Został bohaterem Polski. Tak skomentował swój występ. "Zakodowałem sobie w głowie"
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn mierzyła się w półfinale igrzysk olimpijskich ze Stanami Zjednoczonymi. Po zaciętym, kapitalnym spotkaniu Biało-Czerwoni pokonali rywala 3:2. Piąta partia była zwieńczeniem tego niesamowitego widowiska. Jednym z bohaterów tego starcia był polski rozgrywający, Grzegorz Łomacz.
Marcina Lepa, reporter Polsatu Sport, porozmawiał z Grzegorzem Łomaczem po awansie reprezentacji Polski do finału igrzysk olimpijskich. Polak wypowiedział się o swoim wejściu na boisko i emocjach, jakie towarzyszyły mu w tamtym momencie.
- Jest trochę łatwiej być na boisku, niż patrzeć z boku, bo jak jesteś z boku, to nie możesz nic zrobić. Koncentrowałem się na każdej kolejnej akcji. Od samego początku igrzysk byłem przygotowany, że taki moment może nadejść. Tak zakodowałem sobie w głowie i byłem na to gotowy - powiedział Łomacz.
ZOBACZ TAKŻE: Sytuacja była już fatalna. Wtedy stało się to. Mistrz Europy zdradził
Polski rozgrywający wspomniał także o trudach spotkania ze Stanami Zjednoczonymi. Powiedział, co było kluczem do sukcesu w tym boju.
- Po tym pierwszym secie mecz zaczął nam uciekać. W końcówce drugiego seta tez mieliśmy szansę, żeby ich dojść, ale się nie udało. Amerykanie przejęli ten mecz, kontrolowali wszystko, ale my wolą walki i ofiarnością wygraliśmy. Wyciągnęliśmy to spotkanie – nadmienił złoty medalista mistrzostw świata z 2018 roku.
Na koniec wywiadu dodał jeszcze istotne słowa, które świadczą o sile mentalnej polskich zawodników.
- To był półfinał igrzysk, a przed nami jeszcze finał. Dlatego mam nadzieję, że taka pełna euforia będzie w sobotę, po zdobyciu złota – skwitował bohater spotkania półfinałowego.
Polacy byli w finale igrzysk olimpijskich w 1976 roku w Montrealu. Wówczas pokonali reprezentację ZSRR i sięgnęli po złote medale. Obecny zespół ma szansę na wyrównanie tego niesamowitego wyczynu. Początek finału w sobotę o godz. 13:00.
Przejdź na Polsatsport.pl