Remis w Łodzi. Śląsk nie wykorzystał okazji
Widzew Łódź zremisował ze Śląskiem Wrocław 0:0 w ostatnim niedzielnym meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze kończyli spotkanie w osłabieniu.
Bardzo ciekawie zapowiadał się mecz czwartej kolejki piłkarskiej Ekstraklasy w Łodzi. Na stadion przy al. Piłsudskiego przyjechał wicemistrz kraju, ale to Widzew był faworytem niedzielnej konfrontacji. Drużyna trenera Daniela Myśliwca bardzo dobrze rozpoczęła bowiem nowe rozgrywki. W trzech pierwszych spotkaniach zdobyła siedem punktów i dla łodzian stawką konfrontacji ze Śląskiem była pozycja lidera tabeli. Wrocławianie słabiej zaś zainaugurowali nowy sezon, w dwóch rozegranych spotkaniach zdobywając tylko punkt.
Zobacz także: Kolejna wpadka Legii Warszawa w PKO BP Ekstraklasie
Pierwsza połowa, choć toczona w szybki tempie, jednak rozczarowała. Początek należał do Widzewa, ale łodzianom nie udało się poważnie zagrozić bramce bronionej przez Rafała Leszczyńskiego. Jeszcze trudniej kreowanie sytuacji przychodziło nastawionym na szybkie ataki piłkarzom trenera Jacka Magiery. Mimo to goście w 22. minucie mogli objąć prowadzenie. Z pomocą przyszedł im obrońca Widzewa Lirim Kastrati, którego podanie do bramkarza przejął Sebastian Musiolik. Napastnik Śląska znalazł się w doskonałej sytuacji, lecz nie skorzystał z "prezentu" gospodarzy i jego strzał obronił Rafał Gikiewicz. To przed przerwą była w zasadzie jedyna bramkowa okazja. Pozostałym akcjom z jednej i drugiej strony brakowało jakości.
Więcej działo się w drugiej połowie, którą lepiej zaczęli wrocławianie. Najpierw, w 50. minucie po kontrataku zza pola karnego strzelał Petr Schwarz, ale znów górą był Gikiewicz. Później dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Cebula, ale jego strzały zablokowali obrońcy Widzewa.
Jeszcze trudniejsze chwile dla łodzian zapowiadały się od 64. minuty, kiedy czerwoną kartką za brutalny faul na Turku Buraku Ince został ukarany słowacki obrońca Widzewa Samuel Kozlovsky. Gospodarze mimo gry w osłabieniu nie ograniczali się jednak jedynie do obrony i kilka razy przedostali się pod bramkę Śląska. Goście zaatakowali dopiero w końcówce. Dobrej sytuacji w 84. minucie nie wykorzystał Jakub Jezierski, a dobitka Arnau Ortiza minęła słupek bramki Widzewa. W doliczonym czasie gry strzał Hiszpana obronił natomiast Gikiewicz i mecz zakończył się podziałem punktów.
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 0:0
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Lirim Kastrati, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky - Fran Alvarez (89. Juljan Shehu), Marek Hanousek, Jakub Łukowski (63. Sebastian Kerk) - Jakub Sypek (64. Hilary Gong), Imad Rondic (67. Luis Silva), Antoni Klimek (64. Kamil Cybulski).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko (83. Mateusz Żukowski), Simeon Petrow, Aleks Petkow, Tommaso Guercio - Burak Ince (66. Piotr Samiec-Talar), Peter Pokorny, Marcin Cebula (83. Jakub Jezierski), Petr Schwarz, Nahuel Leiva (66. Arnau Ortiz) - Sebastian Musiolik.
Żółta kartka: Arnau Ortiz. Czerwona kartka: Samuel Kozlovsky (64-faul).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 17 663.
Przejdź na Polsatsport.pl