Tak Leon zapamiętał końcówkę meczu. "Mówię do Boga, że to jest ten moment"
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 48 lat awansowała do finału igrzysk olimpijskich. Biało-Czerwoni po niezwykłym półfinałowym starciu pokonali reprezentację Stanów Zjednoczonych. Bohaterem końcówki tego spotkania został przyjmujący Wilfredo Leon, który w rozmowie z reporterem Polsatu Sport Marcinem Lepą opowiedział, jak wyglądała końcówka z jego perspektywy.
- Przy 14:11 trener powiedział mi „Wilfredo potrzebujmy cię, to jest twój moment”. Pierwsza piłka nieskończona, druga piłka nieskończona i mówię wtedy do Pana Boga: "To jest ten moment, musimy to skończyć”, no i tak się stało. Uderzyłem mocno, wysoko i tyle. Złapane – powiedział zadowolony Leon.
ZOBACZ TAKŻE: Te słowa przejdą do historii, czyli jak wygraliśmy mecz z USA
Urodzony w Santiago de Cuba przyjmujący jest uznawany za jednego z najlepszych zawodników ostatnich lat w światowej siatkówce. Leon dołączył do reprezentacji Polski w 2019 roku i z miejsca stał się jednym z jej najważniejszych siatkarzy.
- Jestem gotowy na to. Nie myślę, że sam będę musiał nieść drużynę na plecach, bo każdy jest gotowy wziąć grę na siebie. Jeśli okaże się, że będę musiał wziąć drużynę na plecy, to jestem gotowy – wyznał przyjmujący.
Mecz ze Stanami Zjednoczonymi był przykładem świetnej gry zespołowej Polaków, kiedy z powodu kontuzji podstawowych zawodników na boisko musieli wejść rezerwowi, którzy udźwignęli ciężar tego spotkania i walnie przyczynili się do zwycięstwa.
- Z tego jestem bardzo zadowolony. To jest właśnie drużyna. Każdy jest gotowy. Nieważne, że jeden ma kontuzję, drugi ma kontuzję. Ważne, że każdy walczy i daje z siebie maksimum.
W końcówce spotkania Leon wystąpił w nietypowej dla niego akcji, kiedy obronił niesamowicie ważną piłkę.
- Jestem osobą, która broni rzadko, ale jak trzeba, to trzeba. Spadła mi piłka i dziękuję Panu Bogu – zakończył uśmiechnięty reprezentant Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl