Słabo zaczęli, świetnie skończyli. Legia wygrała na trudnym terenie!

Piłka nożna
Słabo zaczęli, świetnie skończyli. Legia wygrała na trudnym terenie!
fot. Polsat Sport

Legia Warszawa od zwycięstwa rozpoczęła rywalizację w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Podopieczni Goncalo Feio przegrywali z duńskim Brondby IF, ale ostatecznie zdołali odrobić straty i wygrali spotkanie wynikiem 3:2.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo niespokojnie, a gra rzadko wychodziła poza środkową strefę boiska. Obu zespołom nie można było zarzucić braku zaangażowania i walki, lecz zdecydowanie brakowało im celności, będąc w posiadaniu piłki. Pierwsze podrygi ofensywne gospodarzy były szybko niwelowane przez dobrze przygotowanych obrońców Legii. Agresywne nastawienie, z jakim weszły do meczu obie drużyny, miało swoje konsekwencje. Jedną z nich była kontuzja środkowego pomocnika warszawskiego zespołu - Jurgena Celhaki, który już po 15 minutach musiał opuścić plac gry. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Bolesna porażka Śląska Wrocław. Szwajcarska ofensywa wypunktowała obronę wicemistrza Polski

 

W 20. minucie Brondby zaskoczyło Legię i po, zdawałoby się, niegroźnie wyglądającej akcji, płaski strzał Filipa Bundgaarda znalazł drogę do bramki Kacpra Tobiasza. Stracony gol od razu podziałał motywująco na podopiecznych Goncalo Feio. Zaledwie pięć minut później Bartosz Kapustka znalazł w polu karnym Tomasa Pekharta, który pewnie wykończył akcję. Taki wynik nie utrzymał się jednak nawet do końca pierwszej połowy. W 36. minucie gospodarze po raz kolejny zaskoczyli Legię szybkim atakiem. Bohaterem Brondby okazał się Mathias Kvistgaarden, który dołożył nogę do podania, jakim obsłużył go strzelec pierwszej bramki w tym meczu - Bundgaard - i dał swojemu zespołowi prowadzenie. 

 

W drugą odsłonę spotkania lepiej weszła duńska drużyna, która starała się kontrolować przebieg gry i wyprowadziła kilka groźnych ataków. Polski zespół ograniczał się jedynie do dosyć chaotycznych prób zagrożenia bramce gospodarzy. Najlepiej dysponowanym podopiecznym Goncalo Feio wydawał się Bartosz Kapustka, który wypracował dwie dobre okazje dla swoich kolegów, jednak najpierw Diogo Goncalves, a później Rafał Augustyniak nie zdołali skierować piłki do siatki. Po tych ofensywnych przebłyskach, Legia zdecydowała się na zastosowanie wyższego pressingu, który szybko przyniósł skutki. Po niedokładnym rozegraniu piłki i błędzie obrońcy Brondby, piłkę przechwycił Luqiunhas, który po szybkiej wymianie podań z Kramerem uderzył na pustą bramkę i wyrównał wynik meczu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Porażka Jagiellonii. Oddalają się marzenia o Lidze Mistrzów

 

Groźną sytuacją odpowiedzieli gospodarze w 74. minucie, jednak Kvistgaarden, na szczęście ekipy z Polski, nie wykorzystał błędu Tobiasza. W końcówce bramkarz warszawskiej drużyny się zrehabilitował i najpierw świetnie wyszedł do dośrodkowania, a następnie zaliczył dobrą interwencję po strzale z bliskiej odległości. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, kolejną kontrę wyprowadziła Legia. Rezerwowi skonstruowali cudowną akcję, a w jej ostatecznej fazie Kramer doskonale dograł do Ryoyi Morishity, który z bliska posłał piłkę do bramki. Sędzia najpierw nie uznał gola ze względu na podniesioną chorągiewkę asystenta, ale po konsultacji z VAR zmienił zdanie.

 

Legia Warszawa wygrała 3:2 i w rewanżu będzie musiała utrzymać swoją przewagę, aby dalej walczyć o występ w fazie grupowej Ligi Konferencji. Drugie spotkanie zostanie rozegrane 15 sierpnia w Warszawie. 

 

Brondby IF - Legia Warszawa 2:3 (2:1)

 

Bramki: Bundgaard 20, Kvistgaarden 36 - Pekhart 24, Luquinhas 72, Morishita 89.

 

Broendby: Patrick Pentz - Frederik Alves, Rasmus Lauritsen, Jacob Rasmussen - Sebastian Sebulonsen (66. Sean Klaiber), Yuito Suzuki, Daniel Wass (90+2. Josip Radosevic), Noah Nartey (90+2. Emmanuel Yeboah), Clement Bischoff - Mathias Kvistgaarden (75. Ohi Omoijuanfo), Filip Bundgaard (75. Oscar Schwartau).

 

Legia: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Sergio Barcia - Patryk Kun (60. Paweł Wswzołek), Bartosz Kapustka (82. Ryoya Morishita), Juergen Celhaka (15. Claude Goncalves), Luquinhas, Ruben Vinagre - Marc Gual (82. Migouel Alfarela), Tomas Pekhart (60. Blaz Kramer).

 

Żółta kartka: Daniel Wass.

 

Sędzia: Martin Dohal (Słowacja). Widzów: około 25 000.

 

ŁO
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie