Olimpijka musi oddać medal. CAS zdecydował
Amerykanka Jordan Chiles musi zwrócić brązowy medal, który zdobyła w ćwiczeniach wolnych na igrzyskach olimpijskich w Paryżu - poinformował MKOl. To efekt sobotniej decyzji Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) ws. not w zmaganiach gimnastycznych.
CAS uwzględnił wniosek Rumunii i unieważnił apelację amerykańskiej trenerki, po której sędziowie zmienili oceny i trzecią lokatę - kosztem Any Barbosu - zajęła Chiles.
ZOBACZ TAKŻE: Finał za nami, a tu organizatorzy ogłaszają. Padło nazwisko Polaka. Co za wieści!
Barbosu, która początkowo była trzecia, spadła z podium po tym, jak trenerka Cecile Landi zakwestionowała oceny przypisane Chiles, plasującej się na piątej pozycji. Po proteście arbitrzy dodali 0,1 pkt do wyniku Amerykanki, co zapewniło jej awans na pozycję medalową.
Według CAS protest strony amerykańskiej został złożony po przekroczeniu minuty, co regulują przepisy Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej (FIG). Trybunał uznał, że wobec tego należy przywrócić pierwotną kolejność, w której Barbosu będzie trzecia, jej rodaczka Sabrina Maneca-Voinea czwarta, a Chiles piąta.
Sąd nakazał przywrócić "pierwotną kolejność", ale pozostawił FIG decyzję, kto otrzyma brązowy medal, a federacja oświadczyła, że uszanuje ten werdykt i przywróci Barbosu na trzecie miejsce.
Z kolei Rumuński Komitet Olimpijski, w reakcji na decyzję CAS, zażądał przyznania trzech brązowych medali.
Chiles - jeszcze zanim MKOl przedstawił swoje stanowisko - napisała, że jest załamana całą sytuację i "znika z mediów społecznościowych ze względu na swoje zdrowie psychiczne", a amerykański związek (USA Gymnastics) określił orzeczenie CAS jako "druzgoczące".
Przejdź na Polsatsport.pl