To już jest jego sukces. Polski tenisista przed US Open: Ta edycja na zawsze będzie szczególną
Kamil Majchrzak we wtorek rozpocznie udział w kwalifikacjach US Open 2024. Polski tenisista, który przez cały sezon mozolnie odbudowywał swój ranking po trzynastomiesięcznym zawieszeniu, przed swoim pierwszym tegorocznym meczem w Nowym Jorku napisał na Instagramie, że ta edycja słynnego wielkoszlemowego turnieju niezależnie od wyniku będzie dla niego szczególna.
Dla 28-letni zawodnika z Piotrkowa Trybunalskiego już samo wywalczenie prawa gry w kwalifikacjach US Open jest sukcesem. W jego przypadku wiodła do nich długa droga, której pokonanie wymagało dużego nakładu pracy.
ZOBACZ TAKŻE: US Open lada moment. Polacy poznali rywali w kwalifikacjach
W latach 2019-2022 Majchrzak dwanaście razy grał w głównej drabince turniejów Wielkoszlemowych. W 2022 roku zajmował w rankingu ATP miejsce w pierwszej setce, najwyżej był na 75. miejscu.
Potem został jednak zawieszony na trzynaście miesięcy. Powodem było wykrycie w jego organizmie śladowej obecności niedozwolonych środków poprawiających wydolność. Początkowo Polakowi groziła mu nawet czteroletnia dyskwalifikacja, ale Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości w Tenisie (ITIA) uznała za wiarygodne jego tłumaczenia, że nie przyjął zakazanych substancji świadomie ani celowo. Za dodatkową okoliczność łagodzącą uznano fakt, że polski gracz konsultował się z dietetykiem w sprawie suplementu, który zawierał niedozwolone środki.
Z powodu zawieszenia Majchrzak nie grał przez cały 2023 rok. Kara dobiegła końca 29 grudnia 2023 roku.
- To był najtrudniejszy rok w moim życiu i karierze. Najgorszy był początek, gdy jeszcze groziła mi czteroletnia dyskwalifikacja. Zmagałem się z kompletnym brakiem chęci do czegokolwiek. Przybrałem na wadze. Miałem dość tenisa. Całą energię zżerał stres i niepewność tego, co się stanie. Potem to się powoli zmieniało. Kiedy udowodniłem, skąd się u mnie wzięły te substancje i moje tłumaczenie zostało zaakceptowane przez ITIA, to myślałem, że okres zawieszenia będzie jeszcze krótszy. Ale o dalsze skrócenie nie było już sensu walczyć - mówił tenisista w rozmowie z Polską Agencją Prasową tuż przed końcem zawieszenia.
Ponad rok bez udziału w zawodowych turniejach sprawił, że Majchrzak wypadł z rankingu ATP. Wrócił do niego w styczniu, na 944. miejscu, a potem, poprzez turnieje niższej rangi, mozolnie piął się w górę, by odbudować ranking i móc ponownie uczestniczyć w najważniejszych tenisowych imprezach, w tym w Wielkich Szlemach
Na początku sezonu wygrał trzy turnieje ITF - w Monastyrze, Hammamet i Sharm El Sheikh, a także Challenegra w Kigali. W maju dotarł do finału Challengera w Skopje, w czerwcu triumfował w imprezie rangi Challenger 100 w Bratysławie.
Po zwycięstwie na Słowacji Majchrzak był już na 205. miejscu w rankingu. Kolejne ważne punkty zdobył w Challengerach w Poznaniu (półfinał) i w niemieckim Luedenscheid (półfinał). Koniec końców dobrą, równą formą przez cały sezon zapracował na pozycję, która dała mu prawo gry w kwalifikacjach do US Open 2024.
Możliwość pierwszego występu w turnieju wielkoszlemowym od dyskwalifikacji najwyraźniej wzbudziła w polskim graczu duże emocje. Przed startem kwalifikacji zamieścił on wpis na Instagramie, w którym odniósł się do drogi, która pokonał w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy.
"Rok temu o tej porze rozpoczynałem przygotowania do powrotu. Powrotu pełnego niepokoju, wątpliwości, cierpienia i strachu. Ale jednocześnie motywacji, ciężkiej pracy by dziś móc się przygotowywać do eliminacji US Open. Na samym początku wznowienia turniejów było to moje marzenie, aby się tu znaleźć. Niezależnie od wyniku ta edycja na zawsze będzie szczególną. Warto marzyć i walczyć o ich spełnienie. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Kamil" - napisał 28-latek.
Ostatnią wielkoszlemową imprezą Majchrzaka było US Open 2022. Piotrkowianin odpadł wówczas w pierwszej rundzie. Jego najlepszy występ na kortach Flushing Meadows i w Wielkich Szlemach w ogóle to rok 2019, gdy dotarł w Nowym Jorku do trzeciej rundy.
Majchrzak jest obecnie na 169. miejscu światowej listy. W pierwszej rundzie kwalifikacji US Open 2024 zmierzy się we wtorek ze startującym z dziką kartą Amerykaninem Michaelem Zhengiem. Jego rywal ma 20 lat i jest notowany w rankingu ATP na 695. pozycji.
W turniejach wielkoszlemowym do głównej drabinki automatycznie kwalifikuje się 104 najwyższej notowanych graczy w rankingu ATP spośród tych, którzy zgłosili się do gry. Osiem miejsc jest przewidzianych dla zawodników z dzikimi kartami (w tym roku w Nowym Jorku otrzymali je m.in. zwycięzca turnieju z 2016 roku Stanislas Wawrinka i mistrz US Open 2020 Dominic Thiem), a o pozostałych 16 toczy się walka w trzyrundowych kwalifikacjach. W ostatnim tegorocznym Wielkim Szlemie bierze w nich udział 119 najwyżej notowanych w rankingu ATP zgłoszonych graczy spoza tych, którzy mają zapewniony występ w pierwszej rundzie turnieju głównego, oraz dziewięciu z dzikimi kartami od organizatorów.
Poza Majchrzakiem w kwalifikacjach US Open 2024 startuje jeszcze jeden Polak, Maks Kaśnikowski (ATP 194), który w pierwszej rundzie również zagra we wtorek i również zmierzy się z reprezentantem gospodarzy, Emilio Navą (ATP 173).
W przypadku zwycięstwa Majchrzak zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Kolumbijczyka Daniela Galana z Włochem Matteo Gigante, natomiast Kaśnikowski zagra z innym Włochem Stefano Napolitano lub z rozstawionym w kwalifikacjach z numerem drugim Niemcem Yannickiem Hanfmannem.
Przejdź na Polsatsport.pl