Igrzyska ledwo się skończyły, a tu takie wieści. Tej dyscypliny nie będzie w Los Angeles w 2028 roku
Kurz po zakończeniu igrzysk olimpijskich jeszcze w Paryżu nie opadł, ale przygotowania do kolejnych trwają już od dawna. Wiadomo już, że za cztery lata w Los Angeles nie zobaczymy dyscypliny, która na imprezie tej rangi dopiero zadebiutowała.
W letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu breaking, czyli odmiana tańca sportowego breakdance, był jedyną debiutującą dyscypliną. Rozdano zostaną dwa komplety medali – w rywalizacji kobiet triumfowała Japonka Ami Yuasa, a wśród mężczyzn - Kanadyjczyk Phil Wizard. Żaden z reprezentantów Polski nie zakwalifikował się do udziału.
ZOBACZ TAKŻE: „Nie chciałem nikogo skrzywdzić”. Tak podsumował igrzyska w Paryżu
Breaking drogę do olimpijskiego programu rozpoczął w 2018 roku, gdy zadebiutował podczas igrzysk młodzieży w Buenos Aires. Zawody zostały uznane za sukces, co zdecydowało o pełnoprawnym debiucie w Paryżu.
Historia tej dyscypliny na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia nie potrwa jednak długo. Jak informują zagraniczne media, breakingu nie zobaczymy podczas kolejnych igrzysk - w Los Angeles w 2028 roku. Stało się tak, ponieważ gospodarze mogą dołączyć cztery dodatkowe dyscypliny do klasycznego programu zawodów. Wiadomo już, że dla tego tańca miejsce się nie znalazło.
Breakdance narodził się w latach 70. ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych. Wywodzi się z kultury hip-hopu, z ulic i blokowisk nowojorskiego Bronxu. Charakteryzuje go duża liczba elementów siłowo-sprawnościowych oraz kroki wykonywane "w parterze", czyli z rękami i nogami na ziemi. Znaczącą rolę odgrywa także dobór muzyki. Rywalizacja odbywa się na zasadzie indywidualnych "walk" czy "bitew", choć nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu między ich uczestnikami.
Międzynarodowe zawody w breakingu po raz pierwszy odbyły się trzy dekady temu, znacząco przyczyniając się do popularyzacji tańca ulicznego wśród społeczeństwa, nie tylko grup hip-hopowych.
Przejdź na Polsatsport.pl