„Nie chciałem nikogo skrzywdzić”. Tak podsumował igrzyska w Paryżu
Andrzej Person mówił przed igrzyskami o dziesięciu medalach i spadła na niego fala krytyki. Trafił, ale nie triumfuje. – Nikogo nie chciałem skrzywdzić, a dziś z tych dziesięciu medali się cieszę. Najbardziej z tego siatkarzy. Wszyscy powinni brać z nich przykład. To prestiżowy medal – ocenia Person.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Proszę powiedzieć, gdzie pan trzyma w domu swoją magiczną kulę?
Andrzej Person, ekspert Polsatu Sport: Chodzi panu o to, że trafnie wytypowałem liczbę polskich medali na igrzyskach w Paryżu?
Dokładnie o to.
Do końca jednak drżałem i byłem trochę zaniepokojony, gdy mieliśmy dziewięć na liczniku. Jakby nie Pikul, to bym nie trafił.
A nawet za te słowa o dziesięciu medalach był pan krytykowany.
Nie było jednak we mnie żadnej złości, raczej trzeźwa ocena naszej rzeczywistości. Nie chciałem nikogo skrzywdzić, po prostu tak wyszło. Natomiast dobrze się stało, że jeden z tych medali zdobyli siatkarze. To sukces, bo medal w grach zespołowych to prestiż. Panowie spisali się fantastycznie i całe szczęście. Wszyscy powinni brać przykład z siatkówki. Żeby jednak poprawić statystyki musimy celować w medale tam, gdzie jest mniejsza konkurencja. Mam na myśli choćby kajaki, gdzie startowało bodaj piętnaście załóg.
Łatwo powiedzieć.
Anglicy jednak to zrobili. Żeby poprawić dorobek po Sydney postawili na kolarstwo torowe. Pobudowali tory i mają medale, a pewnie wielu Anglików nawet nie wie, z czym to się je.
Naszą specjalizacją okazała się wspinaczka.
Ścianka w każdej szkole i to działa. Dwa medale z Paryża przywieźliśmy. Musimy jednak mieć się na baczności, bo Amerykanie też się za to wzięli.
Na to nic nie poradzimy.
Poradzimy. Musimy to szlifować i szukać swoich szans także gdzieś indziej. Trzeba dobrze przeanalizować statystyki. Zobaczyć, które dyscypliny mają możliwie najmniejszą konkurencję, za to stwarzają wiele medalowych szans.
Strzelam, że lekkoatletyka.
Tak, to jedna z opcji. I ludzie te medale w lekkiej szanują. A my na ostatnich igrzyskach zdobyliśmy tylko jeden brązowy. W Tokio było lepiej, ale mam wrażenie, że tam konkurencja nie była taka mocna. W każdym razie pan mówi: lekkoatletyka, a ja bym postawił na sporty wodne.
Zostańmy jednak przy lekkiej. Pan powiedział, że w Paryżu poprzeczka poszła wyżej, ale według mnie zdecydowały detale. Maria Andrejczyk była świetna w eliminacjach, ale w finale już niekoniecznie.
Jakby rzuciła to, co dzień wcześniej, to miałaby medal. Faktycznie - diabeł tkwi w szczegółach. Nie chodzi tylko o oszczep, ale także rzut młotem. Nowicki wygrywał wszystko, na poprzednich igrzyskach był złoty, a teraz nie wyszło. Cały czas będę wracał do tego, że musimy postawić na specjalizację. Jak Botswana, gdzie nagle pojawiło się czterech sportowców na światowym poziomie. To nie jest przypadek. Ja znam te legendy, że w Afryce biegają po dżungli i stąd te wyniki, ale to nie jest prawda. To system działa.
Największe zaskoczenie medalowe in plus?
Chyba Pikulik. Małą ją znaliśmy. Ona teraz się odgraża, że zacznie startować na szosie, bo jazda na torze ją nudzi.
A co pan sądzi o brązie Igi Świątek?
Medal nigdy nie jest rozczarowaniem, choć ona sama mówiła, że jedzie po złoto. Nie wyszło, ale Iga ma jeszcze czas. A propos tenisa i naszych medali, to szkoda, że nie wystąpił Hurkacz. W jego przypadku mówiło się o trzech szansach, a kontuzja sprawiła, że wszystkie nam uciekły. Amerykanie, jakby stracili kogoś pokroju Hurkacza, mieliby kogoś innego na jego miejsce, a my mamy z tym kłopot.
My jesteśmy Amerykanami w siatkówce. Tu na każde miejsce mamy po dwóch, trzech zawodników, bo jest świetna PlusLiga. Pan się zastanawiał, dlaczego inne gry zespołowe kuleją? Uważam, że nie mają rozgrywek ligowych tej klasy.
No tak, ale to jest tak, że PlusLiga z jednej strony, ale są też siatkarki, gdzie te rozgrywki nie są aż tak znakomite, a jednak drużynę mamy dobrą. Nie zdobyła medalu, ale pokazała się z dobrej strony i ma przed sobą przyszłość. Jakby nie spojrzeć dajmy spokój z rozdzieraniem szat, bo na tle Chin i Ameryki cała Europa ma problem. Niemcy w Paryżu ponieśli klęskę i nikt o tym nie mówi.
Przejdź na Polsatsport.pl