Szokujące okoliczności śmieci słynnego piłkarza. Zginął na miejscu
Maldini w Milanie. Totti w Romie. Carragher w Liverpoolu. Piłkarzy, którzy przez całą karierę pozostawili wierni jednym barwom nie ma zbyt wielu, a w nowoczesnym futbolu jest to coraz rzadziej spotykane. Tym bardziej warto przypominać postaci takie jak Ignacio Flores. To meksykańska ikona Cruz Azul. Ikona, której życie zostało przerwane w tragiczny sposób.
Flores – z wielodzietnej rodziny do wielu tytułów
Wychował się Malinche, jednej z biedniejszych dzielnic stolicy Meksyku, a jego pasją od najmłodszych lat był futbol. W wieku 16 lat został zauważony przez skautów Club America, jednak nie zdecydował się na udział w testach, które mogły przybliżyć go do występów w tym klubie. Kilka tygodni później trafił do CF Pachuca, gdzie miał okazję trenować i był nawet bliski dołączenia do drużyny, jednak gdy ekipa ze stanu Hidalgo spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej, Flores nie zdecydował się na transfer.
Dopiero w styczniu 1970 roku znalazł swoje piłkarskie miejsce na Ziemi. Wówczas wziął udział w naborze do Cruz Azul. Pokazał się z dobrej strony i dołączył do drużyny rezerw, jednak nie zagrzał w niej miejsca zbyt długo. Jako siedemnastolatek został bowiem pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny i w sezonie 1971/72 wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.
To, co Flores rozpoczął na początku 1971 roku, kontynuował przez kolejne 19 sezonów! Prawy obrońca był kluczowym zawodnikiem ekipy, która pięciokrotnie – w 1972, 1973, 1974, 1979 i 1980 roku – sięgnęła po mistrzostwo Meksyku.
Swoją postawą na boisku Flores zapracował na miano legendy – do dziś jest uznawany za najlepszego prawego defensora w historii Cruz Azul. Grający z numerem 2 na koszulce Ignacio był znany ze swoich ofensywnych zapędów, więc śmiało można nazwać go jednym z prekursorów stylu gry, który po latach stał się czymś nieodzownym dla bocznych obrońców, a co w ostatnich latach doskonale rozwinął między innymi Liverpool pod czujnym okiem Juergena Kloppa.
Swój pożegnalny mecz w barwach Cruz Azul rozegrał w 1990 roku, mając 36 lat. Łącznie dla klubu ze stolicy Meksyku rozegrał 417 spotkań, w których zdobył 12 bramek. Zaliczył także 12 występów w reprezentacji Meksyku i był uczestnikiem mundialu w Argentynie w 1978 roku. Co ciekawe, wystąpił w meczu przeciwko Polsce – biało-czerwoni wygrali wówczas 3:1, a Flores rozegrał pełne 90 minut.
Życie przerwane zbyt szybko
Gdy Flores odwiesił buty piłkarskie na kołek, zajął się pracą z innymi zawodnikami. Jeszcze jako aktywny piłkarz rozpoczął kurs trenerski, który ukończył wkrótce po zakończeniu kariery. Był szkoleniowcem w akademii Cruz Azul. Pracował z ekipą rezerw oraz w kilku klubach z niższych klas rozgrywkowych.
Flores zginął tragicznie. 11 sierpnia 2011 roku razem ze swoją siostrą i bratem jechał w odwiedziny do matki. Podczas postoju na stacji benzynowej w Chamilpa, miejscowości leżącej na trasie pomiędzy miastem Meksyk a Cuernavacą, grupa nieznanych sprawców otworzyła ogień w kierunku jego samochodu. Były piłkarz zginął na miejscu, a w jego ciele znaleziono 27 kul. Motywy zbrodni do dziś nie zostały wyjaśnione.
O tragicznej śmierci Floresa pisały media na całym świecie, a społeczność Cruz Azul pogrążyła się w żałobie. Oto odeszła legenda, ikona klubu, pięciokrotny mistrz Meksyku. Na portalu Twitter (dzisiejszy X.com) klub zamieścił wpis o następującej treści:
Spoczywaj w pokoju, Ignacio. Nauczycielu, Przyjacielu, Ojcze.
Flores postawą na boisku, swoją charyzmą, niezłomnym charakterem i wiernością klubowym barwom zapracował na to, by po latach wciąż być wymienianym jako jeden z najlepszych piłkarzy, jacy kiedykolwiek grali dla Cruz Azul.