Mistrz olimpijski mówi o potrzebie zmian w kadrze Grbica. "Formuła się wyczerpała"

Dariusz OstafińskiInne
Mistrz olimpijski mówi o potrzebie zmian w kadrze Grbica. "Formuła się wyczerpała"
fot. PAP
Mistrz olimpijski mówi o potrzebie zmian w kadrze Grbica. "Formuła się wyczerpała"

Edward Skorek, mistrz olimpijski z Montrealu chwali siatkarki i siatkarzy po igrzyskach w Paryżu. Mówi też jednak o potrzebie zmian w drużynie Nikoli Grbica. – Pewna era się skończyła. Koncepcja z ZAKSĄ już nie będzie działać – mówi Skorek.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Jaką ocenę wystawiłby pan po igrzyskach naszym siatkarzom i siatkarkom?

 

Edward Skorek, mistrz olimpijski z Montrealu: Myślę, że po tak długim oczekiwaniu można mówić o udanym występie. Mamy przecież medal. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i kibice na pewno liczyli na to, że panowie zagrają w finale lepiej, ale uważam, że więcej nie dało się z tego meczu wyciągnąć.

 

ZOBACZ TAKŻE: Koniec ery w reprezentacji. Siatkarka powiedziała "pas"

 

Przez kontuzje?

 

Nie tylko. Pamiętajmy, że Francuzi byli gospodarzami, a tym ściany pomagają. Pamiętam mistrzostwa świata w Spodku w 2014 roku, gdzie przed finałem z Brazylią zastanawialiśmy się, jak tu z nimi wygrać. Kibice w hali zrobili taki kocioł, że Brazylia się usztywniła, a jej gwiazdy popełniały proste błędy. W tym finale z Francją to my byliśmy tymi Brazylijczykami. Niesiony dopingiem rywal zagrał rewelacyjnie. Te kłopoty zdrowotne tylko nas jeszcze bardziej pogrążyły.

 

Takiego pecha, jak my nie miał żaden inny zespół.

 

Tak, ale z drugiej strony ja myślę sobie, że to się zaczęło w lidze. Grbić oparł skład kadry na ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, gdzie pracował. Ta jego ZAKSA przestała jednak istnieć, bo albo jej zawodnicy odeszli, albo podupadli na zdrowiu, albo zostali rozbici mentalnie przez ten ostatni słaby sezon. To się skumulowało. Monolit, jakim była ZAKSA przestał istnieć. Praktycznie do końca nie wiedzieliśmy, jak ten nasz zespół będzie przygotowany i jak zagra na igrzyskach.

 

Tym bardziej trzeba chyba docenić.

 

Dlatego doceniam i podkreślam, że po tylu latach oczekiwania mamy znowu medal. Cała nasza siatkówka wypadła dobrze, bo choć panie skończyły poza podium, to trzeba się cieszyć. Trudno było się spodziewać, że drużyna, która dopiero co zaczęła być budowana, nagle zgarnie medal. Zresztą, choć siatkarki grały na igrzyskach dobrze, to mam wrażenie, że nie tak dobrze, jak na ostatniej Lidze Narodów.

 

Chyba straciły wiarę po tym drugim, długim secie z Brazylią, gdzie losy ważyły się długo, ale to rywalki wyszły z tego obronną ręką.

 

Ja myślę, że wyszedł brak doświadczenia. Igrzyska są specyficzne. To nie jest Liga Narodów, ani nawet mistrzostwa świata. Turniej siatkarski ciągnie się przez całe igrzyska i to, co tam się dzieje, bombarduje człowieka non-stop. Nagle zawodnik znajduje się w wyśmienitym gronie, obok wielu gwiazd i musi się w tym odnaleźć, jakoś funkcjonować. Zmęczenie mentalne jest ogromne. Nie wszystkim udaje się przez to przejść. Dla naszych pań to było nowe doświadczenie. Także nasza siatka ogólnie wypadła rewelacyjnie, zważywszy na wszystkie okoliczności.

 

To chyba ucina dyskusję, która rozgorzała przed igrzyskami, a dotyczyła zasadności przedłużania umów z Grbicem i Lavarinim?

 

Ja od początku miałem przekonanie, że związek dobrze postąpił. Jak się układa, to trzeba to pielęgnować. Zresztą są postępy, więc trudno się do czegoś przyczepić. Po igrzyskach nie ma żadnych nowych okoliczności, które mogłyby zakwestionować podjęte wcześniej wybory. Zaczyna się nowy cykl olimpijski, trzeba się szykować na nowe wyzwania.

 

Co dalej z drużyną pań po rezygnacji Joanny Wołosz, czyli jednej z najważniejszych zawodniczek.

 

Ona była bardzo ważnym punktem, ale nie zapominajmy, że przed igrzyskami były mecze, gdzie nie grała i nie wyglądało to źle. Nie ma czego się obawiać. To nie jest tak, że my teraz zostaniemy bez rozgrywającej.

 

A u panów?

 

Widać, że pewna era się skończyła. Część zawodników, jak będzie trzymała formę i dalej będzie chciał występować, to oczywiście może i powinna być powoływana, ale trzeba też zacząć powoli myśleć o innej formule, bo koncepcja z ZAKSĄ już nie może działać. A bez względu na wszystko możemy spokojnie patrzeć w przyszłość, bo jest wielu chłopaków z warunkami i umiejętnościami.

 

Gdzieś pojawiły się spekulacje, że Kurek kończy grę w kadrze.

 

Na tej pozycji mamy bogactwo, a Kurek na igrzyskach nie grał rewelacyjnie. Miał bardzo dobre momenty, ale i też takie całkiem słabe. Zresztą wszyscy tak mieli. Graliśmy zrywami. Z Amerykanami pociągnął nas Fornal, a sytuacja była tragiczna. W sumie to Amerykanie sami sobie winni. Mieli nas na deskach i w tym momencie podeszli i podali nam rękę. Chwała naszym, że to wykorzystali, bo nie wiem, jakby wyglądał mecz o trzecie miejsce z Włochami, którzy z nami zagrali wyśmienicie.

 

Grbić pewnie sam widzi potrzebę zmiany ludzi i koncepcji.

 

Jest na tyle doświadczony, że na pewno zdaje sobie sprawę. Wie, że przez cztery lata przygotowań do kolejnych igrzysk trzeba znaleźć nowych. A wciąż drużyna panów ma przed sobą wyzwanie, bo ta poprzeczka, którą zawiesiliśmy w 1976 w Montrealu, wciąż tam wisi. Nasi byli blisko, ale jednak Francja była rewelacyjna.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie