PZPN uderzył w Wisłę Kraków. Trener Moskal reaguje! "Nie jest to komfortowe”
Wisła Kraków - Spartak Trnawa. Obszerny skrót meczu
Alan Uryga: Zagraliśmy bardzo dobre zawody i niesprawiedliwe by było, gdybyśmy nie awansowali
Kamil Broda: Nie uważam się za bohatera, wszyscy dołożyliśmy cegiełkę do tego zwycięstwa
Wisła Kraków - Spartak Trnawa. Skrót meczu
Kazimierz Moskal: Myślę, że o tym spotkaniu będzie się długo mówiło
Wisła Kraków awansem do ostatniej rundy eliminacji do Ligi Konferencji zaskoczyła nie tylko sceptyków, ale też PZPN, który na 22 sierpnia zaplanował wiślakom mecz ligowy z Górnikiem Łęczna. Tymczasem tego dnia czeka ich starcie o Europę z Cercle Brugge. – Nie jest to dla nas komfortowe – nie kryje trener Wisły Kazimierz Moskal.
Najwyraźniej PZPN nie zakładał, że Wisła wytrwa w europejskich pucharach do fazy play-off eliminacji. Na 22 sierpnia zaplanowała spotkanie ligowe "Białej Gwiazdy" z Górnikiem Łęczna. Tymczasem wiślacy tego dnia zmierzą się u siebie z Cercle Brugge w pierwszy meczu IV rundy eliminacji do Ligi Konferencji. PZPN w piątek rano przeniósł spotkanie z Górnikiem na późniejszy termin, który ogłosi później, po konsultacji z klubami i nadawcą TV.
ZOBACZ TAKŻE: Wisła Kraków awansowała w niezwykłych okolicznościach. "Długo będzie się mówiło o tym spotkaniu" (WIDEO)
- Nie jest to dla nas komfortowe. Jeśli mam być szczery, to dyskutowaliśmy o tym w sztabie zaraz po meczu ze Spartakiem. Gdyby była taka możliwość, to ja wolałbym przełożyć mecz z Miedzią Legnica, który jest zaplanowany na 25 sierpnia. Ale się okazuje, że jedyne spotkanie, jakie mogliśmy przełożyć to to z Górnikiem Łęczna – nie kryje rozczarowania trener Kazimierz Moskal.
Każdemu klubowi, który reprezentuje Polskę w europejskich pucharach przysługuje przeniesienie dwóch spotkań. I Wisła przełożyła już to inaugurujące 1. Ligę z ŁKS-em. Sęk w tym, że starcie z Górnikiem Łęczna PZPN przekłada z własnej winy, a nie na wniosek Wisły!
Zamiast pomóc kopciuszkowi z zaplecza Ekstraklasy w walce o Europę, federacja robi bałagan w terminarzu. Na dodatek mecze Wisły ustawia w poniedziałki, czyli na ledwie trzy dni przed rywalizacją o Europę i w szczycie upału. Na godz. 14:30 PZPN zaplanował niedawne spotkanie Wisły z Polonią Warszawa i to z Miedzią Legnica (25 sierpnia). Dla porównania, walcząca również o Ligę Konferencji Legia Warszawa trzy spotkania ligowe rozpoczynała o godz. 20:15, a jego o 17:30. O godz. 17:30 zmierzy się też z Radomiakiem.
Tymczasem to przede wszystkim w interesie PZPN-u powinna leżeć wszelka pomoc klubom, które reprezentują Polskę w pucharach. Wszak walczymy o awans z 18. na 15. miejsce w rankingu krajowym UEFA, bo to zagwarantuje nam o wiele lepszą pozycję wyjściową w eliminacjach - dwie drużyny w eliminacjach do Ligi Mistrzów i późniejsze przystąpienie do tychże eliminacji.
Trener Spartaka Trnawa: Awans Wisły jest założony
Nawet trener Spartaka Trnawa Michal Gasparik przyznał, że awans Wisły Kraków jest w pełni zasłużony.
- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Powinniśmy sobie zapewnić awans już po 90 minutach. Gratuluję zawodnikom, bo pokazali nie tylko dobry futbol, ale też to, że można grać ładnie i efektownie co trzy dni. Emocjami można by obdzielić kilka spotkań – podsumował trener Moskal. - Magia pucharów i stadionu, atmosfery bardzo nas napędziła.
Kazimierz Moskal zrobił też dygresję do rozegranego w 2000 r. rewanżu z Realem Saragossa, którego wiślacy wyeliminowali po horrorze, odrabiając straty z pierwszego meczu 1:4.
- Na początku mieliśmy kontrolę nad meczem, ale też niewymuszone straty. Potrzebowaliśmy chyba przepalić, tak jak diesel, bo później było już tylko lepiej. Druga bramka dodała nam pewności i wiary. Poczułem się tak, jak po trzeciej bramce w meczu z Realem Saragossa, wówczas również brakowało nam tylko jednego trafienia do odrobienia strat – wspominał trener.
Kazimierz Moskal chwali nie tylko Piotra Starzyńskiego, ale też Marca Carbo i Alana Urygę
Szkoleniowiec chwalił też Piotra Starzyńskiego, którego niespodziewanie wstawił do pierwszego składu.
- Piotr strzelił bardzo ważną bramkę, która zapewniła nam przynajmniej dogrywkę, ogólnie jego postawa była dobra. Naszą rolą, jako sztabu szkoleniowego jest dawanie szansy rezerwowym, wyczucie momentu, w którym należy wstawić zawodnika z ławki. Cieszy mnie to, że Piotr pokazał się z dobrej strony i nie zapominajmy o tym, że on wciąż jest młodzieżowcem – akcentował trener Moskal.
- Byłem w miarę spokojny przed meczem, czułem, że wygramy. Nie wiedziałem jednak w jakim stosunku. Dlatego moimi przeczuciami nie dzieliłem się z zawodnikami. Przy karnych byłem również spokojny, nie denerwowałem się, choć one miały różny przebieg. Najpierw byliśmy blisko, a później był decydujący karny Bainovicia, który mógł nas wyrzucić z pucharów - dodał.
Przyznał, że Spartak nie chciał grać w piłkę, tylko za wszelką cenę bronić zaliczki z pierwszego meczu (3:1).
- Czasem lepsze jest wrogiem dobrego. Jeżeli przekładasz mecze ligowe i nastawiasz się tylko na defensywę, to się mści. My się z tego cieszymy, bo moi zawodnicy nie zawiedli – podkreślał. - Przed dogrywką prosiłem piłkarzy, bo dostarczyli emocji ludziom na stadionie. Jeśli będą emocje, to będzie tez wiara w awans. Przed karnymi nie rozmawialiśmy, ustaliliśmy tylko pierwszą piątkę wykonawców.
Kazimierz Moskal zaznaczył, że jego ekipa zagrała solidnie w obronie, bardzo dobrze wypadł Alan Uryga, który nie popełnił ani jednego błędu, a Marc Carbo również dał z siebie wszystko.
- Najważniejsze, że zaprezentowaliśmy się dobrze jako zespół – wybił trener "Białej Gwiazdy".
Przejdź na Polsatsport.pl