Niewiadoma przyznała to wprost po wielkim zwycięstwie. Mówiła o strachu

Inne
Niewiadoma przyznała to wprost po wielkim zwycięstwie. Mówiła o strachu

Katarzyna Niewiadoma, która w niedzielę odniosła życiowy sukces, triumfując w wyścigu kolarskim Tour de France, przyznała na konferencji prasowej, że na ostatnim etapie przeszła wszystkie stany emocjonalne - od strachu po euforię.

Etap do Alpe d'Huez wygrała jej najgroźniejsza rywalka Holenderka Demi Vollering, wyprzedzając czwartą na mecie Polkę o minutę i jedną sekundę. Niewiadoma utrzymała jednak w klasyfikacji generalnej przewagę czterech sekund.

 

ZOBACZ TAKŻE: Duńczyk wygrał Tour de Pologne

 

- To kompletne szaleństwo. Przeszłam wszystkie stany emocjonalne, od strachu po euforię. Wczoraj, kiedy Demi odebrała mi cztery sekundy dzięki bonifikacie, powiedziałam sobie, że nie ma problemu, że to tylko cztery sekundy. A dzisiaj wygrałam wyścig o cztery sekundy - podkreśliła polska zawodniczka niemieckiej grupy zawodowej Canyon-SRAM.

 

Czy obawiała się porażki w wyścigu, gdy po ataku Vollering na przełęczy Glandon nie potrafiła dotrzymać jej tempa?

 

- Moment ataku Demi był naprawdę okropny, moje nogi nie reagowały. Tak, bałam się przegranej, ale wiedziałam, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Udało mi się odzyskać siły na zjeździe. Wypiłam, zjadłam wszystko, co miałam w kieszeniach i byłam gotowa, żeby dać z siebie wszystko na Alpe d'Huez. Powiem wam, że nienawidziłam każdego metra tej niekończącej się wspinaczki - przyznała.

 

Dziennikarze zauważyli, że Niewiadoma nie wygrywa często. W niedzielę odniosła drugie zwycięstwo w sezonie, po kwietniowej Strzale Walońskiej.

 

- Zwycięstwa zawsze dodają mi pewności siebie. Ale przede wszystkim uspokoiły mnie treningi przez ostatnie cztery miesiące. Razem z moim trenerem dużo pracowaliśmy nad wytrzymałością w górach. Ze specjalistki od krótkich podjazdów stałam się bardziej +góralką+. Cały ten wysiłek dzisiaj się opłacił - podkreśliła 29-letnia zawodniczka, pochodząca z Ochotnicy Górnej na Podhalu.

 

Czy w niedzielę spełniły się jej marzenia?

 

- Moje marzenia zmieniały się z biegiem czasu. Najpierw chciałam zostać kolarką, potem spotkać się z Marianne Vos, potem znaleźć się wśród dwudziestu najlepszych i w końcu stanąć na podium takiego wyścigu jak Tour de France - wymieniła.

 

Dziennikarze zapytali ją również o życiowego partnera, byłego kolarza zawodowego Taylora Phinneya.

 

- Bardzo mnie wspiera, jego rady są dla mnie bezcenne - odpowiedziała ze śmiechem Niewiadoma, określona przez agencję AFP "kolarką kieszonkową", bo mierzy tylko 1,65 m i waży 49 kg.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie