Koszmar mistrza olimpijskiego w Paryżu. Przegrał ze zdrowiem
Koniec marzeń i dramat, niezwykła siła charakteru i determinacja wojownika - tak włoskie media podsumowują olimpijską porażkę w Paryżu złotego medalisty w skoku wzwyż z Tokio Gianmarco Tamberiego, który został wyeliminowany w finale.
W ciągu niespełna tygodnia przeszedł dwa ataki kolki nerkowej z powodu kamieni, drugi tuż przed sobotnimi zawodami. W niedzielę 32-letni Tamberi trafił do szpitala we Włoszech z gorączką i podejrzeniem kamienia w nerkach. Przeszedł badania i musiał opóźnić podróż do Paryża, gdzie wcześniej jako chorąży włoskich olimpijczyków był na inauguracji igrzysk.
ZOBACZ TAKŻE: Paryż 2024: Ile medali zdobyli Polacy?
Kolejne dni po krótkiej hospitalizacji przynosiły poprawę jego stanu zdrowia i dawały nadzieję, a on sam zapewniał cały czas, że jest zdeterminowany, by wziąć udział w olimpijskich zmaganiach.
W sobotę przed południem, a więc na kilka godzin przed finałem Tamberi trafił do szpitalu w Paryżu z kolejną kolką nerkową. Jak przyznał, kaszlał krwią i był zrozpaczony. Podłączono mu kroplówkę.
Po tym nowym kryzysie zdrowotnym, który wywołał ogromny smutek i przerażenie we Włoszech, skoczek ogłosił, że mimo wszystko weźmie udział w wieczornym finale.
„Ci saro" (będę tam) - ogłosił zawodnik nazywany Gimbo wywołując kolejną huśtawkę emocji wśród kibiców.
Kiedy odpadł z finału w sobotni wieczór na Stade de France, jedną z pierwszych osób, która go pocieszała, gdy zalał się łzami, był przyjaciel i rywal - Katarczyk Mutaz Essa Barshim, z którym razem na igrzyskach w Tokio przed trzema laty otrzymał złoty medal.
„La Gazzetta dello Sport” ze smutkiem stwierdziła, że „nie doszło do cudu”, a łzy Tamberiego wzruszyły Włochy.
„Ale bądźmy uczciwi. On już dokonał cudu przychodząc na finał skoku wzwyż. Nikt w to nie wierzył wśród kibiców i ekipy. A jednak Gimbo Tamberi dał radę i zrobił to mimo cierpienia”; „jak wojownik, jak fenomen, którym jest”- zaznaczył komentator gazety.
Sportowy dziennik przypomniał, że Tamberi bardzo intensywnie pracował nad swoim ciałem od stycznia tego roku przygotowując się do Igrzysk.
Ten szczupły zawodnik przeszedł dużą metamorfozę: radykalnie schudł.
Na stronie internetowej "Corriere della Sera" podkreślono, że skoczek stanął do zawodów po dramatycznym dniu. Włoscy komentatorzy wyrażają podziw dla jego determinacji i hartu ducha.
Przejdź na Polsatsport.pl