Takie derby po raz pierwszy! Beniaminek ekstraklasy wywalczył punkt na wyjeździe
Piast Gliwice zremisował z GKS Katowice 2:2 w meczu kończącym czwartą kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Przed tym spotkaniem trener gospodarz Aleksandar Vukovic mówił, że dostrzega "pewną euforię" w poczynaniach katowiczan po wywalczeniu awansu po 19 latach. Prowadzony przez Rafała Góraka beniaminek zdołał wywalczyć na wyjeździe punkt, dzięki dwóm trafieniom Adama Zrelaka. Dwa kluby ze Śląska po raz pierwszy w historii zagrały ze sobą na poziomie ekstraklasy.
Oba zespoły zmierzyły się po raz pierwszy w ekstraklasie. Poprzednie spotkanie (w 1. lidze) zakończyło się 20 maja 2012 roku w Gliwicach wygraną gospodarzy 3:0. Gliwiczanie tydzień wcześniej pokonali na wyjeździe Legię Warszawa 2:1. GKS u siebie minimalnie przegrał z Rakowem Częstochowa 0:1. Zespół Vukovica zaatakował pierwszy, pierwszy też stracił gola. Po dośrodkowaniu Mateusza Kowalczyka na pole karne akcję zamknął Zrelak i z czterech metrów wepchnął piłkę do siatki.
Zobacz także: Kiedy mecz o Superpuchar UEFA w Warszawie? Data i godzina spotkania Real Madryt – Atalanta Bergamo
W poprzednich dziesięciu meczach Piast strzelił siedem bramek po wrzutach z autu, toteż około tysiąca kibiców GKS miało powody do obaw przy takich sytuacjach w poniedziałkowy ciepły wieczór. Piast chciał szybko wyrównać, ale poza kilkoma dośrodkowaniami niczego nie wskórał Za to w 31. minucie Kowalczyk na własnej połowie stracił piłkę, rywale z tego skorzystali - Michael Ameyaw widowiskowym uderzeniem od słupka pokonał bramkarza przyjezdnych.
Przed przerwą goście mieli jeszcze okazję do zaskoczenia Frantiska Placha, tyle że Oskar Repka głową uderzył niecelnie.
Piast miał świetne otwarcie drugiej części. Po niespełna czterech minutach prowadził. Po centrze Igora Drapińskiego z lewej strony, bramkarz rywali odbił piłkę pod nogi Michała Chrapka, który nie dał mu szans na interwencję. Po chwili mogło być 3:1, gdyby Ameyaw z bliska trafił w bramkę na koniec szybkiej akcji. Gliwiccy kibice zaczęli od razu fetować objęcie przez ich zespół fotela lidera.
Trochę przedwcześnie, bo goście nie zamierzali rezygnować z walki o zmianę wyniku. Dopięli swego w 68. Bartosz Nowak idealnie zagrał do wbiegającego na pole karne Zrelaka, ten zmylił obrońców i zapewnił widzom emocjonującą końcówkę spotkania.
Bliżej zdobycia kompletu punktów byli w niej gliwiczanie. Przeprowadzili kilka groźnych akcji. Po jednej z nich w 86. minucie Kudła obronił potężne uderzenie Miłosza Szczepańskiego, a dobijający z kilku metrów Ameyaw spudłował i skończyło się remisem.
Piast Gliwice – GKS Katowice 2:2 (1:1)
Piast: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński (73. Tomas Huk), Igor Drapiński (77. Miguel Munoz) - Damian Kądzior (73. Tihomir Kostadinov), Patryk Dziczek, Michał Chrapek (77. Miłosz Szczepański), Grzegorz Tomasiewicz, Michael Ameyaw - Fabian Piasecki (63. Maciej Rosołek).
GKS: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski (90+1. Mateusz Marzec), Marten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor, Grzegorz Rogala - Bartosz Nowak (83. Sebastian Milewski), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk (67. Jakub Antczak), Borja Galan (67. Adrian Błąd) - Adam Zrelak (90+1. Jakub Arak).
Bramki: 0:1 Adam Zrelak (19), 1:1 Michael Ameyaw (31), 2:1 Michał Chrapek (49), 2:2 Adam Zrelak (68).
Żółte kartki: Jakub Czerwiński (Piast), Adam Zrelak (GKS).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 7 805.
Przejdź na Polsatsport.pl