Walka inna niż wszystkie! "Sztuczne dymy, kontrowersje… to nie dla nas"
Podczas gali Hybrid MMA 5: Summer Edition dojdzie do pojedynku dwóch ludzi, którzy przełamują wszelakie stereotypy znane z walk celebrytów. Patryk "Black Panther" Akinyeye zmierzy się z Krzysztofem "Wujaszkiem Fericze" Ferencem.
Hybrid MMA i Tuco Promotion po raz kolejny łączą siły i zabierają nas na wakacje do Kołobrzegu. O wypoczynku jednak nie ma mowy, gdyż 23 sierpnia czekają nas ogromne emocje sportowe. Kilka świetnie zapowiadających się starć, a jednym z nich będzie pojedynek dwóch postaci znanych ze świata showbiznesu. "Black Panther" wejdzie do klatki z "Wujaszekiem Fericze".
- Ta walka to odpowiedź na obecne czasy i obecną modę. Niby pojedynek celebrytów, ale obaj rzetelnie trenują. Co najważniejsze skupiają zainteresowanie nie na obrażaniu się, szukaniu sztucznych kontrowersji itp. Wręcz przeciwnie, widać wzajemny szacunek, chłopaki udostępniają własne posty, życzą sobie powodzenia i dopingują się nawzajem. W tę stronę należy iść, jeśli chodzi o pojedynki tego rodzaju. Sztuczne konflikty, ich wywoływanie w tym świecie jest bardzo szkodliwe i deprawujące młodzież. Walczących celebrytów można pokazać w inny, czysto sportowy sposób - powiedział dyrektor wykonawczy Tuco Promotion Adam Makówka.
Patryk Akinyeye jest już znany kibicom Hybrid MMA. Walczył na pierwszej gali tej federacji i już w 1. rundzie pokonał przez nokaut Michała Choińskiego. Jego sportowy debiut miał natomiast miejsce na Silesian MMA 10. Wtedy wygrał po ładnym kolanie z Ireneuszem Strawą. Pierwsza porażka przyszła natomiast w kwietniu 2024 roku, ale starcie z Patrykiem Proszkiem toczone było na zasadach K1.
- W ostatniej walce pojedynkowałem się z mistrzem świata i dwukrotnym mistrzem Europy. Poszedłem z nim na mocną wymianę i nie bałem się. Daliśmy dobre show i zostawiliśmy dużo serca. Mam nauczkę, żeby lepiej dobierać szczękę. Do tego jeszcze ciężej trenuję. Obecny obóz był o wiele mocniejszy niż poprzedni - stwierdził Akinyeye.
Zawodnik Hybrid MMA trenuje na co dzień w jednym z najlepszych klubów w Polsce, gdzie można spotkać zawodników czołowych światowych organizacji.
- Przygotowania od dwóch lat w Ankosie. Robię z zawodowcami, więc moje treningi stoją na najwyższym poziomie. Czasami wybiorę się do Kohorty Poznań. Czuję się już zawodnikiem MMA, mam stoczone 2 normalne walki, a żadnej freakowej. Oczywiście nie jestem w topie, nie zmierzam w stronę KSW. Za późno zacząłem treningi, jednak w Ankosie trenuję i sparuję z najlepszymi. Uważam się za zawodnika, który poradziłby sobie w FEN i Babilon. Uznałbym się za słabego zawodowca - dodaje.
Co ciekawe Pantera i Wujaszek znają się od dawna. Ich kontakty są bardzo dobre, a panowie darzą się ogromnym szacunkiem.
- Z Wujaszkiem znamy się już parę ładnych lat. W sumie to znaliśmy się jeszcze przed moją przygodą ze sportami walki. Stosunki mamy bardzo dobre. To jedna z nielicznych osób w tym świecie, która jest normalna i ogarnięta. "Wujaszek Fericze" pasuje do niego idealnie, bo to taki wujaszek, z którym można sobie porozmawiać. Zawsze doradzi, to po prostu dobry człowiek i bardzo go szanuję. Kiedy jednak drzwi klatki się zamkną, stosunki się zatrą. On będzie chciał mi urwać głowę, a ja jemu, chociaż na pewno nie będziemy chcieli sobie zrobić krzywdy - zaznacza.
- Mój rywal ma serce do walki i ogromną siłę. Trzeba będzie uważać na jego zapasy. Przygotowywałem się pod to w Ankosie. W stójce nie wiem, czego się po nim spodziewać. Czuję się w tej płaszczyźnie faworytem, aczkolwiek wiadomo, że różnie się to może potoczyć - dodaje.
Dla Akinyeye będzie to już trzecie starcie w Hybrid MMA. Organizacja ewidentnie stawia na zawodnika z Poznania, a on spłaca się widowiskowymi pojedynkami.
- Miło mi, że mogę być częścią Hybrid MMA. Walczyłem w walce wieczoru gali numer 1. Bardzo się cieszę z tej współpracy, dużo Hybrid zawdzięczam. Chłopaki bardzo szybko się rozwijają. Mocno mieszają na polskim rynku. Są już na równi z FEN czy Babilon - powiedział "Black Panther"
- Walka w Kołobrzegu to nowość dla mnie i Hybrid. Jestem ciekawy, jak atmosfera nad morzem. Dla mnie to świetna sprawa walczyć w takich okolicznościach. Karta walk bardzo mocna, dużo świetnych zawodników. My z Wujaszkiem jesteśmy wysoko i na pewno nie zawiedziemy. Pamiętajmy, że to nie jest walka freaków, którzy nie potrafią wyprowadzić ciosu. My jesteśmy zawodowcami, Wujaszek też trenuje ze świetnymi fighterami. Czeka nas mocna walka i tego mogą się spodziewać kibice - zakończył.
Wujaszek Fericze też ma za sobą kilka pojedynków. Jedyną wygraną zaliczył w starciu z Szymonem Wrześniem. Na co dzień przygotowuje się w Warszawie, a dokładnie w ursynowskiej Copacabanie. Rozwija się pod skrzydłami trenera Przemysława Szyszki.
- To bardzo długie i wymagające przygotowania, bo wymagający jest też przeciwnik, ostatnie tygodnie są najtrudniejsze, bo uszkodziłem więzadło barkowo-obojczykowe i pojawiło się trochę problemów prywatnych, które mnożyły się jak grzyby po deszczu, ale już bliżej niż dalej. Zaraz koniec obozu i lada chwila formalności. Mimo niesprzyjających okoliczności, dałem radę i jestem gotowy. Jak to mówi Trener Szyszka: "Stal hartuje się w ogniu." - stwierdził.
Fericze był zawodnikiem Karate Shotokan, a w kulturystyce brązowym medalistą, vicemistrzem oraz mistrzem Polski różnych federacji. Zawodowo jest trenerem osobistym, prowadzi również swoje programy naYoutube i nie tylko.
- Jestem sportowym świrem, kocham sport, treningi na siłowni oraz sportów walki. Nie jestem celebrytą, ale człowiekiem, który ciężko pracuje oraz trenuje na swoją markę. Tę prywatną, zawodową oraz sportową, tym bardziej jest mi miło, że mogę się bić podczas najbliższej gali - powiedział.
Ferenc o rywalu wypowiada się w podobnym tonie, co Akinyeye.
- Relacje z Patrykiem miałem zawsze świetne, to się nie zmieniło przed walką i nie zmieni po walce, natomiast w klatce na 9 minut o tych dobrych relacjach będziemy musieli zapomnieć, z oczywistych względów. Nie ma mowy o żadnych dymach, jestem sportowcem, szacunek do drugiego człowieka, a szczególnie rywala to podstawa. Nie dymiłem, nie dymię i nie będę dymił, to się nigdy nie zmieni. Zatem rywalizacja stricte sportowa z szacunkiem na czele - zaznacza Fericze, po czym dodaje...
- Uważam, że to genialna koncepcja bez zbędnego "patusiarstwa". Cieszy mnie fakt, że osoby trochę bardziej rozpoznawalne, czy tam znane, z przeszłością sportową, które ciężko trenują MMA, mają okazję pokazywać się na takiej gali. Bez tych wszystkich szopek, skandali, sztucznych dymów oraz patologii, która mi osobiście we freakach przeszkadza najbardziej - oznajmił były kulturysta.
A jak Wujaszek spogląda na sportowe umiejętności swojego rywala?
Najmocniejsze strony rywala, to na pewno warunki fizyczne, ma dobry zasięg, jest motoryczny, szybki oraz dynamiczny. Twarde pięści oraz żelazna szczęka, to agresywny "bijok", który nie boi się wymian i bardzo chce wygrywać - zauważył Fericze. .
Walka Pantera - Fericze wisiała w powietrzu od dłuższego czasu i wiadomo było, że prędzej czy później dojdzie do skutku.
- Propozycja mnie nie zdziwiła, bo byłem już zestawiany z Panterą i to nie tylko przez federację Hybrid MMA. Biłem się na galach charytatywnych, na freakowych, teraz czas na galę sportową. Mam mocny background sportowy. Czwarty rok ciężko pracuję na macie, czuję się wyróżniony, jestem dumny oraz szczęśliwy, że razem z Patrykiem będę mógł dać pojedynek sportowy. Jakby nie patrzeć, to jest swojego rodzaju spełnienie marzenia, nie każdy ma taką okazję - zakończył zawodnik Copacabany.
Gala Hybrid MMA 5: Summer Edition w piątek 23 sierpnia. Transmisja na sportowych antenach Polsatu.