca pierwszej połowy. Tuż po zmianie stron do głosu doszli jednak gospodarze. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry zamieszanie w polu karnym wykorzystał Michal Duris. Napastnik Spartaka precyzyjnym strzałem w dolny róg bramki pokonał Kamila Brodę. 

 

Stracony gol podziałał motywująco na krakowian. Przeprowadzili kilka ciekawych akcji, ale nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Freliha. W końcu to Spartak zadał drugi cios. Po zagraniu piłki za linię obrony Wisły Biedrzycki pechowo wybił futbolówkę przed pole karne. Tam znalazł się Philip Azango. Nigeryjczyk popisał się kapitalnym strzałem pod poprzeczkę bramki Brody. Zespół z Trnawy wyszedł na prowadzenie. 

 

Niedługo później po drugiej stronie boiska Wisła była o krok od wyrównania. Rodado trafił jednak w słupek. Ta niewykorzystana szansa się zemściła w 68. minucie meczu. Po raz drugi w tym spotkaniu w roli głównej wystąpił Duris. Tym razem napastnik Spartaka zamknął dośrodkowanie z lewego skrzydła i zdobył bramkę na 3:1. 

 

W kolejnych minutach lepiej prezentowała się "Biała Gwiazda". Nie przekładało się to jednak na dogodne sytuacje podbramkowe. W doliczonym czasie gry gospodarze mogli zdobyć czwartą bramkę, ale piłka po uderzeniu Martina Mikovicia najpierw odbiła się od poprzeczki, potem od pleców Brody, a na końcu od słupka. Ostatecznie Spartak dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka. Ten wynik oznacza, że w rewanżu Wisła będzie musiała odrabiać straty. Drugie spotkanie obu drużyn zostanie rozegrane 15 sierpnia w Krakowie. 

 

Spartak Trnawa - Wisła Kraków 3:1 (0:1)

Bramki: Duris 47, 68, Azango 60 - Rodado 26

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie